miniatura

  Pierwsze realne ryzyko zarażenia się koronawirusem pojawiło się w październiku, kiedy to w filiale po nabożeństwie z Sakramentem Chrztu Świętego zostałem zaproszony na rodzinny obiad do restauracji. W czwartek dowiedziałem się, że osoba, do której dosiadłem się, aby porozmawiać, ma pozytywny wynik. Podobnie jak kilku innych członków tej rodziny. W konsultacji z biskupem diecezji wrocławskiej niedzielne nabożeństwo odbyło się tylko przez Internet bez udziału wiernych. Tym razem udało się uniknąć choroby. Więcej niż cyfra w statystykach Właściwie od początku pandemii bardzo mocno ograniczyłem aktywność w przestrzeni publicznej. Do kontaktów związanych wyłącznie z moją służbą. Tam, gdzie potrzebował mnie drugi człowiek, byłem do jego dyspozycji, tam, gdzie nie musiało mnie być, zostawałem w domu. Kontakt z rodziną mieszkającą na[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się