miniatura

Nie ma chyba takiego człowieka, który by nie cenił sobie rodzinnego domu. W naszym domu wyrosło już trzecie pokolenie, jednak teraz mieszkam tylko z najmłodszą córką. Moje wspomnienia z dzieciństwa są przepojone pieśniami, które moja mama nuciła przy kołowrotku. Do szkoły chodziłam pieszo, miałam do pokonania ponad dwa kilometry. Do wyboru miałam dwie trasy. Jedna prowadziła koło starej papierni, a druga przez olszynę i dalej koło rzeki. Mama nie odprowadzała mnie do szkoły, tylko wydała obowiązujące na stałe polecenie, aby nie zbaczać nigdy z drogi i iść prosto do szkoły, a po lekcjach spieszyć się do domu. Lecz pewnego dnia wybrałam drogę wiodącą przez olszynę. Niestety przy zejściu schodami z głównej drogi przydarzył mi się groźny wypadek. Spadłam z tych schodów uderzając głową po betonowych stopniach. Długo leżałam[...]

miniatura

Jeszcze do niedawna uważałam, że każdy z nas musi stawić czoła wszystkim problemom sam. Czy tak jednak musi być? Czy jesteśmy zdani tylko na siebie? Jako młoda dziewczyna bardzo chciałam znaleźć miłość życia. Po latach szukania ideału zaczynałam wątpić, czy znajdę bliską mi osobę. Pewnego dnia poznałam chłopaka. Okazało się, że połączyło nas coś szczególnego. Byliśmy nierozłączni i wiedzieliśmy, że chcemy spędzić resztę życia razem. Jednak życie nie jest do końca takie kolorowe jakby się mogło wydawać. Mój chłopak był innowiercą. Na początku było dla mnie czymś dziwnym, iż jako osoba dorastająca w rodzinie ewangelickiej nagle zaczęłam chodzić do kościoła rzymskokatolickiego. Z czasem jednak stało się to normalnością. Dla innych mój wybór był czymś nieakceptowalnym. Po dwóch latach wzięliśmy ślub, urodziła nam[...]

miniatura

„W jasne dni i grozy czas” – w ciągu swojego ponad pięćdziesięcioletniego życia wiele razy śpiewałam te słowa, stanowiące ostatni wers pieśni Brońże, Panie, nas na wieki, śpiewanej na zakończenie nabożeństwa. Nigdy jednak nie miały one takiego wydźwięku, jak w trakcie mijających dwunastu miesięcy od rozpoczęcia brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę. W tym czasie wyrażenia takie, jak „dawne niepokoje” czy „grozy czas” nabrały bardzo konkretnego znaczenia, namacalnego i zrozumiałego dla wszystkich współcześnie żyjących, bez względu na wiek i życiowe doświadczenie. Ja jednak chciałabym sięgnąć do znacznie odleglejszych doświadczeń z mojego życia, do czasu młodzieńczej jeszcze beztroski lat studenckich. To właśnie wtedy wydarzyło się w moim życiu coś, czego nigdy nie zapomnę i co miało dla mnie podobną wagę, jak dla[...]

miniatura

Kiedy śpiewam pieśń „Brońże, Panie, nas na wieki”, nieraz przechodzą mnie dreszcze. Poruszają mnie zarówno słowa, jak i melodia tej pieśni. Śpiewając ją na koniec nabożeństwa mam odczucie, że jednoczę się w modlitwie ze znanymi i nieznanymi mi ludźmi, wołam „ratuj, chroń i prowadź” wspólnie z tymi, którzy podobnie jak ja wspominają trudne chwile, doświadczenia, proszą, podobnie jak ja, o Bożą pomoc. Myślę, że w pewien sposób każdy z nas doświadcza, iż Bóg ratuje nas i chroni, szczególnie w trudnych, traumatycznych sytuacjach. Chyba za mało o tym mówimy, za mało się tym dzielimy. A to, jak sądzę, mogłoby być źródłem pociechy, nadziei, dla tych z nas, którzy wyjątkowo trudny czas przechodzą właśnie teraz. Konkurs literacki „W jasne dni i grozy czas”, może być źródłem takiej pociechy, może zainspirować do dzielenia[...]

miniatura

W numerze 24/2022 ogłosiliśmy konkurs literacki, w którym zachęcamy do refleksji nad Bożą obecnością w naszym życiu. Opiekę i prowadzenie Wszechmogącego uświadamiają nam często dopiero zagrożenia, takie jak niedawna pandemia czy tocząca się tuż za granicą wojną, ale niekiedy też zwyczajne, codzienne wydarzenia.Poprosiliśmy uczestników o wybranie jednego lub dwóch istotnych momentów życiowych, w których poczuli wyraźnie, że Bóg jest z nimi, wspiera ich, chroni i prowadzi. Zanim upłynie termin nadsyłania prac, publikujemy pozakonkursowe teksty naszych autorów, których temat W jasne dni i grozy czas zainspirował do własnych przemyśleń. Poniżej pierwszy z nich. Lato 1963 roku. Jestem małą dziewczynką. Przy stole, podczas posiłku, rodzice często rozmawiają o tym, co dzieje się w szpitalu. Tata – ordynator oddziału zakaźnego – opowiada[...]