Trudno mi sobie wyobrazić życie pozbawione nadziei. Nadziei, że uda się przezwyciężyć dzisiejsze problemy, że możliwe są pozytywne zmiany. Nadziei na poprawę relacji, począwszy od rodzinnych po międzynarodowe. Wiary w lepsze jutro. Życie bez jakiejkolwiek nadziei byłoby smutną egzystencją, trwaniem w monotonnej, przygnębiającej rzeczywistości. Nihilistycznym grzęźnięciem w codzienności pozbawionej przyszłości, dreptaniem w miejscu, bez poczucia głębszego sensu i celu istnienia. Wydaje się, że najczęściej wyrażaną dziś nadzieją jest ta, iż nastąpi coś, co powstrzyma negatywne zjawiska współczesności, diagnozowane jako poważne zagrożenia przez ekologów, ekonomistów, socjologów, politologów. Że wrócimy do jakiejś równowagi, do stanu przynajmniej sprzed pandemii, sprzed kryzysu migracyjnego. Czyli do spokojniejszego wczoraj. Że uda[...]
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.



