miniatura

Spośród pięćdziesięciu dni okresu wielkanocnego chyba najmniej wiemy o dziesięciu dniach, które dzieliły Wniebowstąpienie Pańskie od Zesłania Ducha Świętego. Co działo się wtedy w niebie? Co działo się na ziemi? Radosny okres wielkanocny powoli zbliża się do końca. Szkoda! Przypominamy sobie o zwycięstwie Jezusa nad śmiercią, o zadziwiających spotkaniach Zmartwychwstałego z wybranymi przez Niego kobietami i mężczyznami, o tym, że po czterdziestu dniach wstąpił do nieba. I że dziesięć dni później na ziemię zstąpił Duch Święty. Te fascynujące wydarzenia zmieniły bieg historii i mają wpływ na życie każdego z nas. Na ziemi było wtedy wielkie oczekiwanie. Jezus zapowiedział apostołom, że Duch zostanie zesłany wkrótce, więc zebrali się w Jerozolimie i trwali w modlitwie. Były też z nimi kobiety, w tym Maria, matka Jezusa, byli też[...]

miniatura

W tym roku w Poniedziałek Wielkanocny cały świat obiegła wieść o śmierci papieża Franciszka. Kościół Rzymskokatolicki pogrążył się w żałobie i pożegnał swego zwierzchnika. Niektóre kraje ogłosiły żałoby narodowe. Obok śmierci papieża, a zwłaszcza papieża Franciszka, trudno przejść obojętnie. Podobnie jak nie przechodziliśmy obojętnie obok śmierci Jana Pawła II. Papież Polak był nam bliski ze względu na narodowość i pochodzenie. Papież Franciszek był mi bliski, mówię tu o sobie, ze względu na jego naukę. Franciszek był papieżem, którego w Kościele Rzymskokatolickim jedni uwielbiali, inni mocno krytykowali i być może nawet przyjęli jego śmierć z ulgą. Warto przypomnieć, że papież Franciszek włączył się aktywnie w obchody jubileuszu 500 lat Reformacji. Udał się do Lund w Szwecji, gdzie zrodziła się Światowa Federacja[...]

miniatura

Dlaczego Jezus po swoim zmartwychwstaniu pojawiał się i znikał? Czy wędrował pomiędzy niebem a ziemią? Dlaczego ukazywał się tylko wybranym osobom? Dlaczego trwało to czterdzieści dni? Czy Jezus nie mógł ukazać się kapłanom w świątyni? Czy nie powinien spotkać się z Kajfaszem, Piłatem, Herodem, by udowodnić religijnym i świeckim przywódcom jak bardzo się mylili? Czy nie mógł w centrum Jerozolimy publicznie zamanifestować zwycięstwa nad śmiercią, by dowieść swojej boskości? Jezus postępował zupełnie inaczej, niż można by się spodziewać. Ukazał się najpierw kobietom, których zdanie w tamtym czasie niewiele znaczyło. Dołączył do dwóch piechurów z szerszego grona uczniów i długo z nimi rozmawiał w drodze do Emaus, nawet dał się im zaprosić na posiłek. To niezwykłe, że poświęcił im tyle czasu, pierwszego dnia po[...]

miniatura

Szarzało. Rósł radosny świergot ptaków. U stóp Groniczka szemrała wezbrana wiosną, wartka, górska Wisła. Stanęliśmy na schodach cmentarnej kaplicy i włączyliśmy się w ten poranny koncert, intonując z radością refren: „Królów Król i Panów Pan, chwała, Alleluja!”. Dwa tygodnie wcześniej wysprzątaliśmy nasz wiślański cmentarz, żeby było uroczyście, wielkanocnie. Było nas kilkadziesiąt osób, więc szybko usunęliśmy śmieci, stare liście, trawę, kamienie. Pomysł, by przed wielkanocną jutrznią zaśpiewać przy wtórze gitar kilka radosnych pieśni, zrodził się spontanicznie. Bezpośredni impuls dało spotkanie z rodzicami Jerzego Pilcha. Opowiedzieli nam, młodym, ciekawym życia, o swoich wrażeniach wyniesionych z nabożeństwa w jednym z afrykańskich kościołów luterańskich. Jako stateczni, spokojni ewangelicy – jak sami siebie[...]

miniatura

Nie ukrywam, że piszę ten tekst z wielką radością i satysfakcją. Piszę na przekór wszystkim, którzy podważają sens i celowość ruchu ekumenicznego i ekumenicznych modlitw. Na przekór tym, którzy zadają pytanie: po co ekumenizm, co daje, czy coś zmienia? Od wielu lat staram się przekonywać do ekumenizmu i propagować go. Uważam, że jeżeli nie będziemy otwarci na spotkania, rozmowy, modlitwy z inaczej wierzącymi, zwłaszcza wyznawcami religii chrześcijańskiej, to za kilka, kilkanaście lat będziemy dla siebie obcy, a nie daj Boże – staniemy się wrogami. Tak już przecież kiedyś było. Ekumenizm uczy otwartości, zbliża ludzi i Kościoły, mimo braku spektakularnych efektów. Chociaż i takie się pojawiają. Dosyć wspomnieć, że po tragedii w Katowicach-Szopienicach, gdzie wybuch gazu zniszczył doszczętnie ewangelicki budynek parafialny, nie tylko[...]

miniatura

Do Paschy pozostało sześć dni. Wielu ludzi przybyło do Betanii, żeby zobaczyć Jezusa i wskrzeszonego przez niego Łazarza, brata Marii i Marty. Któż by nie chciał zasiąść do stołu z tym, który ma moc, by przywracać życie i z… żywym dowodem tej mocy. Nieraz zatrzymywaliśmy się w Betanii. Stąd jest już bardzo blisko do Jerozolimy. W czasie wielkich świąt trudno było w stolicy znaleźć miejsce na spoczynek, a w domu Łazarza i jego sióstr zawsze mogliśmy liczyć na serdeczną gościnę. Przygotowana przez Martę wieczerza miała niezwykły przebieg. W pewnej chwili „Maria wzięła funt czystej, bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła je swoimi włosami, a dom napełnił się wonią maści”*. Gdy Judasz oburzył się, że tak cenną maść można było sprzedać za trzysta denarów i rozdać je ubogim, Jezus, wskazując na[...]

miniatura

Moimi pierwszymi ukraińskimi przyjaciółmi byli bracia Artem i Mykola. Nazywano ich Aaronem i Mojżeszem. Potem poznałem Pavla, studenta Szkoły Biblijnej. W ostatnich latach spotykam tylko kobiety, które musiały uciekać z Ukrainy. Mężczyźni zajęci są wojną. Oleksandra i Kristina, matka i córka, w 2022 roku ukryły się przed bombami w charkowskim metrze. Po nalocie okazało się, że po ich domu została wielka wyrwa. Z reklamówką w ręku wsiadły do pociągu i pojechały do Przemyśla. Potem trafiły na Śląsk Cieszyński. Kristina nie zdążyła zabrać z sobą szkieł kontaktowych. Jeden z prywatnych gabinetów okulistycznych sprezentował jej okulary. Oleksandra, nieprzywykła do ciężkiej pracy fizycznej, trafiła na cieszyński SOR. Tam przeprowadzono dokładne badania, udzielono pomocy, zaopatrzono w lekarstwa. Towarzysząc Oli i Krsitinie przeżywałem[...]

miniatura

W Roku wyznania wiary warto sobie postawić pytanie o swoje wyznawanie wiary. Obserwuję, że coraz częściej z ust chrześcijan można usłyszeć, że wiara jest prywatną sprawą. I w zasadzie z takim stwierdzeniem trudno dyskutować. Chciałbym jednak dopytać: Co to znaczy „moja prywatna sprawa”? Usłyszałem pewnego razu taką argumentację: „Jestem osobą wierzącą, a moja wiara to osobista sprawa między mną a Bogiem. Bóg wie najlepiej, jaką jestem osobą, zna moją wiarę. Chodzenie do kościoła, przystępowanie do Stołu Pańskiego jest sprawą drugorzędną. To faryzeusze obnoszą się ze swoją wiarą”. Po tak kategorycznym stwierdzeniu również nie ma o czym rozmawiać. Chciałbym jednak dalej drążyć ten temat. Jeżeli wiara jest czymś tak bardzo osobistym, wręcz intymnym, szczelnie zamkniętym w moim sercu, to jakie jest moje świadectwo, do którego[...]

miniatura

Wejść w pokutny wór i ułożyć się w popiele. Zwiesić głowę jak sitowie i umartwiać swoją duszę. Wyrazić żal z powodu zła, które szerzy się na świecie, w kraju, w Kościele. Mam takie myśli. Ale słyszę też głos Boga: „Czy to jest post, w którym mam upodobanie?” (Iz 58,5). Nieraz uczestniczyłem w akcji Siedem tygodni bez. Rezygnowałem ze słodyczy, kawy, filmu, muzyki. A także z krytyki, kłótni, negatywnych myśli. Przynajmniej się starałem! Czasem przynosiło to jakiś efekt, pomagało pamiętać o trwającym czasie pasyjnym, o nadchodzącym Wielkim Tygodniu. Ale tak naprawdę wnosiło niewiele, poza chwilowym wyciszeniem się, poprawą samodyscypliny. A otaczającym mnie ludziom nie dawało nic. Na początku czasu pasyjnego co roku wracam do wspomnianego poselstwa Izajasza. Prorok podkreśla tu, że pokutny wór, popiół, „zwieszanie głowy”[...]

miniatura

Gdy patrzymy w kalendarz, widzimy, że każdy dzień roku jest komuś lub czemuś poświęcony. Tematy są różnorakie, niektóre dziwne i zaskakujące, jak choćby Dzień Słomki do Picia czy Dzień Agrafki. Wiele dni jest poświęconych zdrowiu, mamy Dzień Transplantacji, Dzień Walki z Rakiem itd. Od wielu lat dzień 11 lutego obchodzony jest jako Światowy Dzień Chorego. Moim zdaniem, po świętach kościelnych, zwłaszcza dotyczących naszego zbawienia, ten dzień uważam za jeden z najważniejszych. Parafrazując klasyka można powiedzieć, że ludzie dzielą się na tych, którzy chorowali, chorują lub będą chorowali. Do tego dodajmy często powtarzaną prawdę, że zdrowy nie zrozumie chorego. Mówi się – a ja tylko częściowo się z tym zgadzam – że najważniejsze jest zdrowie, bo jak się ma zdrowie, to ma się wszystko. Nie do końca jest to prawdą. Możemy[...]