miniatura

– znajdowanie nadziei pomimo trudności Nie jestem ekspertem w zakresie konwersji, ponieważ jestem zaledwie niedawno ordynowanym duchownym. Nie mam takiego doświadczenia duszpasterskiego, jakie zapewne posiadają inni duchowni. Jednak konwersja jest mi o tyle bliska, że moi rodzice podjęli decyzję o wstąpieniu do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a podczas studiów teologicznych postanowiłem, że napiszę pracę magisterską na ten temat. Wnioski, które w niej zawarłem dają, jak sądzę, do myślenia. Praca pt. Konwersja w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce – wyzwania duszpasterskie powstała w 2018 roku, jeszcze przed skierowaniem mnie do służby w Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie. Moje wnioski opierają się głównie na ankietach, które zbierałem w latach 2017-2018, dlatego wszelkie podobieństwo do osób bądź[...]

miniatura

Wychowany zostałem w wyznaniu rzymskokatolickim. Mojemu poprzedniemu Kościołowi zawdzięczam otrzymanie Chrztu Świętego oraz poznanie Biblii. Jednak szereg założeń doktrynalnych katolicyzmu od dawna budziło moje zastrzeżenia. Dotyczy to przede wszystkim kultu świętych oraz tezy, że źródłem Objawienia ma być, obok Pisma Świętego, także tzw. Tradycja. Ponadto trudno było mi dostrzec Dobrą Nowinę w przekazie opartym na przykrym tonie, w jakim pewna część duchownych zwraca się do wiernych oraz w poruszaniu podczas kazań tematów pozareligijnych. Zresztą, odkąd sięgam pamięcią w dorosłe życie, nigdy chyba nie uważałem się za katolika, zawsze bliższe było mi ogólne pojęcie chrześcijanina. Od dawna też ważniejsze od rytualizmu religijnego jest dla mnie czynienie dobra na co dzień. Pierwsze doświadczenia Po raz pierwszy o zmianie wyznania[...]

miniatura

Jesteśmy małżeństwem z Krakowa, nasza wspólna droga i droga do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego zaczęła się w czasie studiów. Wówczas trafiliśmy do wspólnoty prowadzonej przez starszego kolegę, który razem z Piotrem studiował psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim, a wcześniej był w nowicjacie u jezuitów. Po czasie podjął decyzję o dzieleniu się swoim doświadczeniem wiary jako osoba świecka. Mimo dobrych rekomendacji przełożonych co do jego dalszej drogi w zgromadzeniu, opuścił zakon. W skład grupy, którą założył, wchodzili studenci różnych kierunków, początkowo spotykający się w krakowskim miasteczku studenckim. Początki. Spotkanie ze Słowem Bożym Bycie we wspólnocie, to wzajemne poznanie się, koleżeństwo, które po kilku latach zaowocowało małżeństwem i grupa przyjaciół, w której mogliśmy doświadczać wzajemnej[...]

miniatura

Bóg działa w naszym życiu poprzez ludzi, których do nas posyła. Ważne, abyśmy ich rozpoznali i posłuchali Jego głosu. W moim dotychczasowym życiu zarówno w trudnych sprawach rodzinnych, jak i zawodowych pojawiały się takie osoby, które podpowiadały rozwiązania. W przypadku mojej konwersji było podobnie. Pochodzę z rodziny katolickiej, ale nieszczególnie zaangażowanej religijnie. Moja starsza córka, opracowując drzewo genealogiczne naszej rodziny, odkryła, że nasi przodkowie byli także prawosławnymi oraz protestantami. Pierwsze doświadczenia Moje pierwsze skojarzenia z Kościołem Ewangelicko-Augsburskim sięgają drugiej połowy lat 70. ubiegłego wieku, gdy jako uczeń liceum ogólnokształcącego codziennie przechodziłem koło kościoła o szarej elewacji, zawsze zamkniętego, tajemniczego, otoczonego zabytkowym, ale niszczejącym cmentarzem. Nie[...]

miniatura

Od dziecka fascynowała mnie filozofia, nie tylko w zakresie jej historii, ale i nurtów filozoficznych. Konsekwencją moich poszukiwań Boga były studia filozoficzno-teologiczne, zakończone magisterium z Biblii ze Starego Testamentu – gdzie posiłkując się apokryfami dokonałem próby udowodnienia dziewictwa Marii. Urodziłem się w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Zostałem wychowany w rodzinie katolickiej, której religijność opierała się jednak bardziej na tradycji. Najbardziej brakowało mi w wyznawaniu wiary tego pierwotnego, prostego życia, jakie prowadzili pierwsi chrześcijanie. Wtedy zacząłem szukać w historii Kościoła takich nurtów, które chciały oczyścić wiarę i wrócić do pierwotnego nauczania Jezusa. Poznałem pisma księdza doktora Marcina Lutra i… na wiele lat mój rozwój się zatrzymał. Między instytucją a potrzebą[...]

miniatura

– również dla mnie to nowa droga Pojawienie się nowych osób w parafii ewangelickiej w Szczecinie, jak można ogólnie zauważyć, jest efektem ich indywidualnych poszukiwań. To oni robią pierwszy krok. Czasami w decyzji o przyjściu na pierwsze nabożeństwo pomaga to, że ktoś był w kościele na koncercie lub innym wydarzeniu, słyszał audycję radiową z udziałem duchownych lub czytał artykuł w prasie. Bywa jednak tak, że przychodzący kieruje się tylko i wyłącznie ogólną wiedzą o Reformacji i za bardzo nie wie, czego spodziewać się przekraczając progi ewangelickiego kościoła. Znam opowieść człowieka, który obudził się w niedzielę rano i postanowił pojechać za Most Długi – tam mieści się nasz kościół i parafia. Dzisiaj, po kilku latach od tamtego poranka, jest członkiem rady parafialnej, a do parafii dołączyli również jego żona i[...]

miniatura

W roku jubileuszowym 160 lat istnienia naszego czasopisma prezentujemy tekst opublikowany w 1900 roku. To szczególne świadectwo wiary wpisuje się w trwający od 2018 roku cykl pod hasłem W drodze do ewangelickiego Kościoła. Ukazuje on różnorodne poszukiwania i motywacje osób wstępujących do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Tu łatwo zauważyć, że Bóg działa w każdym czasie, wystarczy pozwolić Mu się odnaleźć i uwierzyć Ewangelii. Poniższy tekst, choć powstał w innych czasach i warunkach, podobnie jak współczesne wypowiedzi nowych parafian jest szczerym zaproszeniem do naszego Kościoła. Od dziecięcych prawie lat, będąc Polakiem i katolikiem, byłem oddany jednej tylko myśli, przejęty byłem jedną tylko miłością, miłością do swego ludu. Nie mogę nie wyznać, że wraz z tą miłością do rodaków nienawidziłem innych, co było już[...]

miniatura

– nawrócił mnie Duch Święty, a pomagali Luter i Dambrowski Od wczesnych lat byłem człowiekiem refleksyjnym. Wychowywałem się w rodzinie rzymskokatolickiej i takim otoczeniu, kształtującym moją pierwotną wiarę. Dzięki ojcu zyskałem świadomość, że chrześcijaństwo wykracza poza wyznanie dominujące w moim kraju. W wieku 6 lat byłem wraz z rodzicami na nabożeństwie pasyjnym w katowickim kościele ewangelickim Zmartwychwstania Pańskiego. W moim rodzinnym domu początkowo nie było Biblii. Chciałem poznać tę Księgę, ale przeraziła mnie objętość i nieprzystępny styl. Postanowiłem wziąć udział w korespondencyjnym kursie biblijnym, na który zapisałem się po otrzymaniu ulotki w trakcie ulicznej akcji ewangelizacyjnej prowadzonej przez nieistniejący już Zjednoczony Kościół Ewangeliczny. Nie zdążyłem jednak poznać i zrozumieć prawdy o[...]

miniatura

Mam 45 lat i jestem świeżo upieczonym ewangelikiem. Opowiem, jak odnalazłem się w Kościele Ewangelicko-Augsburskim, do którego wstąpiłem niedawno – w lipcu 2022 roku. Wychowany zostałem w typowej rzymskokatolickiej rodzinie. W małej miejscowości, w której odwiedzałem swoich dziadków, do lat 50. XX w. stał kościół, w którym odbywały się nabożeństwa ewangelickie. Budynek kościelny został potem zdesakralizowany i niszczał do początku lat 90. ubiegłego stulecia. Od tamtego czasu mieści się w nim galeria sztuki. Wtedy to bowiem teren kościoła został wykupiony przez bogatego artystę, który zabytek w stylu klasycystycznym pieczołowicie odrestaurował. Do którego kościoła idziemy? Gdy byłem dzieckiem, często przyjeżdżałem do dziadków. W niedziele obowiązkowo chodziliśmy z nimi na rzymskokatolickie msze. Jak na małe miasteczko[...]

miniatura

  Bóg był obecny od zawsze w naszym życiu. Oboje wychowywaliśmy się w rodzinach katolickich, gdzie kultywowane były wszystkie religijne zwyczaje. Po zaręczynach zależało nam obojgu na ślubie kościelnym, co też zrealizowaliśmy, i powiększeniu rodziny. Niestety, ze względu na problemy ze zdrowiem, musieliśmy zdecydować się na zapłodnienie in vitro. Zapoznaliśmy się szczegółowo z całym przebiegiem procedury i – ku naszemu zdziwieniu – nie znaleźliśmy tam niczego nieetycznego. Było nam więc bardzo przykro, że Kościół Rzymskokatolicki, którego byliśmy członkami, tak jednoznacznie odrzuca tę metodę i uważa ją za grzech, zwłaszcza, że dla wielu par to jedyny sposób na poczęcie dziecka. Procedura in vitro jest niezwykle trudna – pod względem finansowym i emocjonalnym. Bardzo potrzebowaliśmy w tym czasie wsparcia z każdej strony –[...]