miniatura

– jak odnaleźć sens życia w ożywczej nadziei Powtórzmy raz jeszcze: oczekiwanie, które wyznajemy, nierozerwalnie wiąże się z nadzieją. A „wierzę” i „oczekuję” należą do siebie i uzupełniają się. Są świadectwem życia w łączności z Jezusem. Wierzyć to znaczy kochać. Bez miłości Boga i bliźniego samo zmawianie wyznania wiary traci sens i jawi się jako obłudne. Grzeszny człowiek usprawiedliwiony przez Boga żyje wiarą okazywaną poprzez miłość. Poszukując Boga składamy świadectwo o tym, że to On sam przez swojego Ducha daje nam łaskę poznania, łaskę wyznawania wiary. A przez swoje Słowo i obietnicę nadaje naszemu życiu sens. Dlatego mogę składać takie, a nie inne świadectwo na dowód, że On tak mnie pierwszy umiłował i uzdolnił do wiary. Więcej, gdy życie doczesne przysparza nam cierpień i zwątpień, rozczarowań i[...]

miniatura

– nadzieja, oczekiwanie i działanie „Oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”.W obchodzonym w kościele Roku nadziei spoglądam na świadectwa przypominające o tym, czego jako wierzący możemy się uchwycić. Cytat pochodzący z nicejsko-konstantynopolitańskiego wyznania wiary to formuła zmawiana podczas nabożeństwa komunijnego. Jest wyrazem tego, że oczekiwanie, które w nim wyznajemy, nierozerwalnie wiąże się z nadzieją. W Księdze Jeremiasza odnajdziemy słowa o tym, że Bóg chce wierzącym „zgotować (...) przyszłość i natchnąć nadzieją” (Jr 29,11). Oczekujący przyszłej chwały człowiek, musi więc – bo chce – podjąć w swym teraźniejszym życiu dzieło nawrócenia i poszukiwania przyszłego życia. Jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, opieramy się na nadziei przyszłości, „gromadząc sobie skarb, jako[...]

miniatura

– impulsy z lektury Jürgena Moltmanna w Roku nadziei cz. 2 „Skoro Bóg jest wszechmogący to, dlaczego pozwala na cierpienie człowieka? Bóg kochający człowieka chce jego zbawienia, dlaczego więc pozwala na cierpienie niewinnych osób – dzieci, więźniów w obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach? W jaki sposób mamy mówić o Bogu, skoro Bóg nie wysłuchuje modlitw tych, którzy niewinnie skazywani są na śmierć?” – pytali studenci teologii swojego profesora Jürgena Moltmanna. Moltmann napisał książkę Bóg ukrzyżowany (Der gekreuzigte Gott, 1972), w której zawarł ideę Boga cierpiącego i przez to utożsamiającego się z człowiekiem. Według niego jedynie Bóg cierpiący na krzyżu pozwala na zrozumienie sensu zła i cierpienia, gdyż cierpi razem z cierpiącymi. Teologia cierpienia Boga wywołała żywe reakcje teologów, bowiem kłóci[...]

miniatura

– impulsy z lektury Jürgena Moltmanna w Roku nadziei W samym środku zimnej wojny, w połowie ubiegłego wieku, odbywały się manewry wojsk Republiki Federalnej Niemiec gotujących się na konflikt z państwami Układu Warszawskiego. Niemcy wycelowały wtedy swoje rakiety w niemieckie miasta. Zdecydowano się je poświęcić i zniszczyć razem z wrogiem, gdyby wojska radzieckie je zajęły. W obliczu zbliżającego się konfliktu chrześcijanie na całym świecie tracili nadzieję. Niemiecki teolog Jürgen Moltmann obserwował manewry ze swojego mieszkania w Tybindze. Postanowił wówczas napisać książkę o chrześcijańskiej nadziei. Książka pt. Teologia nadziei ukazała się w 1964 roku i stała się światowym bestsellerem. Moltmann pisząc ją pamiętał II wojnę światową z własnego bolesnego doświadczenia. Jako nastolatek został wcielony do Wehrmachtu jednak[...]

miniatura

„Ciągły niepokój na świecie, wojny i wojny bez końca, jakże niepewna jest ziemia, jękiem i gniewem drgająca” – brzmią słowa jednej ze znanych pieśni młodzieżowych. W czasach mojej wczesnej młodości była ona jedną z wielu śpiewanych w trakcie spotkań młodzieży. Niezbyt przeze mnie lubianą, bo miałam przekonanie, że tekst jest trochę przejaskrawiony. Owszem, gdzieś tam bywają wojny, ale nie ciągle i nie bez końca. W młodości czas biegnie jakby wolniej. Dorastałam w okresie względnego pokoju i bezpieczeństwa. Jako nastolatce, szczególnie po przełomie 1989 roku, przyszłość jawiła mi się w optymistycznych barwach. Upadł komunizm, upadła „żelazna kurtyna” więc wydawało się, że może być już tylko lepiej! I w wielu aspektach było, choć dorosłe życie raczej nie było usłane różami, a lata 90. i kolejne dekady – cóż, w[...]

miniatura

Myślę, że każdy z nas ma coś, na czym buduje swoje życie, inaczej mówiąc, w czym „pokłada nadzieję”. Codziennie jesteśmy pełni nadziei. Nadzieja towarzyszy nam, gdy planujemy dzień i dalszą przyszłość. Swoją nadzieją obejmujemy bardzo różne obszary życia. Zwykle są one związane z jego materialną sferą oraz z wykształceniem i zdrowiem. (...) Pokładanie nadziei w Bogu okazuje się zdecydowanie bardziej sensowne niż poleganie tylko na sobie. To, co posiadamy, może bardzo szybko zniknąć, wystarczą niesprzyjające okoliczności, a możemy stracić wszystko. Nasze oszczędności mogą niespodziewanie stracić na wartości. Zdolności intelektualne i wiedza mogą zostać zaburzone przez chorobę. Nawet prowadząc zdrowy tryb życia, nie mamy gwarancji, że choroba nas nie dotknie. Kim zatem jest Bóg, że możemy mu w tym wszystkim zaufać? W Biblii[...]

miniatura

Jako ludzie nazywający się wierzącymi, gdy mówimy o nadziei, nie mamy na myśli wyłącznie wewnętrznego przekonania i psychicznej siły do widzenia przyszłości w pozytywnych odcieniach. Do tej jakże potrzebnej predyspozycji każdego człowieka, wskazującej na dążenia, które dają chęć do życia i nadają mu sens, pomagając mierzyć się z czarną rozpaczą, dochodzi jeszcze element wiary, oparty na Bożej obietnicy. Jeżeli tak ją będziemy widzieć, to będzie pochodną zaufania, którym darzymy Boga. To nie tylko nasze, wykrzesywane z głębi duszy siły, ale też Boży dar, który przyjmujemy, akceptujemy i którym wzmacniamy nasze mniejsze lub większe predyspozycje. Chrześcijańska nadzieja oprócz tego, że nie zawodzi, a umiera ostatnia, zawsze będzie miała twarz Chrystusa. Taka nadzieja towarzyszy nam w naszej codzienności, podtrzymując w dążeniu do[...]