miniatura

Nie ma chyba takiego człowieka, który by nie cenił sobie rodzinnego domu. W naszym domu wyrosło już trzecie pokolenie, jednak teraz mieszkam tylko z najmłodszą córką. Moje wspomnienia z dzieciństwa są przepojone pieśniami, które moja mama nuciła przy kołowrotku. Do szkoły chodziłam pieszo, miałam do pokonania ponad dwa kilometry. Do wyboru miałam dwie trasy. Jedna prowadziła koło starej papierni, a druga przez olszynę i dalej koło rzeki. Mama nie odprowadzała mnie do szkoły, tylko wydała obowiązujące na stałe polecenie, aby nie zbaczać nigdy z drogi i iść prosto do szkoły, a po lekcjach spieszyć się do domu. Lecz pewnego dnia wybrałam drogę wiodącą przez olszynę. Niestety przy zejściu schodami z głównej drogi przydarzył mi się groźny wypadek. Spadłam z tych schodów uderzając głową po betonowych stopniach. Długo leżałam[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się