– zmarła diakonisa Maria Czyż
W niedzielę 4 października 2020 r. po długiej chorobie w wieku 88 lat zmarła diakonisa Maria Czyż. Urodziła się 16 stycznia 1932 roku w Wiśle. W 1959 roku została przyjęta do Diakonatu Żeńskiego „Eben-Ezer” w Dzięgielowie jako kandydatka na diakonisę. W książce Powołane tak sama opisuje swoją drogę życiową w diakonacie: „Po okresie kandydackim, 29 października 1961 r. odbyło się moje »czepkowanie«. Otrzymałem strój siostry próbnej. Zostałam przygotowana do służby poprzez kurs biblijny i skrócony kurs pielęgniarski. Wykazywałam zainteresowania gastronomiczne, dlatego powierzono mi pracę w kuchni Domu Sióstr (1962-1975). 30 listopada 1969 r. zostałam wyświęcona na diakonisę przez ks. bp. Andrzeja Wantułę”. Jako biblijne motto swojej służby wybrała słowa z Księgi Ozeasza 2,21-22: „I zaręczę cię z sobą na wieki; zaręczę cię z sobą na zasadzie sprawiedliwości i prawa, miłości i zmiłowania. I zaręczę cię z sobą na zasadzie wierności, i poznasz Pana”. W latach 1975-1999 kierowała Domem Sióstr Emerytek „Salem” w Dzięgielowie, czyli do czasu, gdy diakonise emerytki przeprowadziły się do domu macierzystego. Przez 59 lat była diakonisą.
Ze względu na ograniczenia pandemiczne pogrzeb odbył się 27 października 2020 r. w kościele w Dzięgielowie i na miejscowym cmentarzu. Uroczystość pogrzebową prowadził ks. Marek Londzin, proboszcz parafii ewangelickiej w Dzięgielowie i duszpasterz Diakonatu Żeńskiego „Eben-Ezer”. Kazanie wygłosił bp diecezji cieszyńskiej Adrian Korczago, przewodniczący rady opiekuńczej diakonatu. Przypominając biblijne motto służby zmarłej powiedział: „Z tych zaręczyn, jakże poważnie potraktowanych, wynikała jej pracowitość, rzetelność, pasja – co pozostało do końca jej aktywności – produkty nie mogły się zmarnować, trzeba je było przetwarzać. Serwetki musiały być odpowiednio wykrochmalone i wyprasowane, a nawet kiedy już chorowała i wiele rzeczy umykało jej uwadze, lekarstwa musiały być odpowiednio dawkowane, tym samym do głosu dochodziła odpowiedzialność dawnej kierowniczki Domu Sióstr Emerytek »Salem«. (…) Od najmłodszych lat życia wykazywała gastronomiczne zamiłowanie. Dlatego zaręczoną Marię wielu będzie miało w pamięci w połączeniu z kuchennym kontekstem. W kuchni czuła się w swoim żywiole, w kuchni dzieliła się swoimi talentami. Niektórzy może pamiętają jeszcze smak jej szarlotki, a wkrótce przypomną sobie o świątecznych piernikach. Ale w swym życiowym testamencie siostra Maria zostawiła nam niezwykle ważne przesłanie, na które warto w chwili pożegnania, zbliżającego się dnia Pamiątki Umarłych czy Niedzieli Wieczności, zwrócić pilną uwagę.
Zaręczyny z Panem mają wieczny charakter, są czymś trwałym, nieprzemijającym, to nie jest chwilowy słomiany zapał – to wzajemna wierność, wielokrotnie potwierdzana ze strony Boga, chociażby podczas trudnych operacji lub wielu dolegliwości.
Podstawą zaręczyn jest miłość, która wyraża się w zmiłowaniu się nad naszymi słabościami, potknięciami, a niejednokrotnie naszą niewiernością. Ta miłość zwieńczona na krzyżu Golgoty stanowi dla nas wspaniałą szansę. Ona uzdatnia nas do podejmowania prób wierności wobec Boga”.
Na cmentarzu pożegnalne wota biblijne wypowiedzieli bp Adrian Korczago, ks. Marek Londzin, a w imieniu diakonatu siostra przełożona Ewa Cieślar. Bp Adrian Korczago udzielił zebranym końcowego błogosławieństwa.
„Zwiastun Ewangelicki” 21/2020