miniatura

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon. Gdy to usłyszał król Herod, zatrwożył się, a z nim cała Jerozolima. I zgromadziwszy wszystkich arcykapłanów i nauczycieli ludu, wypytywał ich, gdzie się ma Chrystus narodzić? A oni mu rzekli: W Betlejemie Judzkim; bo tak napisał prorok: I ty, Betlejemie, ziemio judzka, wcale nie jesteś najmniejsze między książęcymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który paść będzie lud mój izraelski. Wówczas Herod przywołał potajemnie mędrców, dokładnie dowiedział się od nich o czasie pojawienia się gwiazdy. I posłał ich do Betlejem i rzekł: Idźcie, dokładnie się dowiedzcie o dziecięciu, a gdy je znajdziecie, donieście mi, abym i ja poszedł oddać mu pokłon. Oni zaś, wysłuchawszy króla, odeszli. A oto gwiazda, którą ujrzeli na Wschodzie, wskazywała im drogę, a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecię, zatrzymała się. A ujrzawszy gwiazdę, niezmiernie się uradowali. I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę. A ostrzeżeni we śnie, by nie wracali do Heroda, inną drogą powrócili do ziemi swojej”.
Mt 2,1-12

Moja Rodzino, Członkowie Światowej Federacji Luterańskiej! Naprawdę dobrze i miło jest być razem we wspólnocie, a mówiąc precyzyjnie, w globalnej wspólnocie. Widzę twarze z Afryki, Azji, Europy, Ameryk i Karaibów, które spotkały się ze sobą (online i osobiście), aby wyrażać trwałą i niezmienną Bożą miłość. Mogliśmy prawdziwie spotkać się z Bogiem w gościnności, którą otrzymaliśmy w darach chleba, soli i wody Chrztu Świętego, które wciąż wzywają nas do wspólnoty ze sobą. Jestem głęboko zaszczycona i uważam to za przywilej, że mogę dziś dzielić się z Wami Słowem Bożym.

Jednocząc się pod hasłem XIII Zgromadzenia Ogólnego: Jedno Ciało, jeden Duch i jedna nadzieja, pozwólmy, by naszymi myślami pokierowała dziś Ewangelia Mateusza. Tekst, który mamy przed sobą, choć znajomy, ma również wielkie znaczenie z punktu widzenia wyzwań, przed którymi stoimy w dzisiejszym świecie. Podobnie jak mędrcy, my również podróżowaliśmy w określonym celu. Nie tylko ze Wschodu, ale także z Zachodu, Południa i Północy. Z pewnością zwróciliśmy uwagę na to, w jakim miejscu znajduje się dziś nasz świat. Dostrzegamy różne niesprawiedliwości, które charakteryzują naszą rzeczywistość na całym globie. Twierdzę jednak, że równie ważne, a może i ważniejsze, jest zwrócenie uwagi na to, gdzie dzisiaj wzrasta Wcielony, jeden Duch Boży i jedna Nadzieja dla tego świata.

Takie było też zadanie mędrców, o których czytamy w tekście. Mieli proste, ale głębokie pytanie: „Gdzie jest dziecko, które narodziło się jako król żydowski?”. To pytanie jest zarówno potwierdzeniem, jak i zadaniem poszukiwania wcielonego Boga, który zakłóca status quo. Jest potwierdzeniem, ponieważ mędrcy nie szukali dziecka, które się narodzi, ale szukali dziecka, które już się narodziło. To nie była jakaś przyszła nadzieja, ale już narodzona nadzieja, której przeznaczeniem było tylko rosnąć, rosnąć i rosnąć. Bóg już wkroczył do ich świata! Do świata naznaczonego rzymską dominacją, kolonizacją i imperializmem. Nadzieja już była, pytanie brzmiało tylko – gdzie.

To samo pytanie inspiruje nas dziś do zgłębiania Ewangelii, by przygotować się na podróż, która jest przed nami. Na początek tekst podaje dwa miejsca, w których wcielony Bóg został objawiony. Najpierw wymienia lokalizację geograficzną, a mianowicie Betlejem w Judei, ale dopiero po przybyciu zostaje mędrcom objawione drugie miejsce, które chciałabym nazwać „miejscem ewangelii”. Nadzieja przyszła na świat w zwykłym, a jednak niezwykłym mieszkaniu – w ciele. Zauważmy, że nie było to zwykłe ciało, ale ciało dziecka, niemowlęcia. Najbardziej kruchej ludzkiej istoty, jaka istnieje. Ciało, które pozostawione bez pożywienia umrze z głodu. Ciało, które narażone na przemoc, odda ducha. Ciało, które chociaż święte, pozostawione bez odpowiedniej opieki ulegnie rozpadowi. Jest to jednak egzystencja, którą wybrał Bóg, aby być obecnym na tym świecie. Bóg stał się Bogiem wcielonym!

Wcielenie to nie jest wzniosła koncepcja teologiczna, którą można się chwalić. Jeśli wierzymy, że Bóg przyjął ludzkie ciało i jego słabości, ma to realne konsekwencje dla naszego życia. Oznacza to, że nie możemy ignorować naszych ciał ani ciał innych ludzi. W naszych bliźnich, w tych, których nazywamy obcymi lub cudzoziemcami, a nawet w całym stworzeniu, spotykamy Boga. Ponieważ, tak jak Kościół – ciało Chrystusa, tak i ciało fizyczne, reszta stworzenia i nasza wspólnota luterańska również stanowią święty przybytek, w którym na zaproszenie Boga mamy przez jakiś czas na tej ziemi pozostać.

Dziś wiele miejsc przebywania Boga i wiele ciał na całym świecie jest rozproszonych i rozdartych przez dyskryminację, polaryzację i przemoc. Przemoc, o której wiemy, że miała miejsce w okresie niewolnictwa, zwłaszcza niewolnictwa transatlantyckiego, trwa nadal. Nawet obecnie ludzie nadal są przedmiotem handlu, a ich ciała traktowane są jak towary czy łupy wojenne. Niektórzy są wręcz zabijani i wykluczani ze względu na kolor skóry, płeć, religię czy po prostu dlatego, że są bezbronni. Mogłoby się wydawać, że Bóg nie jest obecny w tych miejscach, a jednak to właśnie tutaj, w kruchości, wciela się Bóg. Kiedy wszystko wydaje się być stracone w niekończących się walkach i polaryzacji, Bóg wkracza do naszego świata. Wiem, że wydaje się, że nasz świat płonie i że nie ma wyjścia z tych bezsensownych wojen i niesprawiedliwości klimatycznej, jednak nie poddawajmy się, ponieważ Bóg nie porzucił tego świata! Służymy Bogu, który nie boi się naszej kruchości, bezbronności czy słabości. Przeciwnie, Boża moc w naszej słabości się objawia. Jedyna nadzieja dla tego świata znajduje się w jednym ciele – tak, w ludzkim ciele. Tak, w stworzeniu. Tak, w ciele Chrystusa i pozwolę sobie dodać – w naszej wspólnocie.

W tym tekście należy także wspomnieć o poruszeniu jednego Ducha Bożego. Chociaż ten fragment o tym nie wspomina, w narracji obecne jest poruszenie. Pytanie mędrców jest jak rzucony w spokojne wody kamień. Wzbudza fale, które dziś ponownie wracają echem na tym miejscu: Gdzie jest to dziecię, które się narodziło? Cała Jerozolima i Herod poczuli te fale i byli zaniepokojeni. Herod został już przez Cesarstwo Rzymskie ustanowiony królem żydowskim, więc nie powinno go to niepokoić. Był jednak królem marionetkowym, cennym dla cesarstwa tylko tak długo, jak długo kontrolował swój lud i utrzymywał go w posłuszeństwie wobec rządów imperium. Nie troszczył się o to, czy ludzie byli w stanie żyć zdrowo i zaspokajać swoje codzienne potrzeby. Troszczył się o sprawy imperium. Natomiast Bóg zawsze troszczył się, troszczy i będzie się troszczył o całe swoje stworzenie.

Duch Boży nie może płynąć w harmonii z władcami takimi jak Herod. Jeden Duch podniesie się w sprzeciwie, aby stworzyć i wytyczyć nową drogę. To może nie jest dobra wiadomość dla niektórych ludzi, zwłaszcza dla tych, którzy mają władzę. Dlatego Herod starał się wyeliminować opozycję, aby zabezpieczyć swoją władzę i pozostać jedyną opcją. W dzisiejszym świecie wielu przedstawia się jako jedyna opcja, jedyne wyjście lub jedyna szansa, jaką mamy, podczas gdy wszystko, co naprawdę oferują, to dalsze zniewolenie, większą nieświadomość nadciągającej katastrofy klimatycznej i więcej cierpienia.

Jako lud Boży wiemy lepiej. Wiemy, że istnieje inna droga! Istnieje inne panowanie! Musimy więc wywoływać fale. W naszym zwiastowaniu i poprzez nie musimy burzyć status quo. Czasami wystarczy po prostu zadać pytanie. Tak, niektórzy ludzie będą zaniepokojeni i przestraszeni, ale być może jest to właśnie poruszenie jednego Ducha Bożego, który stwarza, pojednuje i odnawia.

Moja Rodzino, Członkowie Światowej Federacji Luterańskiej! Słońce zachodzi nad wieloma imperiami tego świata. Niektórzy to uznają, inni wszczynają o to wojny. Ale dzisiaj Wam mówię, że ilekroć słońce zachodzi nad imperiami tego świata, Wy jako moja rodzina w Chrystusie, powstańcie! Kiedy noc okrywa ziemię, a sprawiedliwość staje się rzadkością, powstańcie! Kiedy składane są fałszywe obietnice rozwiązania niesprawiedliwości klimatycznej czy jakiejkolwiek niesprawiedliwości, wy, 150 Kościołów, wspólnoto Kościołów, powstańcie!

Podnieście się jak gwiazda w tę szczególną noc i krzyczcie do tego świata, ogłaszając: Jest inna droga! Bóg jest tutaj! Wcielony Bóg został objawiony. Tutaj! Jeden Duch Boży porusza się, tutaj! Nadzieja jest już tutaj, tak, tutaj! Ponieważ Bóg w Chrystusie nie opuścił tego świata, i my również nie powinniśmy. Nie czas na wojnę, czas na uwielbienie. Na bycie we wspólnocie. Na zjednoczenie w naszym zwiastowaniu, sprzeciwianie się niesprawiedliwości i wspólne życie w sakramentach. Nadszedł czas, abyśmy byli wspólnotą, o której zawsze mówimy. Przynieś więc swoje złoto. Przynieś kadzidło i mirrę. Przynieś swoje dary, nawet te pokruszone. Przynieś siebie i zacznijmy w jednym Ciele, przez jednego Ducha i w jednej nadziei. Amen.

Kazanie wygłoszone 13 września 2023 r. podczas nabożeństwa rozpoczynającego XIII Zgromadzenie Ogólne Światowej Federacji Luterańskiej w Krakowie.

„Zwiastun Ewangelicki” 19/2023