„Przychodzili do Niego też celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. A faryzeusze i nauczyciele Prawa szemrali: Ten przyjmuje grzeszników i jada razem z nimi. Opowiedział im wtedy taką przypowieść: Kto z was mając sto owiec, gdy straci jedną z nich, nie pozostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu samych na pastwisku i nie idzie za zaginioną, aż znajdzie? Kiedy zaś znajdzie, z radością wkłada ją na swoje ramiona. Następnie wraca do domu, zwołuje sąsiadów i przyjaciół i mówi do nich: Cieszcie się ze mną, ponieważ znalazłem moją zaginioną owcę. Mówię wam, że w niebie będzie większa radość z powodu jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. Łk 15,1-7 (BE)
W 3. Niedzielę po Trójcy Świętej nasza uwaga skupiona jest na misji Jezusa Chrystusa, którą można wyrazić w słowach hasła tygodnia „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby szukać i zbawić to, co zginęło (Łk 19,10). Przypowieść o zagubionej owcy, która stanowi podstawę rozważania, pomaga nam zrozumieć jej głębię. Jedna z najbardziej znanych przypowieści pomaga nam również zrozumieć powód, dla którego Jezus siedział z grzesznikami przy stole. Tym powodem była aktywna i stale działająca miłość, która już wtedy sprawiała, że „przyjmował grzeszników”, a dziś czyni tak nadal. Dzięki swojej miłości przyjmuje ich i chce im przebaczyć, uświęcić i spotkać się z nimi w niebie. To, co zrobił podczas swojej misji na ziemi, dziś robi siedząc po prawicy Boga. Co to dla nas oznacza?
Pewien mężczyzna umieścił na dachu swojego domu wiatrowskaz w kształcie strzałki. Po jej obu stronach napisał: „Bóg cię kocha”. Bez względu na to, w którą stronę wiał wiatr, stale widoczny był ten sam napis. Pewnego dnia mężczyznę odwiedził sąsiad. „Dlaczego po obu stronach wiatrowskazu znajduje się ten sam napis?” – spytał. „Ponieważ wierzę, iż Bóg takim właśnie jest. Pomimo mojej zmienności, Bóg i tak stale mnie kocha!” – odpowiedział zagadnięty.
A zatem, po pierwsze: dla Boga każdy z nas z osobna przedstawia wielką wartość. Ta informacja może być dla nas cenna, szczególnie wtedy, gdy niejednokrotnie przeżywamy chwile załamania i niewiary lub gdy czasem dokonamy złego wyboru i przytłacza nas potęga okoliczności. Stajemy pod murem, pozbawieni nadziei, nasze marzenia rozsypują się w drobny pył. Dzięki Bogu słyszymy nagle: „Tak nie musi być”. Nowy początek jest możliwy, nawet jeśli przez nasz błąd wygląda to nierealnie. Nasza nadzieja może znów wykiełkować i zapuścić korzenie, ponieważ nową nadzieję daje Bóg! On chce dać każdemu z nas nową szansę, bo każdy jest dla niego bardzo cenny, a gdy przeżywamy moment zagubienia, On wyrusza z misją ratunkową.
Po drugie, rozważany fragment uczy nas, jak niezwykle ważne jest pojednanie z Bogiem i przyjęcie Jego miłości. Każdy człowiek, który zaczyna wierzyć i przyznaje się do swojego grzechu, a także porzuca błędną drogę, potrafi poruszyć radością nawet całe niebo. Aniołowie czekają na ten moment, by wielce się radować i cieszyć. To wspaniała informacja o wciąż trwającej misji naszego Zbawiciela, który umarł na krzyżu i zapłacił za wszystkie nasze błędy i wszystkie grzechy. Dziś również do każdego z nas zwraca się ze swoją aktywnie działającą miłością.
Nie poddawajmy się, gdy popełnimy jakiś błąd. Nie myślmy, że Bóg z nas zrezygnował i w Jego oczach jesteśmy na straconej pozycji. On zawsze kochał, kocha i będzie kochał każdego z nas, a gdy ktoś się zgubi, to wyruszy by go znaleźć. Amen.
3. Niedziela po Trójcy Świętej
„Zwiastun Ewangelicki” 11/2021