„Zapytany przez faryzeuszy, kiedy przyjdzie Królestwo Boga, odpowiedział: Królestwo Boga nie przyjdzie dostrzegalnie. Nie powiedzą: Oto jest tutaj; lub: Oto jest tam – ponieważ Królestwo Boga jest pośród was”. Łk 17,20-21 (BE)
Pojęcie Królestwa Bożego wymyka się naszemu rozumieniu pojęcia „królestwo”. Pierwsze skojarzenie to określone terytorium, na którym rządzi konkretna osoba. W kulturze judaistycznej jednak królestwo było pewnym stanem urzeczywistnienia Bożego ładu, sprawiedliwości opartej na Prawie, czyli na Zakonie. Właśnie w ten sposób pojmowali je Żydzi. Oczywiście, że jego terytorium było określone i uzasadnione tradycjami o nadaniu ziemi po wyjściu z Egiptu czy o Syjonie, ale to pojęcie bardziej jednak związane było z pewnym porządkiem dotyczącym ludzi. Może dlatego trochę łatwiej było im pojąć niewidzialny i nieuchwytny wymiar Królestwa Bożego.
Także my musimy pamiętać, że ta Boża rzeczywistość realizuje się przede wszystkim w nas samych. Nasze życie, nasza postawa, nasze wybory i nasze zachowanie, to wszystko stanowi wyznacznik realizowania się Bożego Królestwa w nas. Tego królestwa, które tworzy w naszych sercach Chrystus. Tak rozumiane Królestwo Boże stanowi dla nas nie przestrzeń, ale wyzwanie. Wyzwanie to można rozumieć dwojako. Po pierwsze, jako nasz stosunek do Boga, po drugie, jako nasz stosunek do bliźnich. Obydwa te wymiary są równie ważne i wymagające pracy nad sobą, refleksji na temat swojej wiary, a przede wszystkim przyznania się do własnych ograniczeń, słabości i niedoskonałości.
Spoglądanie na nasze „tu i teraz” nie pozostawia tyle miejsca wyobraźni, jak spoglądanie w to, co nas czeka w przyszłości, ale pomaga nam się do niej lepiej przygotować. Dzięki zbawczej ofierze Chrystusa i łasce, która spływa na nas z krzyża Golgoty, możemy w swoim życiu, już na ziemi, doświadczać Bożej rzeczywistości, czyli bliskości naszego Pana. Ta bliskość nie jest ograniczona do jakiegoś konkretnego miejsca czy chwili naszego życia, ale Boża obecność towarzyszy nam, ludziom wierzącym, w naszej codzienności. Realizuje się ona poprzez działanie w naszym życiu Ducha Świętego. Można powiedzieć, że jest to pewien wewnętrzny wymiar Bożej szkoły, Bożej pracy nad nami. To poczucie mocnego trwania w Ojcowskich ramionach rodzi w nas wiara, a świadomość tej bliskości w naszym życiu prowadzi do pokoju nawet wtedy, kiedy wszystko wokół przepełnione jest niepokojem. Dzięki wierze w Boże obietnice, dzięki wierze w słowa Jezusa, w Jego zapewnienia o tym, że nie opuści swoich wiernych, możemy znaleźć mocny grunt w różnych sytuacjach, które nas dotykają. Wszystko, co nas spotyka, ma przecież pewien sens, nawet jeśli w danym momencie ciężko nam to zrozumieć.
Zatem Królestwo Boże w nas to nie wyobrażenia dotyczące przyszłości, to nie kierowanie wzroku cały czas w stronę wieczności, ale świadomość Bożej obecności i bliskości w życiu. Dzięki zbawieniu dokonanemu przez Chrystusa, dzięki Jego męce i śmierci, Królestwo Boże nie jest tylko przyszłością, do której zmierzamy poprzez różne drogi naszej ziemskiej pielgrzymki, ale jest naszą rzeczywistością już tu i teraz.
Dzieło odkupienia każdego człowieka dokonało się. To w Jezusie z Nazaretu Królestwo Boże przyszło na świat – przyszło do każdego człowieka. Do każdego, kto będzie chciał przyjąć ten Boży dar. W naszych duszach i sercach Królestwo Boże przybiera wymiar indywidualny: jest nim życie z Jezusem na co dzień, jest codzienne przyjmowanie daru zbawienia i odpowiadanie na niego naszą wiarą, wiarą czynną w miłości. W działaniu na rzecz drugiego człowieka, który w nas ma dostrzegać odbicie Chrystusa. Pamiętajmy, o czym przypomina hasło tygodnia (Mt 5,9), że jesteśmy wezwani do rozprzestrzeniania Bożego pokoju wszędzie tam, gdzie jesteśmy, gdyż wtedy będziemy błogosławieni, czyli szczęśliwi. Amen.
Niedziela 3. przed końcem roku kościelnego
„Zwiastun Ewangelicki” 21/2020