miniatura

Od dzieciństwa były w mym życiu dwie ukochane pory roku – wiosna i jesień. Ale dziś nie będę pisał o jesieni. Zawsze zachwycała mnie wiosna, gdy pod bielą zaśnieżonych łąk i pól, nagle budziły się rośliny. Gdy słabe, małe jeszcze, zielone listki oznajmiały budzące się od nowa życie, po martwych miesiącach zimy. Ale przecież budziły się nie tylko rośliny, bo i pyszczki jeży, nornic i wiewiórek wyglądały ze swych kryjówek, czy już można wyjść na zewnątrz. Obserwując przez kilkadziesiąt lat tę prawidłowość budzenia się wiosny, kolejność pojawienia się liści, kwiatów i owoców, można nieopatrznie ulec bajkowemu złudzeniu, że to jakiś tajemny zegar porusza kalendarz przyrody. Jeżeli jednak chcemy poznać tajemnicę życia, sięgnijmy do źródła prawdy, do Biblii, gdzie czytamy, że to nie zegar. Nie jakaś moc tajemna, ale że[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się