„Do kogokolwiek cię poślę – pójdziesz i cokolwiek ci zlecę – powiesz”. Jr 1,7b (BE)
Całkowicie powierzam się dziś Bożemu prowadzeniu na kolejny odcinek drogi mojego życia. Pomimo wielu pytań, może nawet osobistej niepewności, robię to dlatego, że na Wszechmogącym i Wszechobecnym w Trójcy Świętej Jedynemu Bogu nigdy się nie zawiodłem. Jego wola i działanie ma wypełniać się w moim życiu. Stąd słowa Jeremiasza, które przyjmuję jako moje drugie już motto biblijne służby duchownego, tym razem w biskupiej posłudze i działaniu.
Zaprzyjaźnieni z Jeremiaszowym proroctwem zauważyli zapewne, że pominąłem pierwszą część wersetu 7, który jest odpowiedzią Boga na wymówkę Jeremiasza dotyczącą nieumiejętności publicznego wypowiadania się ze względu na jego młody wiek. Ja, niestety ze względu na swój PESEL, takiej wymówki już wypowiedzieć nie mogę. Młodość to zamknięty już dla mnie okres – choć serce wciąż czuje się młode – wiek średni się pokłonił. Do mnie pasują już bardziej słowa wypowiedziane do Jerozolimy – gdzie prorok ma za zadanie przypomnieć wierną młodość, miłość czasu narzeczeństwa, gdy wiernie chodziła za Nim po pustyni, w ziemi nieobsianej (por. Jr 2,2).
To przypomnienie ma skłonić mnie osobiście, ale i was, Drodzy Goście, do spojrzenia choć przez chwilę wstecz, na przejawy Bożej ingerencji, działania, w moim i waszym życiu. Dla mnie to spojrzenie wstecz przywołuje czas wychowywania się w rodzinnym domu, w miłości rodziców, dziadków, brata, którzy kształtując mnie jako człowieka wskazywali na wartości oraz istotę żywej więzi z Bogiem. To czas praktycznej realizacji powołania wśród przyjaciół i kolegów na studiach teologicznych oraz już w służbie Kościoła: ks. Daniela Ferka, ks. Rafała Millera, ks. Andrzeja Wójcika, ks. Dariusza Dawida, ks. Henryka Reske, ks. Marka Londzina i kolegów z zespołu Pastores. To czas budowania od blisko 20 lat naszego rodzinnego domu z żoną Małgorzatą, a później z dziećmi – Olafem, Niną i Wiktorem. Uczenia się praktycznej miłości w tym, co dobre i co jest doświadczeniem.
To czas poznawania wielu osób, zawiązywania przyjaźni, realizacji wspólnych pasji, ale też czas bolesnych rozstań. To także korzystanie z doświadczeń innych, przypatrywanie się służbie biskupów: Ryszarda Borskiego, Tadeusza Szurmana, Mariana Niemca, pod których opiekuńczymi skrzydłami i modlitewną opieką rosłem duchowo, aby w momencie usłyszenia głosu powołania Boga stanąć do służby biskupiej.
Dziś wyprostowany i z podniesioną głową przyjmuję słowa posłania, a w zasadzie rozkazu Boga, który mam wypełnić służąc ziemskiej ojczyźnie w Ewangelickim Duszpasterstwie Wojskowym: „do kogokolwiek cię poślę – pójdziesz i cokolwiek ci zlecę – powiesz”. Czy to proste zadanie? Jak sprostać i dobrze wypełnić swoją misję i posługę?
Jeden z najsłynniejszych dowódców amerykańskiej Marynarki Wojennej, weteran wojny w Zatoce Perskiej, admirał William McRaven w jednym ze swoich – moim zdaniem najlepszych – przemówień powiedział m.in. – parafrazuję tu jego słowa: jeśli chcesz zmieniać świat, zacznij od ścielenia codziennie swojego łóżka, czyli naucz się wykonywania podstawowych czynności i czyń je regularnie. Wtedy zaczniesz zmieniać świat oddziałując przez to na życie innych ludzi.
Gdyby te słowa przełożyć na moją służbę, powiedziałbym, trochę w duchu myśli Marcina Lutra: jeśli chcesz zacząć zmieniać świat Słowem Bożym i swoją służbą – módl się codziennie. Niech to będzie Twoja pierwsza czynność o poranku i kolejna w trakcie dnia. Im więcej masz zadań i obowiązków, tym więcej się módl, aby Bóg dał ci moc i pobłogosławił zmieniające świat swoje Słowo i twoje świadectwo.
Dlatego dziś, z jednej strony zachęcając do modlitwy każdą i każdego z was, chcę prosić o modlitwę za mnie, moją rodzinę, moich kapelanów i pracowników. Modlitwę o siłę, mądrość, dary Ducha Świętego dla zadań Kościoła – ewangelizacji oraz misji. Modlitwę o to, abyśmy nigdy nie sprzeciwili się woli Boga i zadaniu, które nam zlecił.
Niektóre z zadań, które postawi przed nami Bóg, będą się wydawać niezrozumiałymi czy może nawet nierozsądnymi z ludzkiego punktu widzenia. Jednakże – mając w pamięci Biblię – i takie zadania wiodą do osiągnięcia celu.
Przypomnijmy sobie historię zdobycia Jerycha. Jozue, na rozkaz Boga, wydał polecenie, aby zamiast przeprowadzić bezpośredni atak na mury miasta przez sześć dni okrążać je po jednym razie, a siódmego dnia wykonać aż siedem okrążeń. Z punktu widzenia ówczesnych mieszkańców Jerycha takie zachowanie Izraelitów musiało wyglądać całkiem niegroźnie, a nawet wywołać kpinę i drwiące uśmiechy, ale Bóg miał cel i nagrodził tych, którzy wykonali Jego polecenie. Po raz kolejny pokazał narodowi wybranemu, że zaufanie do Bożego planu przy jego pomocy i wsparciu skutkuje sukcesem. To lekcja także dla nas, ludzi pokładających nadzieję tylko we własnych siłach i brnących od porażki do porażki. Powierzmy wszystko Bogu, nawet to, co wydaje się niemożliwe i w cierpliwej ufności czekajmy na jego działanie.
Podobnie było z Gedeonem, który wyruszając do walki z Midianitami odesłał do domu zdecydowaną większość swoich żołnierzy, a było ich 21.700. Stało się tak dlatego, aby pokazać, że ze wsparciem Boga można zwyciężyć mając tylko 300 wojowników. Który rozsądny i trzeźwo myślący w tamtych czasach dowódca uczyniłby podobnie? Gedeon, pomimo rozterek, pomimo prośby o realny znak, miał pewność, że Boże polecenie poparte będzie Bożą ingerencją. Gedeon, Boży żołnierz ufał, że Bóg jest z nim. Bóg odebrał sobie chwałę w zwycięstwach Jozuego i Gedeona pokazując, że przyznaje się do tych, których wybrał i powołał oraz że wspiera tych, którzy mu ufają. Dlatego wierzę, że Bóg odbierze sobie chwałę poprzez naszą służbę w Ewangelickim Duszpasterstwie Wojskowym.
Bardzo lubię słowa pieśni, którą mam nadzieję, gdy minie ten trudny czas pandemii, wyćwiczymy jako Pastores – „to nie moja moc, nie moje starania, to nie moja mądrość, to łaska Twa”. Chciałbym o tych słowach pamiętać, gdziekolwiek Bóg mnie pośle i postawi. Wszystko co się dzieje – jest z łaski Boga. A my może czasami sobie tego nawet nie uświadamiamy. Cieszę się, że w drogę, w którą wysyła mnie w imieniu Boga Kościół, nie ruszam sam. Obok mnie są moi najbliżsi i przyjaciele, a także kapelani i pracownicy cywilni wojska.
Winston Churchill obejmując urząd premiera Wielkiej Brytanii w 1940 roku powiedział do swoich ministrów tak: „Mogę wam obiecać tylko krew, znój, łzy i pot”. Bogu dzięki, my nie jesteśmy w trakcie działań wojennych, ja natomiast mogę wam – kapelani – obiecać, że będziemy wytrwale i wiernie pełnić służbę, do której Bóg nas wysyła. Będę pomiędzy wami i z wami po to, aby dotrzeć do tych, którzy nas – w wojsku i waszych parafiach – potrzebują. Będę starał się rozpoznawać wasze dary oraz zdolności i wykorzystywać je. I zapewniam o tej podstawowej, i pierwszej czynności – modlitwie za was, wasze rodziny oraz parafie. W czasie pomiędzy wyborem na EBW a odebraniem nominacji, ks. Marek Londzin udzielił mi takiej rady: „Zrób sobie imienną listę kapelanów, módl się codziennie o nich i błogosław im”. Tak też uczyniłem i z tą listą nie rozstaję się.
Wiem, że razem jako zespół osiągniemy, z Bożą pomocą, dużo więcej niż ktokolwiek z nas w pojedynkę. Potrzebujemy jako kapelani dopełniać się wzajemnie w walce duchowej o dobro i zbawienie tych, których nam powierzono.
W tej walce o duchowość, z zachowaniem własnych tożsamości, łączę się także z wami: biskupie generale Józefie oraz arcybiskupie Jerzy (bp Józef Guzdek, rzymskokatolicki biskup polowy Wojska Polskiego; abp Jerzy Pańkowski, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego – przyp. red.). Jeśli każdy z nas będzie obejmował tylko swoich, obejmiemy zaledwie mały krąg, ale jeśli chwycimy się za dłonie i zrobimy wspólny krąg w Wojsku Polskim, będziemy mogli tak jak do tej pory w duchu ekumenizmu, służąc naszemu wspólnemu Bogu, służyć też i Żołnierzowi Polskiemu na wszystkich jego drogach.
I jeszcze jeden cytat, tym razem z wiersza bardzo młodej, bo 22-letniej amerykańskiej poetki Amandy Gorman, wygłoszonego na zaprzysiężeniu prezydenta Joe Bidena pt. The hill we climb (Wzgórze, na które się wspinamy). Już sam tytuł oddaje to, co niesie przesłanie Jeremiasza. A w wierszu czytamy m.in.: „daleko nam do nieskazitelności/ Ale to nie znaczy, że nie staramy się stworzyć jedności, która jest doskonała/ Dążymy do stworzenia jedności z celem/ By skomponować kraj oddany wszystkim kulturom, kolorom, charakterom i warunkom człowieka/ Dlatego nie kierujemy wzroku na to, co nas dzieli/ Ale na to, co nas czeka”.
„Do kogokolwiek cię poślę – pójdziesz i cokolwiek ci zlecę – powiesz”. Czekam, Panie Boże, na Twoje rozkazy. Uzdolnij mnie Twoim Duchem Świętym, wyposaż na tę drogę i naucz mnie widzieć w każdym człowieku Chrystusa. Amen.
Kazanie wygłoszone 30 stycznia 2021 r. w Katowicach
„Zwiastun Ewangelicki” 3/2021