miniatura

„Dokąd ty pójdziesz i ja pójdę”. Rt 1,16

Decyzją Synodu Kościoła obchodzimy ten rok w naszym Kościele jako Rok tożsamości luterańskiej. Trudno w jednym zdaniu zdefiniować, czym jest tożsamość w ogóle, a tym samym tożsamość luterańska. Najkrócej mówiąc: to świadomość tego, kim jestem, z czym się identyfikuję, w co i w kogo wierzę oraz jakie wartości wyznaję. Tożsamość chrześcijańska – luterańska kształtuje się nie tylko w poczuciu wierności względem dziedzictwa otrzymanego od przeszłości, ale również przez gotowość przyjęcia tego, co zostanie jeszcze odsłonięte i dane nam od Boga w przyszłości. Ks. Dietrich Bonhoeffer napisał: „Świadomość bycia urodzonym w tradycji duchowej, która sięga stuleci, daje człowiekowi poczucie pewności i bezpieczeństwa wobec spotykających go napięć i nieszczęść”. To poczucie pewności i bezpieczeństwa daje Bóg. Psalmista pisze: „Powierz Panu drogę swoją, zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni” (Ps 37,5).

O takim doświadczeniu mówi fragment z Księgi Rut. To piękna, pouczająca a zarazem dramatyczna historia jednej rodziny. To opowieść o Elimelechu, którego imię znaczy: „Bóg jest królem” oraz jego żonie Noemi, której imię znaczy: „miła i wdzięczna”. Gdy w kraju nastał głód, Elimelech obawiając się, że w Betlejem – w „domu chleba” mogą poumierać z głodu, osiedlił się z rodziną „na polach moabskich”. Niedługo po tym umarł. Opuszczając ziemię ojców zapomniał o doświadczeniu dobra ze strony Boga oraz Jego obietnic. Zamiast w modlitwie prosić Boga o radę, opiekę i ochronę, wyprowadził się z całą rodziną do ziemi pogan.

Wydaje się, że świadom tego, kim jest oraz do kogo należy, nie powinien działać irracjonalnie. Nie powinien z powodu braku chleba wychodzić z „domu chleba”, by zamieszkać na pustym polu, które w biblijnym świadectwie zawsze zapowiadało tragedię i śmierć! A jednak! Nie zaufał Bogu w czasie próby i razem z żoną szukał rozwiązania na własną rękę. Nie uwierzył, że Bóg zatroszczy się o swój lud i nie pozwoli mu zginąć. W czasie głodu potraktował „dom chleba” jak nieczynną „piekarnię” i nie dostrzegł Ojca, Boga – króla Izraela, nie zaufał Mu!

Uchodząc przed złem, cała rodzina znalazła się w jeszcze gorszym położeniu. Śmierć zabrała Elimelecha. Jego synowie po śmierci ojca zapomnieli kim są, jaka jest ich tożsamość i nie byli skłonni powrócić do swego ludu pod opiekuńczą rękę Boga. Wbrew Bożemu nakazowi (por. 5 Mż 7,3) ożenili się z pogankami, a wkrótce potem umarli.

Noemi straciła męża, synów i to, co posiadała. Szczęście obróciło się w smutek i ból. Doświadczyła goryczy, czemu dała wyraz, prosząc: „Nie nazywajcie mnie Noemi, nazywajcie mnie Mara, gdyż Wszechmogący napoił mnie wielką goryczą” (Rt 1,20). Pozostawiona sama sobie w obcej ziemi – cóż mogła uczynić? Dotarła do niej wiadomość, że Bóg – Król Izraela przychylnie spogląda na swój lud. Skończyła się klęska głodu. Postanowiła więc wrócić do swej ojczyzny. Sięga pamięcią do doświadczeń z przeszłości, do dowodów łaski i miłości Boga. Odżywa poczucie tożsamości. Uświadamia sobie, że Bóg wprawdzie ogołocił ją z własnych pragnień zapewnienia sobie bezpieczeństwa na własną rękę, ale uczynił to po to, by obdarować ją prawdziwym bogactwem. Była gotowa przyjąć to, co Bóg zamierzał przed nią odsłonić i ofiarować w przyszłości.

Tożsamość sięga w przeszłość i wybiega w przyszłość. Zapewnia właściwą dynamikę rozwoju duchowego człowieka i uzdalnia do zmiany i otwartości względem przyszłości w zaufaniu Bogu! Zmiana jest istotnym elementem tożsamości żywej i otwartej, wymaga jednak zachowania ciągłości w tym, co istotne. W języku biblijnym zmiana ta nazywa się nawróceniem – powrotem do pierwszej miłości, do Boga! To inspiruje, pociąga oraz innych prowadzi do Boga, co uwidacznia Rut i jej wyznanie, które Bóg włożył w jej usta: „dokąd ty pójdziesz i ja pójdę”. To ją uczynił Bóg prababką Dawida, z którego rodu pochodzi Jezus, Ten, który jest naszą przyszłością. Amen.

3. Niedziela po Epifanii

„Zwiastun Ewangelicki” 2/2021