miniatura

– 7 lat Chrześcijańskiej Telewizji Internetowej

Pomysł na stałą obecność w Internecie zrodził się w październiku 2013 roku podczas rekolekcji dla duchownych diecezji katowickiej w Brennej. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Chcieliśmy, by przed każdą niedzielą ukazało się krótkie rozważanie, które równocześnie byłoby zaproszeniem na niedzielne nabożeństwo. To był cały plan, który szybko udało się wcielić w życie. Nagraliśmy pierwszy odcinek, a potem już poszło.

Pierwsze nagrania były realizowane w Gliwicach. Były bardzo statyczne, ponieważ kabel do mikrofonu miał tylko 2,5 metra, więc nie można się było ruszać. Nie można też było nagrywać zbyt długo, plan był oświetlany dwoma lampami budowalnymi, każda po 500 W. Po kilku minutach było już bardzo ciepło, nagrywaliśmy aparatem fotograficznym, który wyłączał się po kilku minutach i trzeba było zdążyć z całością nagrania. No, ale Przemek Śmiejek, który to montował i wgrywał, zachęcał i jakoś tak razem wierzyliśmy, że może do kogoś docieramy.

Sprzęt i ludzie

Szybko też okazało się, że jeśli chcemy publikować program regularnie, to nie wystarczą dobre chęci i zapał. Uświadomiliśmy sobie, że jeśli chcemy robić dobry program, musimy zainwestować w sprzęt i ludzi. To była jedna z najważniejszych decyzji, która sprawiła, że przez 7 lat udało się przygotowywać zapowiedź na każdą niedzielę, a przy okazji nakręcić kilka dodatkowych materiałów.

Inwestycja w sprzęt sprawiła, że cały projekt stał się mobilny, a zapowiedzi można było kręcić na przykład w sądzie, na stadionie czy w parku. Nawiązaliśmy też współpracę z Piotrem Pizoniem, co pozwoliło nam poprawić stronę techniczną nagrań. W zasadzie, gdy mowa o stronie technicznej, to Piotr i Przemek są twarzami ChTI, choć niewidocznymi na wizji. Materiał trzeba nagrać, zmontować, ale też sprawić, żeby był dostępny dla odbiorców, czyli zamieścić na przykład na portalu YouTube lub Facebooku.

Za stronę techniczną ChTI odpowiada Piotr Pizoń

Jeśli chodzi o tematykę, to od początku było jasne, że chcemy „produkować” rozważania – zaproszenia na niedzielne nabożeństwa. Natomiast poszczególne pomysły na każdy z odcinków, to zawsze była indywidualna, własna inwencja przygotowujących je duchownych. Na początku w nagraniach brali udział księża z Bytomia-Miechowic i Gliwic, z czasem udało się do projektu przekonać innych, ale wcale nie było to takie łatwe. Mimo wszystko, to kolejne zobowiązanie. Choć każdy z odcinków trwał od 3 do 7 minut, to bywało, że przygotowanie i nagranie trwało nawet kilka godzin.

Zaproszenie na nabożeństwo nagrywa ks. Grzegorz Olek

Co z tego mamy

Od samego początku całość kosztów funkcjonowania i produkcji nagrań pokrywają parafie w Gliwicach i Bytomiu-Miechowicach, czasem zdarzają się niewielkie ofiary na rzecz ChTI. Niestety to jest też sufit tego, co udało nam się osiągnąć. Na część projektów udało się zdobyć celowe dofinansowanie. Tak było w przypadku Muzycznej modlitwy I oraz niedawnego koncertu Pastores i PrzyjacieleMuzycznej modlitwy II.

Niedawno ktoś zapytał nas, co z tego mamy. Odpowiedzieliśmy żartem, że nasze jachty są zacumowane w Chorwacji i we Włoszech, a poza tym dzielimy się intratną funkcją prezesa telewizji po połowie. Przez jeden tydzień „prezesem” jest ks. Jan Kurko, a przez drugi ks. Andrzej Wójcik. Czasem tylko mylą się nam te tygodnie, w związku z tym, bywa, że dopłacamy do tego „intratnego” interesu, ale na szczęście, znamy pojęcie dziesięciny. Także wszyscy duchowni zaangażowani w ten projekt pracują jako wolontariusze, za co jesteśmy im wdzięczni. Uważamy, że jest to doskonałe narzędzie i to na czasie, by głosić Ewangelię! Wystarczy tylko podać dalej, udostępnić i w taki sposób mówić – do wielu!

Programy tematyczne

Punktem zwrotnym w myśleniu o tym, co możemy robić w ramach Chrześcijańskiej Telewizji Internetowej, był film przygotowany na Wielki Tydzień 2016 roku. Fantastyczny czas spędzony na przygotowaniach scenariusza i w czasie zdjęć. Sama produkcja była dla nas również przeżyciem duchowym. Po tym odcinku pojawiły się plany na serie tematyczne. Niestety na przeszkodzie stanął czas i pieniądze. Mieliśmy pomysł na cykl 6-7 krótkich filmów o Reformacji, ale dotąd nie udało się jeszcze zrealizować tej produkcji. Ale mamy nadzieję, że jeszcze się uda.


Po programie na Wielki Tydzień 2016, od lewej: Piotr Pizoń, ks. Marcin Brzóska, ks. Jan Kurko, ks. Tymoteusz Bujok, ks. Andrzej Wójcik

W międzyczasie pojawił się inny pomysł – nagrań w Izraelu. Mamy opracowaną logistykę, wiemy czego chcemy, jednak pojawił się też koronawirus, który nas wyhamował. Jednak kilka materiałów z Izraela, nakręconych przy okazji prywatnych podróży zdążyło się pojawić. Pustynia Negev, rok 2019 i dwóch rozpływających się w słońcu szaleńców kręci odcinek – o głosie wołającego na pustyni. W Jerozolimie wszyscy wsłuchiwali się w przewodnika, a dwóch wariatów stało między grobami na Wzgórzu Oliwnym i nagrywało kolejny odcinek.

Czasem, kiedy jestem na urlopie lub jakimś wyjeździe (wspomina ks. A. Wójcik – przyp. red.) – oczywiście zabieram sprzęt lub po prostu telefon – chodzę niespokojny i nie umiem uwolnić się od myślenia kadrem. Pamiętam szczególny odcinek o rozmnożeniu chleba, kręcony w piekarni, w otoczeniu bochenków świeżo wyciągniętych z pieca. Na nagraniu słychać, jak pęka skórka na tych chlebach, a wspomnienie ich zapachu, towarzyszyć będzie mi już chyba do końca życia.

Pandemia i zmiana ramówki

Kolejnym punktem zwrotnym okazała się pandemia koronawirusa. Stwierdziliśmy, że skoro jest tak dużo transmisji nabożeństw online, nie ma potrzeby „wypuszczać” zapowiedzi niedzielnych nabożeństw. I tu pojawiła się kolejna idea – wspólny pomysł ks. Mirosława Czyża, ks. Marcina Makuli i kilku innych kolegów księży z naszej diecezji, by rozważania były emitowane każdego dnia w oparciu o książkę Z Biblią na co dzień. Od połowy marca zmieniła się zatem ramówka ChTI: zamiast cotygodniowych zapowiedzi wszedł Codziennik biblijny. Mirek Czyż nagrał pierwszy odcinek, obecnie jest już ich około 250. Marcin Makula motywuje duchownych i prowadzi listę nagrywających.

Codziennik pozwolił nam otworzyć się na wszystkich duchownych Kościoła. To duchowny sam nagrywa rozważanie, które jest przesyłane i obrabiane do publikacji w ramach naszego projektu. Ta forma współpracy pozwala parafianom z różnych części kraju słuchać Słowa Bożego i poznawać różne kościoły, parafie i ich duchownych.

Fantastyczną pracę zrobiła też diakon Katarzyna Kowalska, która rozpoczęła nagrywanie programów dla dzieci oraz diakon Dorota Obracaj, która szybko do niej dołączyła. To dzięki ich pracy, na każdą z niedziel powstała i powstaje nadal szkółka niedzielna dla najmłodszych. Jak się okazało, cykl stał się pomocnym narzędziem pracy z dziećmi w tych parafiach, które organizacyjnie nie są w stanie prowadzić tego typu pracy. Zarówno w kraju, jak i za granicą.

Trzeba zatem powiedzieć, że część z tego, co było publikowane na kanale ChTI, to efekt tygodni pracy i przygotowań, jak choćby cykle wykładów: Jan o Janie, Historie wybrane czy rekolekcje Wędrówka z Mojżeszem (cykle ks. Jana Kurko – przyp. red.).

Część powstała, jako spontaniczne projekty. Tak było w Wielką Sobotę w przypadku Modlitwy muzycznej. Nagraliśmy nawet zapowiedź tego koncertu po angielsku i był oglądany na żywo w Szwajcarii, Niemczech, Austrii oraz USA. Otrzymaliśmy bardzo pozytywne reakcje. Zresztą wielu ludzi pisze do nas, nie tylko swoje uwagi, ale docierają do nas też duchowe świadectwa (obecnie materiał dostępny jest z angielskimi napisami).

Za stronę techniczną ChTI odpowiada Przemysław Śmiejek

Pamiętam, jak zapowiedziano lockdown. W czwartek zadzwonił Przemek i zapytał, kiedy może przyjechać do kościoła rozłożyć kamery… Powiedziałem, ale przecież nie mamy kamer, jest czwartek, wszystko się, zamyka… Usłyszałem w odpowiedzi: Coś znajdę. No i była pierwsza transmisja. Koszt 3 razy kamera internetowa za 200 zł, trzy statywy fotograficzne, czas i trochę chęci… poszło! Nagle odkryliśmy, że w diecezji „czynne” były 4 ambony – Pszczyna, Żory (tam już wcześniej odbywały się transmisje), Golasowice i ChTI z Gliwic. Słyszymy do dzisiaj, że naszą siłą nie był cudowny obraz, ale to, że nie zostawiliśmy ludzi właśnie wtedy samych.

Cieszy fakt, że mamy już tak wiele transmisji internetowych w Kościele. Jednym z pierwszych komentarzy podczas transmisji nabożeństwa był cytuję: „Co to za dupek w stroju Batmana”, wtedy w stu procentach, dotarło do nas, że nie jesteśmy sami w Sieci, że to nie tylko nasza wysepka, ale cały kontynent, a jak kontynent, to ludzie i to przeróżni! I do nich też trzeba dotrzeć! Internet daje zatem możliwość docierania nie tylko do wiernych Kościoła ewangelickiego.

Nie zapomnimy filmu o leśnych kościołach – Piotr był tam z rodziną chyba 18 razy, nabawił się boreliozy (kleszcze nie odpuściły), ale przynajmniej wreszcie wiadomo o co chodzi! Widać nawet, jak ludzie rozkładają ławki przed jednym z nabożeństw. Niezapomniany obraz to też Jan podczas jednej z naszych realizacji, rozpalający ognisko nad jeziorem i niczym Wołoszański opowiadający historię zmartwychwstania owiewany dymem z ogniska – film był czarno biały.

Całkiem sporo sygnałów otrzymujemy od osób, które właśnie poprzez kanał ChTI poznają nasz Kościół. A są i takie, które za sprawą naszej telewizji są już w naszych parafiach. Obecnie ChTI to ponad 1800 subskrybentów – całkiem spora parafia, spore wyzwanie. Siłą projektu jest wierność, a więc regularność i współpraca z ludźmi, którzy nie boją się wystąpić przed kamerą. Cieszymy się, że tak wielu nam zaufało, że wielu dodaje nam otuchy, wspiera od początku do tej pory. Jesteśmy im wdzięczni, że w różny sposób zaangażowali się w ten projekt! Są pozytywnymi szaleńcami – dla chwały Chrystusa!

Nie interesują nas lajki, oklaski, nie musimy nic nikomu udowadniać, grać innych niż jesteśmy. Zresztą oko kamery bezlitośnie obnaża fałsz, brak pasji i sztuczność. Chcemy po prostu głosić Słowo Boże, tak jak umiemy i w nowoczesnej odsłonie. Nagrania kosztują nas wiele emocji, bywa że denerwujemy się na planie, bywa, że płaczemy ze śmiechu. Zdarza się, że marzniemy, mokniemy, czekamy na słońce lub cień, walczymy z wiatrem itd., by na końcu oczekiwać z drżeniem serca, co z tego wyszło i jak zareaguje odbiorca. W tym projekcie trzeba kochać Chrystusa, być trochę szaleńcem, pozytywnym wariatem i czuć bluesa, że telewizja to obraz i dźwięk, że coś można powiedzieć, nie tylko mówiąc.

Wdrapując się na skocznię w Bischofschofen, moja wtedy 6-letnia córka mruknęła pod nosem: „Tata (ks. A. Wójcik – przyp. red.) na pewno będzie tu coś kręcił, bo jest mega krajobraz” .Miała w stu procentach rację. Choć projekt ChTI, pewnie jak każdy projekt nie będzie trwał wiecznie, czujemy, że broni się sam.           

zdjęcia z archiwum ks. Andrzeja Wójcika

„Zwiastun Ewangelicki” 23/2020