miniatura

 

Mija ogłoszony przez Synod Kościoła w roku 2019 Rok troski o stworzenie. Nasza, ludzka, nieumiarkowana ingerencja w naturę spowodowała w niej nieodwracalne zmiany. Czy jako chrześcijanie czujemy się odpowiedzialni za Boże stworzenie? Co robimy, także w naszych parafiach, aby zminimalizować negatywne skutki nieekologicznej działalności?

Wiele parafii i innych jednostek kościelnych postawiło na edukację, wyjaśnianie, dlaczego właściwie chrześcijanie powinni dbać o Boże stworzenie i jak robić to we współczesnym świecie.

Eko-teologia nie tylko w Koninie

Tematykę roku poruszano podczas synodów diecezjalnych i konferencji duchownych. Dla przykładu, w diecezji katowickiej z wyprzedzeniem – jesienią ubiegłego roku. Natomiast wiosną w diecezji pomorsko-wielkopolskiej głos zabrał ks. prof. Marek Jerzy Uglorz, który mówiąc o ekologicznej duchowości odwołał się do ogrodu Eden. Kurator diecezjalna Izabela Główka-Sokołowska mówiła z kolei o trudnej sztuce eko-wyborów (patrz „Zwiastun Ewangelicki” 13-14/2019). Biskup diecezjalny prof. Marcin Hnitz ekologiczną tematykę poruszył natomiast w swoim wystąpieniu podczas Ogólnopolskiej Konferencji Duchownych (patrz „Zwiastun Ewangelicki” 15-16 i 17/2019). Jesienna sesja diecezji mazurskiej poświęcona tematowi roku zaowocowała sformułowaniem i przyjęciem oświadczenia, w którym przypomniano, że „człowiek jest raczej zarządcą i dzierżawcą ziemi niż jej właścicielem. (…) Obecnie całego świata dotyczy problem coraz większego i nieodwracalnego zniszczenia środowiska (…) zużywamy zasoby, do których prawo mają nasze dzieci i wszystkie przyszłe pokolenia. Obowiązkiem Kościoła jest wspieranie wysiłków wewnątrz i na zewnątrz Kościoła, aby zapobiec tej katastrofie”.

Wielu proboszczów uwzględniało tę tematykę w kazaniach. W parafiach odbywały się tematyczne spotkania. W Koninie temat roku został poruszony w wykładzie proboszcza ks. Waldemara Wunsza o eko-teologii podczas obchodzonego na łonie natury, w ogrodzie parafialnym, święta BPGA. W ujęciu wybitnego współczesnego ewangelickiego teologa Jürgena Moltmanna jesteśmy podobni do Boga nie dlatego, że dominujemy, używamy władzy, ale dlatego że żyjemy we wspólnocie promującej życie. Obrazem Boga na ziemi nie jest samotny ludzki podmiot, lecz prawdziwa ludzka wspólnota. Dopiero ta wspólnota stworzeń jako całość odzwierciedla Bożą mądrość.

Z kolei w Szczytnie o Albercie Schweitzerze i jego etyce poszanowania wszelkiego życia mówił ks. Adrian Lazar. Ekologiczną tematykę poruszano też podczas diecezjalnych zjazdów młodzieży i OZME.

Pszczoły w Pile

W parafii w Pile pomyślano zarówno o edukacji, jak i zaplanowano przyszłe praktyczne działania. Przede wszystkim w kuchniach: w kościele i w plebani zainstalowano filtry przepływowe do wody, aby ograniczyć zakup napojów w plastikowych butelkach. Ponadto jesienią 2019 roku rada parafialna, a następnie zgromadzenie parafialne podjęły uchwałę o przyszłorocznej inwestycji instalacji na pilskim kościele systemu paneli fotowoltaicznych, aby ograniczyć pobór energii elektrycznej.

Latem podjęta została ciekawa inicjatywa wraz z lokalną Fundacją „Pszczoła”, w której zarządzie jest troje ewangelików. „Zaangażowaliśmy się w rozwój świadomości miejscowej społeczności w zakresie przydatności i pożytku pszczół, które mają coraz większe trudności, aby żyć w zanieczyszczonym środowisku. A przecież one są niezbędne, abyśmy mogli jesienią zbierać i jeść owoce” – mówi proboszcz ks. Tomasz Wola. Przy kościele oraz w parku miejskim postawiono ule dla owadów „zapylaczy” w szczególności dla pszczół murarek, które nie produkują miodu, ale są wykorzystywane gospodarczo do zapylania upraw. Odbyły się przy nich warsztaty teoretyczno-praktyczne dla dzieci i osób dorosłych. Bożena Wola pokazywała, jak takie domki zbudować, omówiła też funkcjonowanie i pożyteczność łąk kwietnych w miastach.

Śmieci w Radomiu

W parafii w Radomiu wykorzystano Dziękczynne Święto Żniw, aby zwrócić uwagę zebranych w kościele parafian na problem odpadów. Nabożeństwu przyświecało hasło: „Bądź eko-chrześcijaninem, zrób to dla swoich dzieci i wnuków!”. Kościół nie został przystrojony tradycyjnie plonami, nie mienił się kolorami warzyw i owoców. Wzrok przyciągała, a niektórych parafian może nawet bulwersowała sterta śmieci.

Dzieci w krótkiej scence przedstawiły pomysły, jak być EKO-chrześcijaninem. „Segreguję śmieci i nie kupuję wody mineralnej w butelkach plastikowych, piję filtrowaną wodę z kranu. Szanuję ubrania i nie kupuję wszystkiego, co mi się podoba. Nie używam naczyń jednorazowych i ograniczam jedzenie fast foodów, gdzie produkuje się mnóstwo śmieci. Ograniczam spożycie mięsa. Nasi dziadowie jedli mięso raz w tygodniu i w zupełności im to wystarczało. Nie używam plastikowych toreb, na zakupy chodzę z bawełnianą torbą” – mówili najmłodsi parafianie.

Wskazano też, że proekologicznej postawy możemy uczyć się od innych ewangelickich krajów. Na przykład przeciętny mieszkaniec Finlandii zużywa rocznie tylko 5 sztuk plastikowych toreb. A przeciętny Polak? Ponad 460 sztuk. Dlatego na zakończenie każdy uczestnik nabożeństwa otrzymał torbę na warzywa i owoce uszytą z firanki.

Ekologiczne – wielorazowe – torby z tkaniny z hasłem Rok troski o stworzenie oraz logo diecezji przygotowała i rozprowadziła w parafiach diecezja katowicka. Można je nabywać za 7 złotych, są też znakomitym prezentem – otrzymali je m.in. zawodnicy piłkarskiego turnieju parafialnych drużyn, który co roku odbywa się w Zabrzu.

Lodówki w Ostródzie i Wrocławiu

We Wrocławiu funkcjonuje już kilkanaście społecznych lodówek, tzw. jadłodzielni, czyli miejsc, które umożliwiają dzielenie się jedzeniem z osobami potrzebującymi. Jedną z nich otwarto po nabożeństwie w czerwcu 2018 roku przy Kamienicy pod Aniołami, należącej do ewangelickiej parafii. Chodzi o dzielenie się nadwyżkami zdatnego do spożycia jedzenia, które zostałoby wyrzucone do śmieci. Można tam zostawić to, czego nie zjedliśmy my albo nasi goście, najlepiej w opisanych datą włożenia do lodówki pojemnikach czy słoikach. W czerwcu tego roku z okazji rocznicy jej powstania zorganizowano piknik, gdzie inicjatorzy, wśród których był m.in. proboszcz ks. Marcin Orawski, podkreślali, że lodówka odniosła wielki sukces i ludzie chętnie z niej korzystają – zarówno ci zabierający z niej jedzenie, jak i ci, którzy je zostawiają dla innych.         

Ostróda

Społeczna lodówka stanęła też w październiku tego roku w Ostródzie dzięki Ewangelickiemu Stowarzyszeniu Syloe i ostródzkiej parafii ewangelickiej oraz przy współpracy ostródzkich firm i władz miasta. Obok ostródzkiej parafii postawiono wiatę, w której oprócz lodówki znajduje się wieszak, na którym można pozostawić ciepłą odzież, oraz regały służące wymianie książek.

Już pierwszego dnia lodówka została całkowicie opróżniona, co świadczy o tym, że inicjatywa jest potrzebna. Statystyczny Polak wyrzuca rocznie 235 kg jedzenia. „Mieszkańcy stale przynoszą nowe produkty spożywcze i odzież” – mówi pomysłodawca ks. Wojciech Płoszek. Uważa, że dzięki temu także jako ewangelicy przyczyniamy się do poszanowania Bożych darów, a pośrednio do ograniczenia produkcji różnych artykułów i zużycia energii.

W Międzynarodowym Dniu Wolontariusza 5 grudnia 2019 r. dzieci z ostródzkich podstawówek uzupełniły lodówkę o przyniesione przez siebie produkty. Wcześniej w szkołach przeprowadzono akcję informacyjną.

Puszki w Poznaniu

Poznańska parafia realizuje w tym roku ekologiczny projekt „Puszka dla parafii”. Inicjatywa polega na zbieraniu na spacerze albo w drodze do kościoła aluminiowych puszek i wrzucaniu ich do pojemnika ustawionego na terenie parafii. Można też przynosić puszki gromadzone w domach czy w miejscach, gdzie się pracuje. Zebrane puszki zostaną przekazane do punktu skupu, a pieniądze przeznaczone na pracę z młodzieżą. „Od początku akcji, czyli od czerwca do listopada, zebraliśmy 6228 puszek, czyli 104 kilogramy aluminium o wartości 326 złotych. Akcja nadal trwa” – informuje proboszcz ks. Marcin Kotas.

 

Idąc tym torem myślenia wiele parafii przystąpiło do akcji sprzątania cmentarzy, zwracając szczególną uwagę na odpady, które nie są biodegradowalne. Tak było m.in. na Mazurach: w Pasymiu, Burdągu, Dźwierzutach, Kawęczynie.

Zwierzęta w Tychach

„W związku z tematem roku parafianie już od dawna pytali o to, kiedy w kościele znajdzie się czerwona świnka-skarbonkamówi Sylwia Adamus z parafii w Tychach. Zbieramy do niej pod koniec roku pieniądze na potrzeby przytuliska dla zwierząt”. Co roku w Tychach zbierane są także dary rzeczowe – w tym roku środki czystości do szorowania boksów. Wraz ze Stanisławem Boczarem zawożą to wszystko do schroniska Fundacji Przystań Ocalenie w Ćwiklicach koło Pszczyny. Pomysłodawczyni parafialnej akcji, która w tym roku odbyła się trzeci raz, najpierw jeździła tam pomagać wraz ze szkołą swoich synów. Chłopcy szkołę skończyli, a zwierzęta – stare, porzucone, schorowane, które nie mogą już pracować, jak na przykład krowy, barany czy konie wykupione z transportu na rzeź – nadal potrzebowały pomocy. „Nie mogę wziąć do domu psa czy kota, ale mogę pomóc w ten sposób. Wiem, że tam ludzie robią dobra robotę dla zwierząt” – mówi Sylwia Adamus.

Tyski proboszcz, o którym parafianie wiedzą, że jest miłośnikiem kotów, poparł akcję. „Gdy za pierwszym razem tam pojechaliśmy, szef fundacji Dominik Nawa ze wzruszeniem dziękował nam, mówiąc, że my, ewangelicy, jesteśmy pierwszą parafią, która im pomogła, chociaż w okolicy jest wiele parafii rzymskokatolickich” – wspomina proboszcz ks. Marcin Konieczny.

Drobne, ale konkretne działania

Wiele parafii chętnie podjęło różne drobne, ale konkretne proekologiczne działania. Parafia w Katowicach, zaangażowana pod koniec ubiegłego roku w duchową stronę Konferencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu – COP 24, w tym roku zamówiła i rozprowadza ekologiczne, papierowe długopisy. Parafia w Szczytnie natomiast zmieniła umowę na wywóz śmieci i obecnie są one w parafii segregowane.

W parafii w Starym Bielsku jajecznicę, którą tradycyjnie smaży się w Drugi dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego, jedzono w tym roku nie na plastikach, ale na przyniesionych z domów talerzach i również własnymi sztućcami. Zamiast jednorazowych naczyń i sztućców używano naczyń wielokrotnego użytku podczas świąt parafialnych i pikników m.in. w Piszu, Olsztynie, Ostródzie. We Wrocławiu zamówiono nawet na jedno ze spotkań kubeczki i talerzyki z otrąb pszennych, które również można było po posiłku… zjeść.

Wbrew pozorom nie jest łatwo zmienić przyzwyczajenia, nawet jeśli się jest przekonanym o słuszności działań na rzecz stworzenia. „Wypożyczyliśmy z firmy normalne sztućce, żeby nie jeść podczas parafialnego pikniku plastikowymi, które rozkładają się kilkaset lat. Ponieważ ludzie nie byli do tego przyzwyczajeni, niektórzy wyrzucali je wraz z jednorazowym talerzykiem do śmieci. Musieliśmy je potem z koszy wybierać” – opowiada ks. Michał Makula z Łodzi.

Niektóre parafie jako rekompensatę za utracone w czasach powojennych mienie otrzymały ziemię. Parafia w Mikołajkach posiada z tego tytułu łąkę nad Jeziorem Śniardwy. Prowadzi tam „ekologiczną uprawę”, co oznacza, że ogranicza się do koszenia jej – co roku innego kawałka – aby jej po prostu nie psuć. „Chodzi o to, żeby rośliny, zwłaszcza chronione, mogły się swobodnie wysiewać i rozwijać, żeby mogły na tej nieskażonej łące żyć drobne zwierzęta i owady. Ratujemy w ten sposób fragment natury przed zaoraniem i uprawą” – mówi ks. Bogusław Juroszek. Z kolei inna mazurska parafia – w Pasymiu prowadzi certyfikowane ekologiczne gospodarstwo rolne – na swojej łące wytwarza rocznie około 160 ton sianokiszonki. „Zajmują się tym parafianie, bo parafia to właśnie oni. I mają to na swoje potrzeby” – mówi ks. Witold Twardzik. To dzięki takiej paszy dla krów chętnie kupujemy mleko z Mazur. 

Fotowoltalika i LED-y

Część parafii widzi swój wkład w troskę o stworzenie w poszanowaniu energii. W Olsztynie wymieniono wszystkie żarówki na LED-y oraz zaplanowano wymianę okien na plebanii.

Podobnie zrobiła parafia w Sorkwitach, w której także ogrzewanie ciepłej wody w dwóch budynkach pochodzi z pompy ciepła powietrze-woda. Pobór energii elektrycznej wspomagają panele słoneczne. Została też podpisana umowa na termomodernizację plebanii i kolejny wniosek na pompę ciepła, która ma umożliwić ogrzewanie plebanii oraz panele słoneczne do zasilania pompy.

Parafia w Suwałkach w ostatnich latach wymieniła dwa piece na ekologiczne, zasilane peletem, nie jak wcześniej węglem i ropą. Planuje się, że na parafialnym polu powstanie farma fotowoltaiczna produkująca energię. Można ją sprzedawać bezpośrednio do sieci, zyski przeznaczając na potrzeby parafii.

„Mamy solarne panele dachowe od 2014 roku – mówi ks. Michał Makula – to na pewno jest wyraz naszej troski o środowisko. Ale ekologia idzie w parze z ekonomią, ponieważ na termoregulację, wymianę pieców i tym podobne działania można w wielu miejscach w kraju otrzymać dotacje. W innym wypadku parafii nie byłoby na to stać”.

„Zwiastun Ewangelicki” 24/2019