miniatura

I znalazł ją anioł Pański przy źródle wód na pustyni, przy źródle na drodze do Szur, i rzekł: Hagar, niewolnico Saraj, skąd przychodzisz i dokąd idziesz? A ona odpowiedziała: Uciekłam przed panią moją Saraj. Na to rzekł do niej anioł Pański: Wróć do swej pani i oddaj się pod jej władzę! Rzekł jeszcze do niej anioł Pański: Rozmnożę bardzo potomstwo twoje, tak iż z powodu mnogości nie będzie go można policzyć. Nadto rzekł do niej anioł Pański: Oto poczęłaś i urodzisz syna, i nazwiesz go Ismael, bo Pan usłyszał o niedoli twojej. (…) I nazwała Pana, który mówił do niej: Tyś Bóg, który mnie widzi, bo mówiła: Wszak oglądałam tutaj tego, który mnie widzi!”.
1 Mż 16,7-11.13

Na południowy zachód od Jerozolimy w odległości 150 km znajduje się Beer-Lachaj-Roj, czyli „Studnia, przy której widziałam”. 150 km na południowy zachód od Jerozolimy jest już chyba Strefa Gazy. To tam brzemienna Hagar zostaje odnaleziona na pustyni przy cieku wodnym na drodze do Szur. Skąd przychodzisz i dokąd idziesz, niewolnico?

Niewolniku, niewolnico, co ci się stało? Taki jesteś zmęczony, spragniony, głodny. Uciekłeś od swoich panów, bo chcieli cię upokorzyć? Wróć do nich i oddaj się pod ich władzę!

A kto pyta? Kto mi znów rozkazuje? Sam wróć do swojego Ur, do swojej bezpłodności, do swojej pięknej Sary, do zachłannego bratanka, do swojego Egiptu – być może tak myśli i czuje Hagar, wykorzystana niewolnica Abrahama (por. 1 Mż 16,1-16).

No tak, ale okazuje się, że często nie wiemy, z kim rozmawiamy. Hagar rozmawia z aniołem Pańskim. Dla Niego, dla Wszystkowidzącego nie mają znaczenia okoliczności, powiedzmy, chwilowe. Poczęłaś, urodzisz, a ja rozmnożę. To ja zdecyduję, kim będzie twoje dziecko. Będzie miało na imię Ismael, bo Pan usłyszał o twojej niedoli. A tu oglądasz Tego, który widzi ciebie. Po tym spotkaniu, po tej rozmowie, będziesz mogła nazwać mnie tak, jak ja nazwałem twojego syna. Nadasz mi imię, jakie chcesz, abym je dla ciebie nosił. I nazwała Pana, który mówił do niej: „Tyś Bóg, który mnie widzi”.

Jakie imię nosi Twój Bóg? Co z nim przeżyłeś? O czym rozmawialiście? Gdzie Cię odnalazł, gdzie spotkał? Boisz się Go? Miłujesz, ufasz Mu?

Myślę o tym ujęciu nazwanym studnią Żyjącego (por. 1 Mż 16,14). O studni pomiędzy Kadesz a Bered, o studni w Gazie, o jakiejkolwiek studni 150 km na południowy zachód od Jerozolimy. Czy nadal tam jest?

Myślę o wielu studniach przy gospodarstwach w Bielsku i wokół Bielska, na terenie zwanym „niemiecką wyspą językową”. Myślę o roku 1945. W księgach zgonów starobielskiej parafii, leżącej w obrębie tego miasta, czytam o rodzinach, które z lęku przed armią czerwoną skoczyły do swoich przydomowych studni, aby w nich odejść z tego świata do domu Tego, który widzi i pamięta.

Piszę powyższe słowa w kontekście radosnego zmierzania mojego miasta Bielska-Białej do zaszczytnego tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2029. Myślę, czemu mamy się fascynować tajemnicą „zaginionego miasta” na średniowiecznym starobielskim Grodzisku, a nie chcemy odpowiedzieć na pytanie, co stało się z kulturą naszych babć i dziadków. Co stało się z nimi samymi? Dlaczego tak łatwo zapominamy? Kto zniszczył na cmentarzach napisy: ich imiona, nazwiska, dedykacje i wiersze?

Myślę o studniach, a raczej o kałużach i okopach wojny w Ukrainie. O imionach rosyjskich, ukraińskich i innych żołnierzy, których ciała wsiąkły w ziemię pola bitwy albo spaliły się w wybuchach. Jak to nazwiemy? Jak oni by nazwali swojego Boga, który widzi?

Wiem, że to smutne i trudne rozważania w radosnym powielkanocnym czasie, w niedzielę Bożego Miłosierdzia. Ale one uświadamiają, jak bardzo Boża pamięć, sprawiedliwość, a nade wszystko Boże miłosierdzie są nam potrzebne.

Dziękuje Ci, Panie, Jezu Chryste, że jesteś Dobrym Pasterzem, który daje swoje życie za owce. Dziękuję Ci, że możemy być owcami Twojego pastwiska. Twoja łąka jest zawsze zielona. Twoje źródła i Twoje studnie są zawsze czyste. Tyś Bogiem żyjącym. Amen.

 

2. Niedziela po Wielkanocy (Misericordias Domini)