„Wtedy Salomon zwołał starszyznę Izraela (…), aby sprowadzić Arkę Przymierza PANA z miasta Dawidowego, to jest z Syjonu. A lewici-śpiewacy, wszyscy: Asaf, Heman, Jedutun, ich synowie oraz ich bracia ubrani w bisior, z cymbałami, harfami i lirami, stali od strony wschodniej ołtarza, a z nimi stu dwudziestu kapłanów grających na trąbach. I była taka jedność grających i śpiewających, że słychać było jeden głos sławiący i wychwalający PANA. A gdy wzmogły się głosy trąb, cymbałów i wszystkich instrumentów muzycznych, aby sławić PANA, ponieważ jest dobry, ponieważ Jego łaska na wieki, wtedy ten dom został wypełniony obłokiem – dom PANA. (…) Chwała PANA wypełniła dom Boży”. 2 Krn 5,2.12-13.14 (BE)
Sytuacja opisana w 2. Księdze Kronik jest mi bardzo bliska. Odkąd pamiętam, z wielką radością i entuzjazmem śpiewałem pieśni nawiązujące do wielkich Bożych dzieł. W moim domu było to całkowicie naturalne i oczywiste, że poprzez śpiew rozmawiamy z Bogiem i wskazujemy na Jego wielkość, chcemy podziękować za to, co nam dał i kim dla nas jest. Tak jest do dzisiaj – śpiew na Bożą chwałę nadal odgrywa w moim życiu wielką rolę.
W Niedzielę Cantate sięgamy do głębokich biblijnych źródeł, momentu poświęcenia jerozolimskiej świątyni wybudowanej przez Salomona. Izraelici przeżywali wspaniałe święto – oto wreszcie Arka Przymierza otrzymała godne miejsce. Towarzyszyła temu muzyka: głośna gra na instrumentach oraz śpiewanie pieśni, często nowych, tworzonych specjalnie na tę okazję – do dziś przetrwały one w Księdze Psalmów. Asafa i Jedutuna znamy właśnie ze zbioru utworów, które koncentrują się na opiewaniu Bożej dobroci i łaski.
Kościół od samego początku wskazywał, że czymś całkowicie naturalnym i oczywistym jest, by człowiek wierzący oddawał Bogu chwałę w pieśniach – znamy historie o apostołach śpiewających nawet w więzieniu. Podkreślamy, że w życiu ewangelików muzyka odgrywa wielką rolę, choć wydaje się, że współcześnie tematyka uwielbienia analizowana jest szczególnie mocno w innych protestanckich nurtach. Być może my częściej mówimy niż śpiewamy? A może dążymy do tego, by muzyką zajmowali się specjaliści – czy to od muzyki klasycznej, Bachowskiej bądź współczesnej – muzycy nurtu worship, czyli uwielbiającego? Ktoś powie może, że przecież taka właśnie sytuacja miała miejsce w jerozolimskiej świątyni.
A czy dostrzegliśmy, że chwała Pana wypełnia świątynię w momencie, gdy wszyscy jak jeden głos sławią i wychwalają Pana? Jako ewangelicy staramy się podkreślać, że Boża obecność nie zawęża się jedynie do specjalnie wydzielonych w tym celu miejsc, lecz może być odczuwana wszędzie tam, gdzie Boże imię jest wielbione. Może potrzebujemy to na nowo odkryć, gdy przebywamy z konieczności w domowych kościołach? Może nadszedł czas, by tym energiczniej, wraz z naszymi najbliższymi, wcielać się w rolę Asafów i Jedutunów?
Jestem przekonany, że mimo trudnej sytuacji, mimo epidemii możemy Boga uwielbiać naszym śpiewem. Wręcz jesteśmy do tego wezwani! On nas zbawił, pozwolił, by Ewangelia do nas dotarła, wzbudził w naszych sercach wiarę i powołał do wspólnoty Kościoła. Godzien jest, byśmy śpiewali o Jego dobroci i łasce! Godzien jest również, by w śpiewie przynosić Mu wszystkie nasze dobre i trudne emocje, lęki, wątpliwości, ból. Uwielbienie to coś więcej niż tylko podniesienie rąk do góry i powtarzanie „wszystko będzie dobrze, nie ma co się martwić”. To przekonanie, że zależę od Boga, który jest potężniejszy od wszystkiego, z czym się mierzę. To świadomość, że mogę do Niego przyjść w każdym położeniu. Jego chwały, tej obecności pośród nas, tak bardzo przecież potrzebujemy!
Nie pozostawiajmy śpiewu i uwielbienia tylko i wyłącznie profesjonalistom. Pamiętajmy, że oddawanie Bogu chwały to niezwykle ważna część chrześcijańskiego życia. Może wyrażać się w śpiewie – o tym szczególnie myślimy w Niedzielę Cantate – ale także w tym, że „cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą” (1 Kor 10,31). Amen.
4. Niedziela po Wielkanocy – Cantate
„Zwiastun Ewangelicki” 8-9/2020