miniatura

Człowiek nieraz naraża się na Boży gniew z własnego wyboru. Zapomina o Bożych przykazaniach. To tak przyjemnie unosić się w balonie pychy, ponad nieszczęściami bliźnich, ponad prośbami o udzielenie pomocy. Dążenie do własnego szczęścia, ułudy bogactwa i sławy jest wbrew pozorom wyborem własnego nieszczęścia. Jak pisze ewangelista: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniesie?” (Mt 16,26). Takiego wyboru dokonał bogacz ucztujący każdego dnia w swym domu, odziewający się w purpurę i kosztowne szaty, który w swoim dobrobycie czuł się szczęśliwy. Mógłby powiedzieć, że niczego złego nie zrobił leżącemu pod jego bramą głodnemu i choremu nędzarzowi o imieniu Łazarz. Niczego złego nie zrobił, ale nie uczynił też niczego dobrego! Nie przeganiał, ale nie poprosił do stołu. Nie podał nawet[...]

a1

„A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały. I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany”. Łk 16,19-21 Zastanówmy się, dlaczego Jezus w bardzo ciekawy i barwny sposób opowiedział historię o życiu tych dwóch mężczyzn? Różnili się mocno, nie mieli wspólnego punktu zaczepienia, chociaż każdego dnia stykali się ze sobą, ponieważ schorowany żebrak leżał u wrót pałacu czy dworu bogatego człowieka. A może jednak nie stykali się ze sobą? Może bogacz specjalnie omijał główne wejście prowadzące do jego okazałej posiadłości? Może wchodził i wychodził tylnymi drzwiami? Może chciał sobie zaoszczędzić przykrego widoku[...]