miniatura

  Jak to jest, gdy w swoim życiu budujemy pewien schemat myślowy, który tworzy naszą własną wewnętrzną instrukcję zachowań czy działań, a nagle pojawia się ktoś lub coś, co nam do tego schematu nie pasuje? Co czujemy w takiej sytuacji? Czy nie jest tak, że na nowe patrzymy z dystansem, czasami z lękiem i obawą? Przyzwyczajamy się bowiem do utartego sposobu myślenia i działania, dlatego często negujemy wszystko, co nie pasuje do znanego nam wzoru. Jakże powszechne jest stwierdzenie: „za naszych czasów, to…”, „dla mnie to jest nie do pomyślenia” itd. Oczywiście to również oznacza, że potrafimy krytycznie oceniać rzeczywistość i nie ma w tym niczego złego. Tylko czy nie popadamy w pułapkę krytycyzmu? Zwłaszcza, gdy ma on tylko negatywny wymiar, gdy wszystko, co odmienne od naszego utartego sposobu myślenia traktujemy jako zło, gdy[...]

miniatura

Do czego może doprowadzić mowa nienawiści, która będzie wspieraniem wrogości, niezadowolenia, uprzedzeń, ksenofobii? Albo obojętność objawiająca się w milczącym przyzwoleniu na rozwijające się zło, które nieraz już swój początek znajdowało „jedynie”w słowach, zanim słowa przeradzały się w czyny? Pokazuje to wiele przykładów znanych nam z przeszłości i tych współczesnych, z naszego życia. Wystarczy prześledzić lekcje naj­now­­szej historii. Wystarczy uświadomić sobie, jak był przedstawiany, jak przez długi czas przed jego zabójs­twem obmawiano go i grożono pre­zyden­towi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Jak zlekceważono fakt, że razem z innymi jedenastoma prezydentami polskich miast otrzymał polityczny akt zgonu albo fakt, że w podobnym czasie bezkarnie wieszano na szubienicy portrety europosłów. Wy­star­czy wyciągnąć[...]

miniatura

  Zapewniam was, jeśli będziecie mieli wiarę jak ziarnko gorczycy i powiecie tej górze: przesuń się tam – to się przesunie. I nic nie będzie dla was niemożliwe” (Mt 17,20; BE). To wielka zachęta i jednocześnie celny przytyk od naszego Zbawiciela. Myślę, że tak właśnie powinniśmy rozumieć Jego słowa. Przecież góry tak stoją nieporuszone, jak stały. Nikt ich swoim głosem, swoją wolą czy swoją wiarą nie poruszył. To jest – delikatnie mówiąc – uszczypliwość ze strony Jezusa. W nieco łagodniejszej formie podaje tę łyżkę dziegciu Paweł z Tarsu w Hymnie o miłości. Tam apostoł kontrastuje brak miłości z pełnią wiary, która pozwala przenosić góry (1 Kor 13,2). Chrystus redukuje ją do małej cząstki. Do okruszka. Ziarenka gorczycy. Maleństwa, które niknie w porównaniu z majestatem masywu, który ma przenieść. Gdyby tylko[...]

miniatura

  Na początku roku w parafii w Szczecinie organizujemy spotkanie rady parafialnej, ich rodzin oraz  współpracowników. Chcemy wspólnie podziękować Bogu za miniony czas, ale również okazać sobie wzajemnie wdzięczność za nasze zaangażowanie w codzienne wspólnotowe życie. Staramy się, aby słowa skierowane do poszczególnych grup lub osób miały osobisty charakter. Opowiadałem już bajkę o dobrych krasnoludkach mieszkających przy parafii, rozdawaliśmy nagrody „Energetyki” (parafia mieści się przy ulicy Energetyków), czytałem wymyślone mowy stołowe Lutra, które odnosiły się do naszych lokalnych realiów. W tym roku moja żona porównała każdego z nas do konkretnego miasta, znajdując analogię między ich specyfiką a cechami charakteru. Okazuje się, że w naszym gronie można znaleźć ludzi przypominających piękne miasta z całego[...]

miniatura

  Okazało się, że muszę wyrobić nowy paszport. Stary stracił ważność dawno temu. Sprawdziłem w Internecie informacje dotyczące wniosku o wydanie paszportu. Okazało się, że sprawa jest prosta: druczek łatwy do wypełniania, a czas oczekiwania na wydanie dokumentu zwykle wynosi siedem dni. Był tylko jeden problem – do wniosku trzeba dołączyć aktualne, nie starsze niż sześć miesięcy, zdjęcie. Zdjęcie to zawsze najtrudniejszy etap wyrabiania nowego dokumentu. Od pierwszej legitymacji szkolnej, przez kartę rowerową, dowód osobisty, legitymację studencką, na paszporcie kończąc, zdjęcie komplikowało wszystko. Albo nie miałem żadnego zdjęcia, albo wszystkie były za stare, albo wyglądałem na nich tak, że nie miałem ochoty męczyć się z takim portretem w kolejnym dokumencie. Cóż jednak było robić. Zdjęcie jest obowiązkowe. Czy widać[...]

miniatura

  Trzymam w rękach stary „Kalendarz Ewangelicki” z roku 1933. Pachnie kurzem i starością, na palcach zostawia brud. Przeleżał na strychu, rzucony pod strzechę, dobrych kilkadziesiąt lat. Na mocno pożółkłych, pomarszczonych kartkach widnieją znaki odciśnięte przez czas i przodków – zaschnięte owady, zasuszone kwiaty bratków i odręczne notatki stanowiące kronikę rodzinnych wydarzeń. Można w nich znaleźć nie tylko informacje, jaka była pogoda „od Łucyji do Wiliji”, bo przecież dawniej na podstawie aury panującej w tych 12 dniach do Wigilii Bożego Narodzenia prognozowano, jaka będzie pogoda w poszczególnych miesiącach nadchodzącego roku. Można tu także odczytać zapiski, kiedy kryte były poszczególne zwierzęta gospodarskie albo dowiedzieć się o zaciągniętej pożyczce, ale też o rodzących się w rodzinie dzieciach, czy innych[...]