miniatura

Najczęściej jest tak, że lata mijają nam szybko, a my, jak stwierdza psalmista, „ulatujemy”. Czasem jednak może się zdarzyć rok tak inny, tak niezwykły i pełen wydarzeń, że mamy wrażenie, iż mógłby zastąpić nawet kilkadziesiąt lat życia. Tak było w przypadku Roku służby dla Pana, w którym uczestniczyłam 40 lat temu, od jesieni 1983 do jesieni 1984 roku. Ten szczególny rok zdarzył się w moim życiu w najbardziej odpowiednim czasie. Właściwy czas Jako dwudziestolatka, po pierwszym roku studiów ekonomicznych, nie miałam sprecyzowanych życiowych planów. Niosłam ciężar przeżyć z dzieciństwa związanych z rozwodem moich rodziców, a potem alkoholizmem mojego ojczyma. Desperacko poszukiwałam miłości, poczucia bezpieczeństwa i sensu życia. Postanowiłam nie kontynuować studiów i 17 września 1983 roku, gdy diakonat obchodził jubileusz[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się