miniatura

Jesteśmy nielicznym Kościołem. Poza kilkoma liczniejszymi, większość parafii składa się z kilkudziesięciu lub kilkuset osób, a i na nie składają się jeszcze filiały skupiające po kilkunastu wiernych, oddalone od siebie często o wiele kilometrów. Zatem często jest tak, że na nabożeństwach i spotkaniach liczba uczestników jest niewielka, pomimo że parafia liczy więcej osób.

Tak było zawsze, nawet jeśli przywołamy lata 70. czy 80. ubiegłego wieku, gdy mówiliśmy, że jest nas, ewangelików, w Polsce ponad sto tysięcy. Oczywiście były i są parafie kilkutysięczne, ale i w nich wiernych mniej, bo społeczeństwa mniej, a i zainteresowanie Panem Bogiem i Kościołem zdecydowanie mniejsze.

Piszę o tym, bo obchodziliśmy w tym roku jubileusz 160 lat istnienia „Zwiastuna Ewangelickiego”, naszego ogólnopolskiego ewangelickiego czasopisma o charakterze religijnym. 160 lat istnienia! Żadne z czasopism czy gazet, nie może poszczycić się tak długą obecnością na rynku prasy. Wiele się zmieniło w przestrzeni publicznej przez te lata. Europa i nasz kraj jest obecnie inny. Nie tylko w obrysie granic politycznych, ale i religijnie nasze społeczeństwo kształtuje się inaczej. Powstanie i rozpad wielkich mocarstw, zabory, później wojna światowa, okres międzywojnia, II wojna światowa, czas socjalizmu, nowa rzeczywistość polityczna i czasy współczesne. Wiele ludzkich pokoleń, różne zawieruchy społeczne, powstania, zmiany ustrojów politycznych – a przy i w Kościele ewangelickim i przez ewangelików wydawany, czytany i kolportowany cały czas jest „Zwiastun Ewangelicki”. Ciekawość Słowa Bożego, ale i wiedzy co, gdzie i u kogo się wydarzyło, istniała i istnieje w ewangelikach nadal. Ludzie zawsze lubią oglądać zdjęcia i czytać informacje, jak radzą sobie inni współwyznawcy, co ich zajmuje, martwi, a co dodaje otuchy. A jeśli poruszane są sprawy związane z naszym Kościołem, to czytelnicy lubią to szczególnie.

Zdaję sobie sprawę, że czas biegnie do przodu, technologie i sposoby przekazu informacji się zmieniają, i w przyszłości będą się zmieniały. Posiadamy smartfony, komputery, telewizję satelitarną. Wspomniałem o tym, bo chciałem ostatnio obejrzeć jakiś dobry film. Taki, w którym raczej nie będzie rozlewu krwi i przekleństw, a który poruszy jakiś pozytywny temat. Może powinienem jeszcze dokupić kolejny pakiet poszerzający ofertę lub kolejną platformę emitującą filmy i rozrywkę, zapewne tak. Ale przyznam, że poza kolejnymi agentami specjalnymi od zbawiania świata i wyszkolonymi specjalnymi wojskami i policjantkami, i policjantami, kłopotami – dlaczego mnie to spotkało, jak mnie oszukano i zdradzono itd. – nic w telewizji nie znalazłem.

I wtedy, nie wiem dlaczego, przypomniałem sobie o „Przyjacielu Dzieci”, może sprzed 50 lat. Moje spotkania ze „Zwiastunem” zaczęły się właśnie od słuchania tego, czego z owego dodatku dla najmłodszych czytała mi moja mama. Pamiętam, że były tam publikowane opowiadania, które uczyły odpowiedzialności za drugiego człowieka i podejmowane przez siebie decyzje. Zwracały uwagę, aby pamiętać o starszych i niepełnosprawnych, którzy potrzebują pomocy, bo ze względu na swoją chorobę są mniej zaradni. Aby szanować przyrodę – Boże stworzenie, by opiekować się zwierzętami, aby nie marnotrawić jedzenia, by każdy wiedział i rozumiał, że chleb jest cennym darem, że wielu ludziom go brakuje. Uczyły dzieciaka wrażliwości na potrzeby drugiego człowieka!

W treści te opowiadania, historie z morałem, przedstawiały i opisywały zło, jakie wyrządza człowiek drugiemu człowiekowi i wskazywały, jak zło pokonać dobrem. A dzięki temu uświadamiały małemu czytelnikowi Bożą obecność i błogosławieństwo, budowały wiarę i kształtowały troskę o innych. Uczyły pokory, ale i modlitwy oraz umiejętności oddania się w Boże prowadzenie.

Później, gdy już umiałem trochę czytać, zawsze interesowało mnie, co dzieje się u innych, szczególne, że w tamtych czasach Mazury czy Dolny Śląsk z perspektywy dzieciaka z Bielska-Białej wydawały się bardzo odległymi miejscami.

160 lat papierowej wersji ewangelickiego spojrzenia na świat, w którym żyjemy, spojrzenia na naszą kościelność, pobożność. Przypomniał mi się taki obraz, chyba z domu opieki „Sarepta” w Węgrowie, gdzie odbywałem praktyki studenckie. Starsza pani siedzi w fotelu i przegląda „Zwiastun” – w tym samym czasie emitowany jest w telewizji jakiś ciekawy reportaż, a może film. Do świetlicy przyszło oglądać go kilka osób. Zapytałem, dlaczego nie idzie oglądać, tylko czyta czasopismo. „Nie znam się na pilocie i denerwuje mnie hałas, a »Zwiastuna« mogę spokojnie, kiedy chcę pooglądać i przeczytać” – padła odpowiedź. I chyba to jest także podpowiedź na dzisiejsze czasy. Nie wszyscy odnajdują się w nowych technologiach, szczególnie ci spośród nas w zaawansowanym wieku. To dobrze, że ze Słowem Bożym i ewangelickim przekazem, zgodnie z możliwościami współczesnego świata, trafiamy do ludzi i wykorzystujemy nowe technologie. Ale nie wszyscy i nie koniecznie tylko najstarsi, dobrze się odnajdują w stale zmieniających się nowinkach technologicznych.

Nadal jest duża część czytających papierowe wersje różnych czasopism. I mam wrażenie, że ich liczba powiększa się. Coraz więcej ludzi jest zagubionych w internetowych przekazach, bo coraz więcej tam fałszywych kaznodziejów i fałszywych informacji ze świata polityki, zdrowia i religii.

I tak doszliśmy do jeszcze jednego ważnego, a może najważniejszego w przekazie medialnym słowa. Zaufanie. Na zaufanie czytelników do publikowanych słów i treści trzeba sobie zapracować. Taką ufność pokładają czytelnicy w „Zwiastunie Ewangelickim”. Tak jak niegdyś zaufali, jak od dawna byli przyzwyczajeni, tak i obecnie bez elektronicznego stresu, w spokoju, chcą we własnym wygodnym fotelu, nie przed „pudłem”, bez plumkających powiadomień, przeczytać co, gdzie i u kogo. A odkładając pismo, w ciszy i spokoju mogą pomyśleć nad przeczytanym tekstem.

Życzę „Zwiastunowi Ewangelickiemu” kolejnych jubileuszy i trwania wśród zmieniających się realiów politycznych, kościelnych, technologicznych i zmieniających się oczekiwań oraz potrzeb czytelnika.

P.S. Acha, nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś znajdę się wśród tych, którzy coś napiszą i zostanie to opublikowane w „Zwiastunie Ewangelickim”. Dziękuję.

„Zwiastun Ewangelicki” 24/2023