a1

„I rzekł Mojżesz: Pokaż mi, proszę, chwałę twoją! I odpowiedział Pan: Sprawię, że całe dostojeństwo moje przejdzie przed tobą, i ogłoszę imię »Pan« przed tobą, i zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, i zlituję się, nad kim się zlituję. Nadto powiedział: Nie możesz oglądać oblicza mojego, gdyż nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu. I rzekł Pan: Oto miejsce przy mnie. Stań na skale. A gdy przechodzić będzie chwała moja, postawię cię w rozpadlinie skalnej i osłonię cię dłonią moją, aż przejdę. A gdy usunę dłoń moją, ujrzysz mnie z tyłu, oblicza mojego oglądać nie można”. 2 Mż 33,18-23

Naszkicujmy krajobraz owego niezwykłego doświadczenia Mojżesza. To krajobraz po bitwie. Nad obozowiskiem Izraelitów pod Horebem unosił się swąd spalenizny po radykalnym zniszczeniu złotego cielca. Słychać było lament z powodu uśmiercenia trzech tysięcy ludzi (por. 2 Mż 32,20.28). Mojżesz był rozczarowany narodem o twardym karku. Poczucie samotności, gorycz, rozczarowanie, niepewność Bożej przychylności – co jeszcze gorszego mogło się przydarzyć przywódcy? A może rozczarowany był też sobą?

Dokonał krwawej czystki w narodzie, ale nie podniósł ręki na swego brata Aarona, który postawiony na straży pozwolił na odstępstwo, więcej, zaangażował się w odlanie cielca. Mojżesz w gniewie zniszczył pierwsze tablice z przykazaniami, które mu nadał Pan Bóg (por. 2 Mż 32)! Jak może się czuć człowiek który zniszczył świętość?

Jak możemy się czuć, gdy stłuczemy rodową zastawę lub gdy ktoś brutalnie zniszczy dorobek naszego życia? Strata niepowetowana, ale nieporównywalna ze zniszczeniem Dekalogu. Mojżesz, rozbijając pierwsze tablice, zniszczył świętość. Zniszczył jedyny materialny dowód bezpośredniego kontaktu Boga z człowiekiem! Słusznie więc myślał, że zasłużył na Boży gniew.

Zanim Mojżesz wyciosał drugie tablice, wpierw sam potrzebował duchowego umocnienia. Prosił żarliwie: „Pokaż mi, proszę, chwałę twoją!”. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak wielka towarzyszyła mu niepewność. Jak zareaguje Jahwe, czy w ogóle będzie chciał rozmawiać? Czy jest jeszcze sens proszenia Boga o cokolwiek? Czy Pan Bóg napisze przykazania jeszcze raz?

Mojżesz podejmuje rozmowę z Bogiem, który go ostrzega: „Nie może mnie człowiek oglądać i pozostać przy życiu. (…) A gdy przechodzić będzie chwała moja, postawię cię w rozpadlinie skalnej i osłonię cię dłonią moją, aż przejdę. A gdy usunę dłoń moją, ujrzysz mnie z tyłu”. Zaskoczenie! Oto zamiast gniewu – pocieszenie. Zamiast końca – nowy początek! I coś jeszcze, nowe doświadczenie bliskości Pana. Niezwykłe, mocniejsze niż to pierwsze, gdy słyszał głos z płonącego krzewu. Pan Bóg okazał się inny niż się Mojżesz spodziewał.

Odmienność Pana Boga zachwyca, przywraca nadzieję, pozwala powstać, pozwala istnieć. To odkrywanie inności Pana Boga jest domeną całej Biblii, doświadczył tego prorok Eliasz, wiele razy doświadczał tego apostoł Paweł! Może jej doświadczać każdy z nas, za każdym razem, gdy nasze wyobrażenia okażą się niewystarczające.

A jakie są nasze doświadczenia? Co dzieje się z nami, gdy znajdziemy się w sytuacji podobnej do tej, jaką zastał Mojżesz? Często mamy wrażenie, że spadamy w dół, że wszystko się wali, że upadek jest bliski, a przez głowę przelatuje myśl – gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Dlaczego pozwala nam upadać? Czy to już koniec? I nagle, gdy jesteśmy na dnie, okazuje się że ktoś nas podnosi, podaje rękę, pozwala wstać, stawia nas w szczelinie. Nagle okazuje się, że jest inaczej niż myśleliśmy.

Gdy przychodzą na mnie ciężkie chwile zwątpienia, nauczyłem się cierpliwie czekać na moment dotknięcia dna, bo wiem, że właśnie wtedy On mnie podniesie, postawi na nogi, ustawi w skalnej rozpadlinie!

Pan Bóg jest miłosierny! Ponad nasze wyobrażenia i oczekiwania. Wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, Pan nas dotyka. Bądźmy otwarci na Jego dotknięcie. Amen.

2. Niedziela po Epifanii

„Zwiastun Ewangelicki” 1/2023