miniatura
1.4k

„Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli. (…) Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości”. Ga 5,1.5-6

Dla większości społeczeństwa, w którym żyjemy Pamiątka Reformacji znaczy niewiele, niektórzy nawet nie wiedzą, że taki dzień istnieje. Gdy podamy datę 31 października – mówią: „A tak, to Halloween”. Rzadko powiedzą: „Reformacja, rozłam w Kościele”. Trudno zrozumieć to w kraju, który tak wiele Reformacji zawdzięcza.

A czym dla nas, współczesnych spadkobierców Reformacji jest ten dzień? Wspomnieniem historii? Poczuciem dumy z dorobku reformacyjnej myśli i jego wpływu na obecny kształt Europy? A może pytaniem o naszą tożsamość?

Dlaczego jestem ewangeliczką, dlaczego jestem ewangelikiem? Odpowiedzi mogą być różne: „bo tradycja rodzinna”, „bo w tym Kościele zostałam ochrzczona” czy wreszcie: „bo taki jest mój wybór”. Ale wyboru może dokonywać jedynie ten, kto jest człowiekiem wolnym.

Do Galacjan, którzy żyli pod rzymską okupacją i mogli tylko marzyć o politycznej niepodległości, apostoł Paweł pisał, by trwali w wolności. Ale w wolności chrześcijańskiej, w wolności w Jezusie Chrystusie, który uwalnia od lęku przed karą. On uwalnia od Zakonu, według którego trzeba zasłużyć na łaskę Boga, grożącego karą za każde nieposłuszeństwo wobec prawa Mojżeszowego. Apostoł mówi, że nie można zasłużyć na miłość Boga. Bóg Ojciec w Jezusie Chrystusie kocha każdego z nas ponieważ jesteśmy jego dziećmi. Kto chce sam, własnymi siłami i ofiarami zasłużyć na zbawienie, nie rozumie, co daje nam Bóg w swoim Synu. Jedynie z Bożej łaski przez wiarę człowiek może być zbawiony: my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary”.

Ale to wcale nie jest takie łatwe. Prostsza jest ludzka sprawiedliwość oparta na karze i nagrodzie, na zasłudze i zadośćuczynieniu. Łatwiej jest składać ofiary za grzechy – zapracować na zbawienie, niż całkowicie zaufać Bogu. Jezus Chrystus raz złożył ofiarę z siebie samego, aby stać się dla nas jedynym zadośćuczynieniem: „Gdzież więc chluba twoja? Wykluczona! Przez jaki Zakon? Uczynków? Bynajmniej, lecz przez zakon wiary. Uważamy bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od uczynków zakonu” (Rz 3,27-28). Czy to oznacza, że chrześcijańska wolność do niczego nie zobowiązuje? Niezupełnie.

Być ewangelikiem to znaczy starać się żyć zgodnie z Ewangelią. A to znaczy być wolnym od lęku przed karą i przed śmiercią, być wolnym od ludzkiej sprawiedliwości. Przede wszystkim znaczy to: być wolnym do czynienia dobra, być wolnym w miłości. Moje dobre czyny nie są zasługą przed Bogiem, one są konsekwencją mojej wiary. Jeśli wierzę w Boga, który jest Miłością, nie mogę nie czynić dobra!

Ewangelia Chrystusa uwalnia nas od widzenia w cierpieniu Bożej kary. W radości i smutku możemy ufać Bożej obietnicy, ponieważ Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Mt 5,4). Ewangelia daje wolność kwestionowania ludzkich tradycji i struktur władzy. Nie musimy godzić się z niesprawiedliwością i przemocą, ponieważ Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mt 5,6). Ewangelia uwalnia nas od pożądania bogactwa, sławy i władzy. Możemy otworzyć nasze serca, oczy i nasze ręce dla pokrzywdzonych, potrzebujących i wykluczonych, ponieważ Jezus mówi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). Chrystus wyzwolił nas, abyśmy w takiej wolności żyli! Cały zakon streszcza się bowiem w jednym przykazaniu miłości (por. Mk 12,31-30).

Dlaczego chcę być ewangeliczką? – bo chcę być wolna w Jezusie Chrystusie przez wiarę, która jest czynna w miłości. Amen.

Pamiątka Reformacji

„Zwiastun Ewangelicki” 20/2020