miniatura

  Mija kolejna niedziela ciszy, niewychodzenia z domu i oglądania ewangelickich nabożeństw przez Internet lub w telewizji. Dobrze, że duchowni umożliwiają te spotkania ze Słowem Bożym. Tworzą się w ten sposób nowe formy pobożności i kształtują się nowe relacje społeczne. Jak w każdą niedzielę, raniusieńko otworzyłem na oścież drzwi kaplicy w Lasowicach Małych. Obok mieści się plebania, w której mieszkam. Towarzyszył mi mój pies, suczka Suzi, która razem ze mną weszła do kaplicy i ułożyła się koło mnie. Pomyślałem: ksiądz proboszcz parafii i jego pies o poranku w kościele, w samotności i ciszy, i nikt już dzisiaj nie przyjdzie. Chwilkę tak posiedzieliśmy, bo chłodno, i wyszliśmy: ona z merdającym ogonem i z zadowoleniem, a ja w bezsilności, smutku i pokorze. Kolejna niedziela z pustymi ławkami w kościelnych przestrzeniach, bez[...]