miniatura

Moje drogi życiowe były dziwne, mieszkałam w okolicach Słupska. Przyjechałam na Śląsk Cieszyński, gdzie poznałam mamę ks. Marcina Lukasa. Ona zabrała mnie w lipcu do Dzięgielowa na ewangelizację. Tam się spotkałam z siostrami diakonisami. Usłyszałam od nich, że można się zgłosić do diakonatu na jeden rok. Zgłosiłam się i nie żałuję. To był dobry rok. Moje życie nie było łatwe, bo moja mama umarła, gdy miałam 13 lat. Ja też nie byłam łatwa. Siostry jednak nauczyły mnie życia na co dzień. W Bielsku poznałam s. Wandę Korfanty. Bardzo ją polubiłam. Trochę pomagałam, gdzie mogłam, ale już po Roku służby dla Pana. Poznałam też s. Martę z Miechowic. Tam pracowałam w domu opieki dla osób starszych „Ostoja Pokoju”. Potem wyjechałam do Niemiec, gdzie się urodziłam. Mam dalej kontakt z Dzięgielowem. Co roku bywałam na Tygodniach[...]