miniatura

Przyznam, że męczy mnie już rozpoczęta znów na nowo publiczna dyskusja na tematy obyczajowe: o aborcji, związkach partnerskich, tabletce „dzień po” itd. Od ponad trzydziestu lat, czyli całe moje dorosłe życie, o tym się tylko gada i gada, ludzie się kłócą, zrywają ze sobą kontakty i nic dobrego to nie przynosi. W fundamentalistycznym i skrajnie katolickim społeczeństwie, a tak naprawdę mało religijnym, przywódcy i zarządzający mają na ogół inny pogląd, niż ci, którzy ich wybierali, bo nie tylko pod kątem światopoglądu wybiera się polityków. Dopóki żyje to pokolenie, i ja w nim, chyba niewiele da się zmienić. Podobnie jest też w środowisku ewangelickim. Niestety i w państwie, i w Kościele, co dzieje się automatycznie, bo przecież obywatel to też współwyznawca, są środowiska, które chcą zaostrzać podział światopoglądowy i[...]