miniatura

Przyznam, że ostatnio jestem przygnębiony i nie wiem, jak z radością opowiadać Ewangelię. Opowiem w związku z tym, w wielkim skrócie, o pewnym niezaplanowanym spotkaniu. Jak to czasem bywa, spotykamy różnych ludzi, których nie widzieliśmy czasem od dawna. I ja miałem przyjemność pewien czas temu spotkać się z dawno nie widzianą koleżanką, jeszcze z czasów prowadzenia obozów młodzieżowych. Przystanęliśmy i po wymianie tradycyjnych przy takich okazjach serdecznościach i rutynowych odpowiedziach na pytania „co u ciebie”, rozmowa przeszła na społeczną i kościelną ścieżkę, i na zawód, który wykonuję. Wtedy dowiedziałem się, że moja rozmówczyni przestała chodzić do kościoła kilka lat temu, dzieci też nie posyła na lekcje religii, bo nie akceptuje politycznej i religijnej przemocy, jaką stosuje Kościół w Polsce. Nie utożsamia się z[...]