miniatura

– obietnica Księcia Pokoju Nie rozumiem. Myślałem, że to działa inaczej. Jestem tym rozczarowany. Wydawało mi się, że rozwój cywilizacji, uczenie się na błędach historii, osiągnięcia naukowe, dostęp do technologii, udoskonalanie sposobu działania, wzrost standardów życia powinny prowadzić do stabilizacji. Do ograniczenia cierpienia, do dobrostanu, a w konsekwencji do życia w pokoju. Wydaje się to takie naturalne. Jeśli tylko to czy tamto poprawimy, to osiągniemy, tego się pozbędziemy, a to uleczymy i to dostaniemy, tamto posiądziemy, tym lepiej zarządzimy – wszystko będzie dobrze. Wreszcie będzie spokojnie. Brzmi, jakbym pisał o sytuacji geopolitycznej świata na przestrzeni wieków. Też. Niestety nie tylko. Postęp, rozwój, nie gwarantują pokoju ani na świecie, ani w kraju, ani w Kościele, ani w rodzinie, ani w umyśle pojedynczego[...]