miniatura

O, jakże dziękuję ks. Ryszardowi Pieronowi za inspirację (Sztuczny bóg – „Zwiastun Ewangelicki” 19/2024) do tylu osobistych wspomnień na temat tamtych lat, gdy z moimi rodzicami jechaliśmy z Radomska na Dolny Śląsk. Jechaliśmy, by ojciec mógł objąć organizację jednego z tamtejszych zakładów pracy. Nie z wszystkimi spotykanymi po drodze obywatelami mogliśmy się porozumieć na Dolnym Śląsku, gdyż tylko ojciec znał niemiecki. Ale też czasami spotykaliśmy rozmawiających po czesku ewangelików, których na tym pustkowiu duchowym trudno było znaleźć i jeszcze trudniej porozmawiać. Ducha Bożego, niewidzialnego, ale obecnego w sercach naszych wiernych, w dziełach duchowych, modlitewnych i charytatywnych można było odczuwać tam, gdzie znajdowaliśmy jakąś parafię, ukrytą w lesie. Jeśli usłyszeliśmy i poznaliśmy śpiewaną pieśń wiary, czy[...]

miniatura

Słowo Boże wyraźnie nas uczy, jak powinno wyglądać nasze autentyczne życie z Jezusem, który nas w wierności swego Słowa i przykładem swego życia kształtuje na swe wierzące dziecko (por. 3 Mż 11,44; 1 P 1,15), a w życiu codziennym koryguje nasze ścieżki życiowe. Jeśli zagłębimy się w wersety dotyczące naszego życia, otworzą one przed naszymi oczyma słowa i fakty uczulające wierzących na wszystko, co sprzeciwia się Jezusowi, Jego Słowu i sprawiedliwości. Ale świat stawia przed nami wrogów Boga, dobrze ukrytych za fasadą Słowa Bożego, a czasami w zwiastowaniu fałszywej ewangelii. Niestety, ludzie zapominają często, że nasz wzrok ma w Słowie Bożym znaleźć naszą własną drogę uświęcenia, drogę, która pozwoli poświęcić się dla kogoś lub czegoś, oddzielić się od grzechu tego świata. Przestaniemy wtedy być[...]

miniatura

Już trzeci rok na Dolnym Śląsku, z wyjątkiem gór, nie ma zimy. Niewiele słońca, trochę deszczów, które bardziej były potrzebne wiosną, gdy ziemia była wyschnięta na wiór. Przeważa zgniła pogoda, mżawka ukryta za gęstą zasłoną smogu. Dlatego wybrałem na tę porę roku modny lockdown, gdyż w moim wieku cztery ściany są najbardziej kuszącym środowiskiem naturalnym, skłaniającym do pracy. Oczywiście plus kot jako arbiter kuchenny, badający czy da się jeszcze zjeść coś smacznego z lodówki. Telewizja potrzebna mi jest tylko do prognozy pogody, wolę dobre koncerty radiowe i książki. Ostatnio kończę czytać prozę Jerzego Pilcha i Olgi Tokarczuk, a czekają jeszcze w kolejce tomy Józefa Hena. Oczywiście to wszystko okraszone lekturą tygodników, z których tekstów łowię często smakowite lub jadowite kąski do mych artykułów. A za oknem[...]

miniatura

  Niedawno spotkałem znajomego, który zawsze mówi o sobie, że jest „katolickim agnostykiem”. W trakcie rozmowy zapytał mnie: „Czy wy, ewangelicy, dobrze oceniacie fakt, że Marcin Luter udostępnił Biblię ludziom i każdy sobie może ją czytać w domu?”. Co za pytanie? – pomyślałem odruchowo. Chyba każdy ewangelik odpowie, że tak. Przyznam jednak, że rozmówca zaintrygował mnie swoją argumentacją: „Kiedyś Biblia sama w sobie była otoczona czcią – powiedział i dodał: – Czytano ją w czasie liturgii po łacinie, była spowita tajemnicą świętości, oddzielona od sfery profanum. Reformacja spowodowała, że Księga trafiła pod strzechy, a w rezultacie zaczęto ją poddawać krytycznym analizom, do których wcześniej Kościół nie dopuszczał. Dziś mamy z tego powodu kłopoty, ponieważ musimy dokonywać różnych interpretacji, broniąc[...]