miniatura

Listopad. Co roku podążamy tymi samymi ścieżkami. Ubieramy śmierć w kolorowe kwiaty, rozjaśniamy świecami mrok. Wciąż tak boimy się śmierci, boimy się rozstań. Spadające z drzew liście przypominają nam o kruchości życia. Może i tym razem deszcz spadnie i ukryje nasze łzy z powodu tego, że… przemijamy. Z czasem nie da się wygrać. Płynie jak gdyby nigdy nic. Nie ogląda się za siebie, nie wybiega w przód. Śmierć zaś jest jak poród. Jedno i drugie nie do zatrzymania. Jedno i drugie prowadzi do nowego życia. „Wróci się proch do ziemi, tak jak nim był, duch zaś wróci do Boga, który go dał”.  Kz 12,7 Życie pełne jest rozstań i strat. Już przychodząc na świat człowiek żegna się z bezpieczeństwem i przewidywalnością maminego brzucha. Ustaje kołysanie. Dziecko płacze i krzyczy wyrwane z ciepłego i spokojnego miejsca, spod[...]

miniatura

„Dlatego nie upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem. Albowiem nieznaczny, chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne”. 2 Kor 4,16-18 Bardzo lubię opowieść, którą przeczytałem kiedyś w religijnym kalendarzu. Pewien misjonarz na Papui Nowej Gwinei przeżył osobistą, ogromną tragedię. Otóż zmarł jego dopiero co narodzony syn. Warunki były prymitywne i misjonarz sam musiał wykopać grób i pochować niemowlę. Był tak zdruzgotany bolesnym doświadczeniem, że nie potrafił nawet płakać. Wszystkie czynności wykonywał machinalnie. Całej sytuacji przyglądał się mały papuaski chłopiec. Był mocno[...]

miniatura

„Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”. Mk 13,31 Pytanie do duchownych: Czy był ktoś z was ordynowany w Niedzielę Wieczności? W tę ostatnią lub przedostatnią niedzielę listopada jest już zimno i ciemno. To koniec. Koniec roku kościelnego. Niektórzy ewangelicy wspominają wtedy zmarłych i odwiedzają cmentarze. Kościoły różnie nazywają tę ostatnią niedzielę. Kiedyś „niedziela umarłych”, „niedziela o dniu ostatecznym” „niedziela sądu”, a dziś „niedziela wieczności”. Ostatni niedzielny dzień, ostatnia liturgia zmartwychwstania Chrystusa. Kto z ochotą wszedłby jako ostatni do wanny z niezmienianą wodą, już po wszystkich innych, którzy się w niej wcześniej umyli? A przypominam sobie taką sytuację w bogatym, ale oszczędnym mazurskim gospodarstwie w pewną sobotę przed diecezjalnym spotkaniem młodzieżowym w[...]