miniatura

„Jezus rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi (...). Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie”. Mt 11,25.27-30 Józef Chełmoński malował pejzaże, ale na płótnach chętnie przedstawiał także życie prostych ludzi na wsi oraz pracę rolnika. Najbardziej znane są jego Bociany oraz Babie lato. Jeden z obrazów artysta zatytułował Orka. Zasadniczym jego tematem jest ciężka praca i trud człowieka. Bosy, ubrany w jasną, zgrzebną koszulę chłop prowadzi pług zaprzęgnięty w[...]

miniatura

– biblijne spojrzenie na pracę W tej rubryce przypominamy ważne i ciekawe teksty, które kiedyś ukazały się na naszych łamach. Powracamy w ten sposób do spraw, które w zmienionych okolicznościach są nadal aktualne. Z nowej perspektywy interesująco wyglądają powzięte wtedy spostrzeżenia i wnioski.   Powoli mija czas wakacji. Przed wszystkimi, którzy zakosztowali urlopowych swobód i radości pojawiła się konieczność powrotu do pracy. Jedni wracają chętnie, inni czują na sobie ciężar nie zawsze przyjemnego obowiązku. No właśnie! Jak to jest z naszą pracą? Czy traktujemy pracę jako uciążliwy obowiązek, czy wspaniałą okazję do wykorzystania swej wiedzy, umiejętności, zdolności. Czy nasze zaangażowanie zawodowe wynika tylko z konieczności zarabiania pieniędzy, czy też motywuje nas jakiś inny, głębszy sens? Podejmowany temat pozwala[...]

miniatura

  Dni są długie i ciepłe, słońce świeci, jest pięknie i kolorowo, a ja myślę o człowieku, którego znam od dłuższego czasu i widywałam prawie codziennie, ponieważ spędzał on swój drogocenny czas na ławce na pewnym skwerze w centrum Warszawy. Człowiek ma ponad pięćdziesiąt lat, ale jeszcze nigdy nie pracował, bo nie musiał utrzymywać się sam. Robiła to za niego jego kochająca mamusia, z którą mieszkał i która – niestety – oślepiona matczyną miłością tolerowała wybryki swojego dorosłego syna. Kilka lat temu kobieta nagle odeszła do wieczności, a synalkowi pozostał jedynie gruby pies i dwóch braci z rodzinami, którzy mieszkają w tym samym mieście. Tragedia! Człowiek niespodziewanie wszedł w nowy etap swojego życia – mając około pięćdziesięciu lat. Czy byli tacy, którzy chcieli mu pomóc? Oczywiście, że tak, ale on[...]