miniatura

– impulsy z lektury Jürgena Moltmanna w Roku nadziei cz. 2 „Skoro Bóg jest wszechmogący to, dlaczego pozwala na cierpienie człowieka? Bóg kochający człowieka chce jego zbawienia, dlaczego więc pozwala na cierpienie niewinnych osób – dzieci, więźniów w obozach koncentracyjnych i sowieckich łagrach? W jaki sposób mamy mówić o Bogu, skoro Bóg nie wysłuchuje modlitw tych, którzy niewinnie skazywani są na śmierć?” – pytali studenci teologii swojego profesora Jürgena Moltmanna. Moltmann napisał książkę Bóg ukrzyżowany (Der gekreuzigte Gott, 1972), w której zawarł ideę Boga cierpiącego i przez to utożsamiającego się z człowiekiem. Według niego jedynie Bóg cierpiący na krzyżu pozwala na zrozumienie sensu zła i cierpienia, gdyż cierpi razem z cierpiącymi. Teologia cierpienia Boga wywołała żywe reakcje teologów, bowiem kłóci[...]

miniatura

– impulsy z lektury Jürgena Moltmanna w Roku nadziei W samym środku zimnej wojny, w połowie ubiegłego wieku, odbywały się manewry wojsk Republiki Federalnej Niemiec gotujących się na konflikt z państwami Układu Warszawskiego. Niemcy wycelowały wtedy swoje rakiety w niemieckie miasta. Zdecydowano się je poświęcić i zniszczyć razem z wrogiem, gdyby wojska radzieckie je zajęły. W obliczu zbliżającego się konfliktu chrześcijanie na całym świecie tracili nadzieję. Niemiecki teolog Jürgen Moltmann obserwował manewry ze swojego mieszkania w Tybindze. Postanowił wówczas napisać książkę o chrześcijańskiej nadziei. Książka pt. Teologia nadziei ukazała się w 1964 roku i stała się światowym bestsellerem. Moltmann pisząc ją pamiętał II wojnę światową z własnego bolesnego doświadczenia. Jako nastolatek został wcielony do Wehrmachtu jednak[...]

miniatura

Jako ludzie nazywający się wierzącymi, gdy mówimy o nadziei, nie mamy na myśli wyłącznie wewnętrznego przekonania i psychicznej siły do widzenia przyszłości w pozytywnych odcieniach. Do tej jakże potrzebnej predyspozycji każdego człowieka, wskazującej na dążenia, które dają chęć do życia i nadają mu sens, pomagając mierzyć się z czarną rozpaczą, dochodzi jeszcze element wiary, oparty na Bożej obietnicy. Jeżeli tak ją będziemy widzieć, to będzie pochodną zaufania, którym darzymy Boga. To nie tylko nasze, wykrzesywane z głębi duszy siły, ale też Boży dar, który przyjmujemy, akceptujemy i którym wzmacniamy nasze mniejsze lub większe predyspozycje. Chrześcijańska nadzieja oprócz tego, że nie zawodzi, a umiera ostatnia, zawsze będzie miała twarz Chrystusa. Taka nadzieja towarzyszy nam w naszej codzienności, podtrzymując w dążeniu do[...]

miniatura

Zainspirowana fragmentem z Księgi Kaznodziei Salomona 8,7-16 zaczęłam zastanawiać się nad swoją bezradnością i niemocą wobec pewnych zjawisk, zdarzeń i sytuacji z mojego codziennego życia. Stwierdziłam, że tak naprawdę człowiek się nie zmienia, chociaż zmieniają się realia społeczne, kulturowe, polityczne, geograficzne i inne. Ludzie zawsze byli zazdrośni, chciwi, oszukujący, niesprawiedliwi. Zawsze, czyli od momentu opuszczenia ogrodu Eden. To smutna prawda o rodzaju ludzkim na przestrzeni dziejów, ale również prawda o każdym z nas, współczesnych. Nikogo nie chcę obrazić, lecz proponuję, abyśmy zastanowili się nad sobą, nad swoją kondycją moralną, a także duchową. I abyśmy zechcieli szczerze odpowiedzieć sobie na pytanie: Jaka jestem/jaki jestem i dlaczego czasami reaguję nie tak, jak trzeba, czyli zapominając o Bożych[...]

miniatura

Sam w mieszkaniu już kilkanaście lat. Rzadko ktoś mnie odwiedza, z wyjątkiem synów. Rzadko też sam ostatnio wychodzę, zdrowie nie zawsze pozwala, a ostatnio i wysokie ciśnienie, i stała arytmia. A także prace domowe i opieka nad dwoma niegdyś bezdomnymi kotami. Ale takie życie również ma swoje plusy: czas na czytanie książek. Wybranych, gdyż interesuje mnie autor lub temat, czasami razem losem powiązanych, jak Olga Tokarczuk, której wszystkie dzieła, od czasów jej Nagrody Nobla już przeczytałem oraz Jerzy Pilch, bo swojak, osobiście mi znany. Patrząc przez okno, widzę ogródki działkowe, a dalej kamienice następnej ulicy. Tu mamy niespodziankę, gdyż w ogródkach nie nudne warzywa, ale same drzewa, od świerków, brzóz i włoskich orzechów począwszy po kwitnące krzewy. I to wszystko okraszone mnóstwem ptaków, od ćwierkających wróbelków,[...]

miniatura

Są rzeczy, które jako ludzkość musieliśmy definitywnie pożegnać. Są też takie, ze stratą których nie powinniśmy się pogodzić nigdy. Nadzieja jest wśród nich. Musi trwać, niezależnie od okoliczności. Choćby najtrudniejszych. Sarajewo – sen o niepodległości Zaczęło się trzydzieści lat temu, 5 kwietnia 1992 roku. Tego dnia Bośnia i Hercegowina ogłosiła swoją niepodległość. Wcześniej niemal jednogłośnie zdecydowano o tym w referendum. Nieuznanym przez Serbów, czyli około jedną trzecią obywateli. Jugosławia miała się rozpaść, ale bardzo krwawo. Od chwili ogłoszenia niepodległości wśród drzew na górach okalających Sarajewo pojawiły się pierwsze czołgi. Za nimi moździerze, karabiny, wyrzutnie rakiet i chyba siejący najwięcej strachu – snajperzy. Pierścień wokół miasta zaczął się zaciskać. Nigdzie nie było bezpiecznie.[...]

miniatura

– o ludzkich nadziejach i Bożej obietnicy W jednej z pierwszych scen filmu Praktykant Robert De Niro wypowiada znamienne słowa: „Prawdziwi muzycy nie przechodzą na emeryturę. Oni przestają grać wtedy, gdy muzyka, która jest w nich – umiera”.Gdy mówimy o tym, że coś nam w duszy czy w sercu gra, wiążemy te słowa z najgłębszymi, najszczerszymi emocjami. Z intensywnym, na wskroś prawdziwym sposobem odczuwania rzeczywistości. Mówimy o największych pasjach, marzeniach i zainteresowaniach. Mówimy o jasnym i sprecyzowanym życiowym celu, do którego chcemy dążyć. Mówimy o tym wszystkim co sprawia, że jesteśmy sobą. Pozwólcie więc, że zadam bardzo osobiste pytanie: Czy słyszycie w swoim sercu muzykę? Potraficie marzyć? Odnajdujecie w otaczającej rzeczywistości powody do radości, zadowolenia, satysfakcji? Czy macie w swoim życiu „to coś”,[...]