Dzisiejsze żniwa nie przypominają zupełnie tych sprzed lat. Dzisiaj kombajn nie tylko skosi, natychmiast wymłóci zboże, ale przerzuci je na drugi samochód, który zawiezie plony do magazynu. Dawno temu chodziliśmy z bratem pomagać w żniwach, jeszcze jako chłopcy, biedakom na sześciu morgach ziemi. Mieszkali w marnej chacie, krytej słomą, jedna izba była kuchnią i zarazem sypialnią, druga oborą dla jednej krowy i kur. Nauczyłem się wtedy posługiwać kosą i młócić cepem. Ciężka praca, plecy bolały, ale po kilku dniach dobrze mi szło. Przyzwyczajenie jest podobno drugą naturą człowieka, więc bólu już tak mocno nie odczuwałem. Zakończenie żniw nie było jednak tak radosne jak dzisiaj. Żadnych uroczystości, gdyż okupant zaraz odbierał część zbiorów jako kontyngent i to razem z częścią żywego inwentarza. Życie ekonomiczne wymagało[...]
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.