miniatura

– rozważania zatroskanego lekarza   Pandemia, czyli ogólnoświatowa epidemia COVID-19 trwa, a raczej przygniata nas boleśnie już dwa lata. W Polsce zaraz po czwartej fali zaczęła wzbierać piąta fala pandemii. Nasze społeczeństwo stale ponosi dotkliwe straty, widoczne najwyraźniej w dużej liczbie zmarłych. Oczywiście od początku pandemii obowiązuje zasada: dystans – dezynfekcja – maseczki, ale z jej realizacją jest raczej kiepsko. Tymczasem w naszym kraju, wbrew wielu europejskim przykładom i przy ignorowaniu rekomendacji Rady Medycznej, która z tego powodu podała się do dymisji, nie wprowadzono żadnych mocniejszych obostrzeń, służących ochronie zdrowia i życia ludzi. Niewprowadzanie ograniczeń lub tylko pozorne działania, jest tłumaczone tym, że nie przynosi to oczekiwanego efektu. Polacy mają „gen sprzeciwu” i nie stosują się do[...]

miniatura

  Nie będę się zajmował możliwością śledzenia każdego z nas za pomocą urządzeń cyfrowych, o czym ostatnio się mówi. Nie będę też pisał o wskaźniku inflacji ani o cenach, choć są to zapisane za pomocą cyfr – liczby. Chcę podzielić się przemyśleniami o innych liczbach – o liczbie zgonów i o naliczonych naszemu państwu karach, wyrażanych również w konkretnych liczbach. W przestrzeni publicznej pojawiła się niedawno liczba ponad 100 tysięcy zmarłych ze względu na zachorowanie na COVID-19. Na szczęście żaden zgon w związku z pandemią nie dotknął moich najbliższych, ale uczestniczyłem w wielu pogrzebach, które odbyły się, ponieważ wirus okazał się silniejszy. Nie rozumiem oziębłości polityków, hierarchów i chyba także dziennikarzy kształtujących medialny przekaz. To jest straszne. Codziennie na telewizyjnych ekranach pojawia[...]

miniatura

Zaczęło się zwyczajnie. Wróciłem z adwentowego nabożeństwa zmarznięty. Myślałem, że gorący prysznic załatwi sprawę, okazało się jednak, że nie tym razem. Następnego dnia temperatura powyżej 38 stopni i bóle mięśni – postanowiłem więc pójść do lekarza, żeby dostać coś, co szybko postawi mnie na nogi. Nie mogłem przecież pozwolić sobie na chorowanie, zbliżały się święta, a więc okres intensywnej pracy dla każdego duchownego. Wkrótce miałem się przekonać, że moje wyobrażenia dalekie są od rzeczywistości. Pierwsza korekta moich wyobrażeń nastąpiła podczas rozmowy z recepcjonistką w mojej przychodni. „Dzień dobry, chciałem się umówić na wizytę u lekarza”, rozpocząłem standardową rozmowę i… wszystko było zwyczajne aż do momentu, kiedy usłyszałem: „Pani doktor oddzwoni do pana”. OK, siedzę w domu i czekam, w[...]