miniatura

  Kilka lat temu rozpoczęło się wytyczanie trasy rowerowej przebiegającej przez nasze podbeskidzkie wioski. Na wiejskich drogach pojawiało się coraz więcej rowerzystów, często zatrzymywali się i długo rozglądali wokoło. Spokojny, malowniczy teren, otoczony pasmem gór, lasami i nadrzeczną olszyną, zachęcał do spędzania na tych ścieżkach wolnego czasu. Nikogo z mieszkańców naszych miejscowości nie dziwiło, że raz po raz ktoś z przejeżdżających turystów pytał o drogę. Pewnego razu na skrzyżowaniu wiejskich dróg zatrzymała się para rowerzystów. Mężczyzna chciał zaimponować swojej towarzyszce znajomością terenu, rozpoczynając od przedstawienia jej propozycji trasy wiodącej na północ lub na południe. Kobieta wybrała drogę na północ, ocienioną szpalerem wysokich drzew. Lecz mężczyzna chciał pojechać ciekawszą trasą, wiodącą[...]

miniatura

  Dni są długie i ciepłe, słońce świeci, jest pięknie i kolorowo, a ja myślę o człowieku, którego znam od dłuższego czasu i widywałam prawie codziennie, ponieważ spędzał on swój drogocenny czas na ławce na pewnym skwerze w centrum Warszawy. Człowiek ma ponad pięćdziesiąt lat, ale jeszcze nigdy nie pracował, bo nie musiał utrzymywać się sam. Robiła to za niego jego kochająca mamusia, z którą mieszkał i która – niestety – oślepiona matczyną miłością tolerowała wybryki swojego dorosłego syna. Kilka lat temu kobieta nagle odeszła do wieczności, a synalkowi pozostał jedynie gruby pies i dwóch braci z rodzinami, którzy mieszkają w tym samym mieście. Tragedia! Człowiek niespodziewanie wszedł w nowy etap swojego życia – mając około pięćdziesięciu lat. Czy byli tacy, którzy chcieli mu pomóc? Oczywiście, że tak, ale on[...]

miniatura

  Skąd się wzięła potrzeba komunikacji? Najprościej byłoby odpowiedzieć, że z konieczności pokonywania odległości w celu zaspokojenia życiowych potrzeb. Czasem za człowiekiem ścieżkami życia podążał niewidoczny wróg. W dawnych czasach, kiedy poszczególne plemiona ludzkie posiadały własną, wyodrębnioną przestrzeń życiową, takie potrzeby były praktycznie bliskie zeru. Ludzkie wspólnoty były samowystarczalne. Na miejscu było rzemiosło, czyli miejsca pracy. Dzieci i młodzież uczyły się od starszych członków rodziny lub też miały nauczyciela w obrębie miejscowego skupiska ludzkiego. Wszelka żywność była wytwarzana na miejscu, czyli pochodziła wyłącznie z uprawy roli i hodowli zwierząt. Poszczególne społeczności, choć niekiedy zamieszkiwały niezbyt odległe od siebie terytoria, nie nawiązywały ze sobą kontaktów. Każde plemię[...]

miniatura

  Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w podróży. Poruszamy się samochodem w towarzystwie najbliższej rodziny. Za kierownicą mąż i ojciec, obok żona i matka, a na tylnym siedzeniu dwójka tryskających energią dzieci. Cel podróży został z góry ustalony oraz wybrana odpowiednia trasa. Za bezpieczną podróż i dotarcie na miejsce odpowiedzialny jest kierowca. Na dłuższe odległości z reguły wybieramy jazdę autostradą. Chociaż można szybko się po nich przemieszczać, to nie można zatrzymywać się w dowolnym miejscu. Trzeba przejechać nieraz wiele kilometrów, aby skorzystać z najbliższego zjazdu i dostępnego parkingu. A więc w czasie całej jazdy drzwi samochodu muszą być zamknięte, co gwarantuje podróżującym bezpieczeństwo. Wnętrze pojazdu staje się dla rodziny czasowym domem, przestrzenią życiową. Nie ma „zmiłuj się” dla rozmaitych[...]

miniatura

  Każdy, kto zasadzi kilka drzew jabłoni czy gruszy, oczekuje z niecierpliwością na własne owoce. Trzeba tylko właściwie postępować podczas sadzenia, a później corocznie należycie pielęgnować drzewka aż zaowocują. Ludzie często są niecierpliwi, a gdy nie mogą doczekać się owocobrania, zaglądają do cudzych sadów. Czasami udaje się porozmawiać z właścicielami i nieśmiało przy okazji wprosić się na degustację upatrzonych odmian. Skosztować dobrego gatunku owocu wtedy, gdy przyjdzie na niego ochota, to jednak nie to samo, co cierpliwe doglądanie drzewek we własnym gospodarstwie. Człowiek chciałby mieć zawsze to, co najlepsze, osiągnąć coś dobrego w krótkim czasie. Czy nasze rodziny nie są podobne do sadów i ogrodów, które wymagają codziennej, pieczołowitej pielęgnacji? Kochający rodzice zawsze muszą znaleźć czas na wykonanie[...]

miniatura

  Gdy byliśmy dziećmi, niejeden z nas był przekonany, że gdy stanie się pełnoletni, będzie mógł cieszyć się pełnią osobistej wolności. Nikt wtedy nie będzie mu narzucał, co ma robić i jak postępować. Sam o sobie będzie decydował. Wszyscy znamy, w różnym stopniu, ten syndrom młodzieńczego buntu. Kiedyś, w gronie kolegów, dorosłych już ludzi, rozmawialiśmy na temat działalności opozycyjnej. Wtedy jeden z nich, chcąc się trochę popisać, z całkiem poważną miną rzucił: „Wielkie mi coś! Ja już w podstawówce, w ósmej klasie aktywnie działałem w opozycji”. Powiem szczerze, że udało mu się nas zaskoczyć. Widząc nasze zdziwienie zaraz dodał: „No co, w opozycji do moich starych i do belfrów w szkole! Jak mi czegoś zabraniali, to ja i tak w ukryciu to robiłem. Kazali mi się uczyć i chodzić do szkoły, to ja i tak wolałem[...]

miniatura

  Mija kolejna niedziela ciszy, niewychodzenia z domu i oglądania ewangelickich nabożeństw przez Internet lub w telewizji. Dobrze, że duchowni umożliwiają te spotkania ze Słowem Bożym. Tworzą się w ten sposób nowe formy pobożności i kształtują się nowe relacje społeczne. Jak w każdą niedzielę, raniusieńko otworzyłem na oścież drzwi kaplicy w Lasowicach Małych. Obok mieści się plebania, w której mieszkam. Towarzyszył mi mój pies, suczka Suzi, która razem ze mną weszła do kaplicy i ułożyła się koło mnie. Pomyślałem: ksiądz proboszcz parafii i jego pies o poranku w kościele, w samotności i ciszy, i nikt już dzisiaj nie przyjdzie. Chwilkę tak posiedzieliśmy, bo chłodno, i wyszliśmy: ona z merdającym ogonem i z zadowoleniem, a ja w bezsilności, smutku i pokorze. Kolejna niedziela z pustymi ławkami w kościelnych przestrzeniach, bez[...]

miniatura

  Są takie chwile w życiu, kiedy wzdychasz: „Chwilo trwaj!”. Może gdy leżysz na słonecznej plaży, podziwiasz widok górskich grzbietów czy spokojnie delektujesz się filiżanką kawy, wpatrując się w gwar ulicy? Na samą myśl o tym, chciałbyś wrócić do tych momentów. Ale nadchodzą też takie sytuacje, gdy myślisz z niedowierzaniem: „To się nie dzieje naprawdę”. Próbujesz otrząsnąć się z tego, co usłyszałeś, zobaczyłeś lub doświadczyłeś, jak ze złego snu, ale „to” nie mija, bo dzieje się naprawdę. I jest gorsze niż sobie wyobrażałeś nawet w najczarniejszych scenariuszach dotyczących twojego życia. A gdy nie jest to jeden moment, ale wręcz cały cykl lawinowych wydarzeń, wtedy… No właśnie, co wtedy? Najchętniej wypisałbyś się z życia, zapadł w sen zimowy lub zahibernował się do czasu „aż przeminie[...]

miniatura

  Wrozmowie z moją córką usłyszałam: „przecież ty i moja ciocia od zawsze postępujecie ekologicznie”. Potem nastąpiło uzasadnienie takiego stwierdzenia: „wykorzystujecie stare pojemniki zamiast kupować nowe i kolorowe albo starą zużytą pościel lub stare bawełniane koszulki czy bluzki do mycia okien zamiast kupować aktualnie reklamowane pachnące ścierki i inne pomocne artykuły, żeby tylko sprzątanie kuchni, łazienki czy czegokolwiek jak najbardziej sobie uprzyjemnić”. To stwierdzenie córki było dla mnie odkrywcze! Ona rzeczywiście miała rację. Nieświadomie od lat posiadam ekologiczny zmysł – jak to ostatnio nazwałam – i po prostu maksymalnie wykorzystuję to, co kiedyś kupiłam lub dostałam. Począwszy od ulubionej spódnicy, a skończywszy na plastikowych miskach, które w prezencie otrzymałam od moich małych synów ponad[...]

miniatura

  I dożyliśmy zarazy w XXI wieku! Jest to obecnie i zapewne jeszcze długo będzie temat pierwszoplanowy. Spory polityczne jakby umilkły, mimo że kampania prezydencka w toku, bo teraz największym wspólnym wrogiem jest wirus. I to jest prawda – wspólnym. Koronawirus jest wrogiem wszystkich: mieszkających na Wschodzie i Zachodzie, bogatych i uboższych. Przy okazji można zauważyć jak wielki wpływ ma uchwalone prawo na naszą rzeczywistość. Mam na myśli prawo państwowe, uchwalane przez parlament i stosowane w praktyce przez sędziów w sądach powszechnych. Ale także prawo obowiązujące w naszym, ewangelickim, Kościele uchwalone przez Synod Kościoła, określające porządek i formy obowiązujące w Kościele, a stosowane przez poszczególne rady diecezjalne i parafialne oraz przez proboszczów. Wśród duchownych rozwinęła się, na płaszczyźnie[...]