miniatura

„W nocy Paweł miał widzenie. Jakiś Macedończyk stanął przed nim i prosił go: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam! Kiedy tylko zobaczył to widzenie, staraliśmy się zaraz wyruszyć do Macedonii w przekonaniu, że Bóg wezwał nas, abyśmy głosili im Dobrą Nowinę. Gdy wypłynęliśmy z Troady, popłynęliśmy wprost na Samotrakę, a następnego dnia do Neapolu. Stamtąd natomiast do Filippi, które jest głównym miastem tej części Macedonii i kolonią rzymską. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W dzień szabatu wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie, jak sądziliśmy, zbierano się na modlitwę. Usiedliśmy i rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna czcząca Boga kobieta, o imieniu Lidia, sprzedawczyni purpury z miasta Tiatyry. Pan otworzył jej serce. Uważnie więc słuchała słów Pawła. Kiedy została[...]

miniatura

Dla jednych – naturalna i oczywista jak codzienne ubranie, dla innych – niemal nieosiągalna jak szczyt Mount Everestu.Dla jednych – jest powodem do dumy wypełniającym wszystkie aspekty życia, dla innych – powodem do szyderczego uśmiechu, drwin i niezrozumienia.Dla jednych – jest wyzwalającą i unoszącą człowieka siłą, podtrzymującą nadzieję i dającą codzienną radość, dla innych – to źródło zniewolenia i przyczyna wszelkiego zła, przemocy i niesprawiedliwości. Nie możemy jej odziedziczyć, choć możemy z rodzinnego domu wynieść jej dobre wzorce. Jej fenomen wymyka się wszelkim statystykom, nie da się jej przeliczyć ani zmierzyć. W swoich przejawach potrafi zaskakiwać, czasem szokować, skłaniać do cichej, wewnętrznej refleksji albo ekspresyjnej, energetycznej, zaraźliwej wręcz radości. Dar, o który mamy się troszczyć Nasze[...]

miniatura

– czyli o zaufaniu i akceptacji Historię wyprowadzenia Izraelitów z Egiptu znają nie tylko dorośli, ale chyba każde dziecko – zwłaszcza, jeśli rodzice i dziadkowie czytają swym pociechom Biblię dla dzieci, do czego mocno zachęcam. Wydarzenie to było poprzedzone wieloma dramatycznymi epizodami, ale i potem długo nie miało szczęśliwego zakończenia. Warto przyjrzeć się tej historii dokładnie, by zrozumieć, dlaczego tak się działo. Pamiętamy zapewne, że faraon długo nie wyrażał zgody, by izraelscy niewolnicy opuścili swoje miejsca pracy i poszli na pustynię oddać cześć Bogu. W tym momencie nie było jeszcze mowy, by pozwolił temu ludowi opuścić Egipt na stałe. Trudno się zresztą władcy dziwić, straciłby przecież darmową siłę roboczą. Aby go do tego zmusić, Bóg zesłał kolejno dziesięć plag i dopiero po ostatniej, którą była[...]

miniatura

Czy warto czytać Tillicha? – taki tytuł miało spotkanie online w ramach podcastu Rozmowy Stołowe, czyli projektu stworzonego przez studentów zrzeszonych w Ewangelickim Duszpasterstwie Akademickim działającym w warszawskiej parafii Świętej Trójcy. Kiedy sięgamy po teksty współczesnych teologów ewangelickich, w zasadzie większość z nich odnosi się do tego, co powiedział bądź napisał Paul Tillich. Kim on był? Co jest ważne w jego myśli? Czy to, co sformułował, może być miarodajne dla naszej refleksji o Bogu w XXI wieku? Młodość i studia Paul Tillich przyszedł na świat w Cesarstwie Niemieckim w 1886 roku, w Strarzeddel w Brandenburgii (współcześnie Starosiedle w gminie Gubin, w województwie lubuskim). Jego matka Wilhelmina pochodziła z Nadrenii, gdzie funkcjonował Kościół unijny, a ojciec Johannes był surowym i konserwatywnym pastorem[...]

miniatura

Widok jest smutny i przerażający. Co się stało z Eliaszem? Jeszcze chwilę wcześniej drwił z proroków Baala na Karmelu: „Wołajcie głośniej, wszak jest bogiem, ale może się zamyślił lub jest czymś zajęty, lub może udał się w drogę, albo może śpi? Niech się więc obudzi!” (1 Krl 18,27). A teraz leży pod krzakiem jałowca, niegotowy do podejmowania jakichkolwiek działań, zasnął, może nawet z nadzieją, że się już nie obudzi, że nic nie będzie musiał. W jakim stanie psychicznym był bohater tej opowieści? Czy dzisiaj miałby zdiagnozowaną depresję? Jak się okazuje jest to choroba osób silnych i walczących, które jednak przekroczyły granicę wytrzymałości. To jest porównywalna choroba do zawału serca lub udaru. Jednego dnia ktoś jest jeszcze zdrowy, aktywny, a drugiego dnia niezdolny do wykonania najprostszych czynności. Z tą[...]

miniatura

– czyli o własnym dobrostanie Jestem przekonany, że większość z nas zna słowa Jezusa, które są Jego odpowiedzią na pytanie uczonego w Piśmie, które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich. Nie potrafię się jednak oprzeć wrażeniu, że w wypełnianiu przykazania miłości, zapominamy o miłości do siebie. Nie chodzi o egoizm, egocentryzm czy narcyzm, ale o to, że Bóg nie wymaga od nas miłości ponad nasze siły. Kochać drugiego człowieka, znaczy kochać również samego siebie. Motto: „Pierwsze przykazanie jest to: Słuchaj, Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego,z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej. A drugie jest to: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz”. Mk 12,29-31 W obdarzaniu[...]

miniatura

– jak oddzielać plewy od ziarna Jaka jest najpotężniejsza broń współczesnego świata? To nie technologie ani militaria, ale informacja. W dzisiejszym świecie, w którym prędkość przekazu i zasięg wiadomości osiągnęły niespotykane wcześniej rozmiary, informacja stała się kluczowym narzędziem w kształtowaniu rzeczywistości. Internet, media społecznościowe, portale informacyjne – wszystkie te kanały komunikacyjne sprawiają, że informacja jest dostępna w każdym zakątku globu w zaledwie kilka sekund. Wyobraźmy sobie efekt kuli śnieżnej. To właśnie dzieje się z informacją w sieci. Jeden wpis może dotrzeć do tysięcy, a nawet milionów ludzi, tworząc efekt, którego skala i zasięg mogą zadziwiać. Niebezpieczeństwa dezinformacji To jest potęga, którą mamy w rękach, i to od nas zależy, jak ją wykorzystujemy. Przykładem jest historia[...]

miniatura

– potrzebujemy siebie nawzajem W świecie, w którym żyjemy, coraz częściej możemy usłyszeć zdanie: „Nie potrzebuję Kościoła, nie potrzebuję parafii, nie potrzebuję nabożeństw, lekcji religii, młodzieżówek, przecież sama, sam mogę wierzyć”. Może znamy to stwierdzenie z najbliższego otoczenia. Czasami podobne zdanie wypowiada ktoś w celu usprawiedliwienia swojego odejścia, jak celowo wyraźnie zaznacza – od „instytucji Kościoła”. Jest jednak w takim stwierdzeniu coś, o czym nigdy nie powinniśmy zapominać. Tak naprawdę w takiej decyzji chodzi o usprawiedliwienie opuszczenia nas – Chrystusowej wspólnoty. Od najmłodszych lat uczyliśmy się, że Kościół Jezusa Chrystusa to przede wszystkim ludzie, którzy pozwalają się prowadzić w życiu przez wiarę swojemu Zbawicielowi. Kościół to ty i ja, a także ta osoba, którą przypominasz[...]

miniatura

– znajdowanie nadziei pomimo trudności Nie jestem ekspertem w zakresie konwersji, ponieważ jestem zaledwie niedawno ordynowanym duchownym. Nie mam takiego doświadczenia duszpasterskiego, jakie zapewne posiadają inni duchowni. Jednak konwersja jest mi o tyle bliska, że moi rodzice podjęli decyzję o wstąpieniu do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a podczas studiów teologicznych postanowiłem, że napiszę pracę magisterską na ten temat. Wnioski, które w niej zawarłem dają, jak sądzę, do myślenia. Praca pt. Konwersja w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce – wyzwania duszpasterskie powstała w 2018 roku, jeszcze przed skierowaniem mnie do służby w Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Świętej Trójcy w Warszawie. Moje wnioski opierają się głównie na ankietach, które zbierałem w latach 2017-2018, dlatego wszelkie podobieństwo do osób bądź[...]

miniatura

– również dla mnie to nowa droga Pojawienie się nowych osób w parafii ewangelickiej w Szczecinie, jak można ogólnie zauważyć, jest efektem ich indywidualnych poszukiwań. To oni robią pierwszy krok. Czasami w decyzji o przyjściu na pierwsze nabożeństwo pomaga to, że ktoś był w kościele na koncercie lub innym wydarzeniu, słyszał audycję radiową z udziałem duchownych lub czytał artykuł w prasie. Bywa jednak tak, że przychodzący kieruje się tylko i wyłącznie ogólną wiedzą o Reformacji i za bardzo nie wie, czego spodziewać się przekraczając progi ewangelickiego kościoła. Znam opowieść człowieka, który obudził się w niedzielę rano i postanowił pojechać za Most Długi – tam mieści się nasz kościół i parafia. Dzisiaj, po kilku latach od tamtego poranka, jest członkiem rady parafialnej, a do parafii dołączyli również jego żona i[...]