miniatura

Czy może być piękniejsze słowo na określenie jakiejś doskonałej wspólnoty? A tak było w pierwszych chrześcijańskich zborach, gdy u tych wszystkich wierzących było jedno serce i jedna dusza? I gdy nikt z nich nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko było wspólne, nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek (por. Dz 4,32-37). „Przez ręce apostołów działo się wśród ludu wiele znaków i cudów” (Dz 5,12), co świadczyło, że ci ludzie nie tylko zostali wybrani przez Boga, ale i zostali przez Niego zaopatrzeni mocą uzdrowień i wskrzeszenia zmarłych, że wspomnimy tylko Tabitę. Wiara chrześcijańska rozszerzyła się wkrótce na cały obszar ówczesnego Cesarstwa Rzymskiego, mimo prześladowań ze strony pogańskich i żydowskich kapłanów. Wydawało by się, że kilkaset lat później cała Europa stanie się ojczyzną[...]

miniatura

Jakże tragicznie brzmią słowa Jezusa: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mt 27,46). Umiłowany Syn, zawsze wierny, zawsze posłuszny, miłujący wybrany lud i umiłowany przez tych, których wyrwał ze szponów kalectwa lub śmierci i tych, którzy stali się Jego uczniami. Mówiąc te słowa czuł się zupełnie samotny, mimo tłumu, który przyszedł oglądać ten tragiczny spektakl śmierci. A On czuł się samotny, bo nawet Jego uczniowie ze strachu ukryli się. Pod krzyżem stała tylko pełna łez Jego matka ze swą siostrą i Magdalena – te trzy, które Go nigdy nie opuszczały – i Jego ulubiony, najwierniejszy uczeń. Te ręce, którymi niedawno błogosławił, leczył, przywracał do życia – teraz przybite do drzewa cierpią niesamowity ból, rozerwane gwoździami. Krew z „korony”, której ciernie wbito mu głęboko w czoło, zalewa Mu oczy,[...]

miniatura

Wiosna jest zawsze zwiastunem nowego życia i nowej nadziei. Rodzi się bowiem w pięknie nowych kwiatów, śpiewie przylatujących ptaków. W bieżącym roku przyszła niemal miesiąc wcześniej. W górach jeszcze śnieg, w Skandynawii jeszcze mrozy, a u mnie we Wrocławiu, jeżeli zimno, to tylko nocą, dnie raczej słoneczne i ciepłe. Tylko huraganowy wiatr, kiedyś rzadko spotykany, burzy wiosenny porządek, przewracając drzewa, niszcząc dachy domów i samochody. Nie tylko zmieniająca się codziennie, z godziny na godzinę, pogoda nas nie rozpieszcza. Podobnie nie rozpieszcza nas klimat polityczny, charakteryzujący się nową partyjną mitologią narodową, która doprowadziła do rozpadu społeczeństwa na klany: partyjne, kościelne, a nawet rodzinne. I w każdej z tych grup i grupek ocenia się, kto jest swój, a kto obcy. Zwłaszcza to, kto jest obcy myślą – czyli[...]

miniatura

Czym jest ludzka dojrzałość? Dla jednych będzie to panowanie nad swym ciałem w celu zdobycia wymarzonej pozycji sportowej, towarzyskiej czy zawodowej. Innym wystarczy świadectwo dojrzałości, w sensie matury czy dyplomu studiów, a więc tylko stwierdzenie poziomu wykształcenia. Lecz my, jako chrześcijanie chcemy być doskonałymi w innym sensie „aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej. (...) abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa” (Ef 4,13.15). Jako świadomi chrześcijanie nie pokładamy więc ufności w naszym ciele, widzimy swą niedoskonałość. Zdajemy sobie sprawę z popełnionych grzechów i błędów życiowych, ze słabości naszego ociężałego ziemskimi kłopotami ducha, ale i z[...]

miniatura

  Burzliwy czas trapi nas coraz bardziej. Nie dość że pandemia, a w szpitalach brak miejsc dla innych chorych, to jeszcze lekarzy zmuszono do odwiedzin zakażonych w izolacji. Na dodatek bezład i anarchia ogarnia administrację, m.in. z powodu tysięcy ludzi, którzy nie pracują: na zwolnieniach lekarskich, w izolacji lub na kwarantannie. Szkoły, gdzie od wieków najważniejszą osobą był nauczyciel, dowiedziały się nagle, że najważniejszą osobą jest minister oświaty i kurator. Nauczyciele i rodzice uczniów w możliwościach decyzyjnych zostali zredukowani do zera. Ciekawe, czy we wrześniu nie okaże się, że tysiące nauczycieli przeszło na emeryturę lub do innej pracy? Może być tak, że nie będzie miał kto uczyć, tym bardziej, że nie ma chętnych na studia pedagogiczne. Nasze społeczeństwo zmagające się z nowo wprowadzonym tzw. Polskim Ładem,[...]

miniatura

  Ponad dwadzieścia wieków oddziela nas od czasu, gdy Jezus przebywał krótko na ziemi wśród swego ludu. Jego działalność, różnie w różnych czasach zwana, bo i objawieniem, i ewangelizacją, misją, a nawet przez współczesnych mu kapłanów – herezją, co skończyło się, jak wiemy, Jego śmiercią na krzyżu. Jego nauka – pokory, miłości każdego człowieka, połączona była z uzdrowieniami, z ujawnieniem Bożej mocy. Tej mocy efektem było nie tylko zmartwychwstanie, ale wieczny wpływ na zmianę oblicza tej ziemi. Kim ma być albo kim już jest dla nas? Zdaniem jednego z teologów: „Jezus nie może być oddalonym od nas Bogiem, czczą filozofią, lecz praktyczną odpowiedzią na problem tu i teraz. On nie przyjdzie, On jest (...) i dlatego żywy Chrystus, a nie teologiczny konstrukt odnoszący się do Niego musi być początkiem przygody zwanej[...]

miniatura

W ósmym rozdziale Ewangelii Mateusza dowiadujemy się o nietypowej prośbie setnika, a więc Rzymianina, poganina, który błaga Jezusa o uzdrowienie swego ciężko chorego sługi. Musiał znać Jezusa i Izraelitów z wielu opowieści i plotek, znał ich zwyczaje i dlatego nie czuł się godny, by zaprosić Jezusa do własnego domu. Dlatego prosi Go: „ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój” (Mt 8,8). Jezus zdumiony tak wielką wiarą tego człowieka, zwrócił się do towarzyszących im Izraelitów: „powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios” (Mt 8,11). To jest właśnie Boża prawda – mało słów, a dużo w nich rzeczywistości, i tej ludzkiej i Bożej. Tej ludzkiej, o której nawet poganin, słysząc o mocy Jezusa, wierzy, że tylko On potrafi spełnić[...]

miniatura

Okres świąteczny przeszedł u mnie jak zwykle spokojnie, zakłócany tylko przez prawie codzienne ataki arytmii serca ze wszystkimi jej „dobrodziejstwami”. Ze spraw domowych nowością jest bezpański mały kotek, który został nie tylko przeze mnie, nie tylko z zadowoleniem, przywitany także z miłością przez mojego „starego” Bieguna, również kiedyś bezdomnego. Przełom lat jest dla mnie radosnym okresem nabożeństw, wielu radiowych koncertów ulubionych kolęd z całego świata i czytania, które człowieka wydobywa z tej studni zła ostatnich miesięcy. Z kłamliwych obietnic, drożyzny i niezbyt łaskawych rozmyślań o przyszłości – jaki będzie rok 2022? Jakie będzie życie nas wszystkich? Każdy z nas u progu nowego roku zastanawiał się nieraz, co dalej. Jestem już w takim wieku, że częściej patrzę wstecz, robiąc remanent swego istnienia, gdyż[...]

miniatura

Nigdzie w Biblii Maria, matka Jezusa, nie jest nazywana matką Boga, a to z prostego powodu: Bóg nie ma matki! Ludzka natura Jezusa Chrystusa nie ma ojca, tak jak Jego boska natura nie ma matki. Te ludzkie sformułowania nie są, jak to często dzisiaj słyszymy „obrazą uczuć religijnych” czy „profanacją”, ale oddaniem całej prawdy, którą właśnie potrzeba przypomnieć w obliczu świąt. To bardzo „świeckie” widzenie nikomu nie ujmuje czci: ani pobożnej Żydówce Marii, która urodziła zapowiadanego przez proroków Jezusa, ani ludziom innych religii, ani nawet ateistom. Postać jej Syna przez wieki ciekawiła i nadal przyciąga nie tylko wierzących chrześcijan. Albert Einstein pisał o Nim: „Jestem żydem, ale fascynuje mnie świetlana postać Jezusa. Nikt nie może czytać Ewangelii, nie odczuwając obecności Jezusa. Jego obecność pulsuje w każdym[...]

miniatura

Gdy piszę te słowa, jesienna szaruga więzi mnie w domu. Jeszcze wczoraj panowało ciepło lata, a dziś już za oknem mokro i zimno. W mojej pracowni – kuchni, gdzie powstaje większość tekstów, jest cieplutko, a mruczenie leżącego obok kota potęguje nastrój sprzyjający wspomnieniom. Nie tylko poprzednich miesięcy, ale i tej dawniejszej przeszłości, gdy ludzie żyli bardziej po chrześcijańsku – przyjaźni, pomocni, otwarci – mimo ciężkich czasów niedostatku czy wojny. Dzisiaj politycy wszystko zepsuli, niszcząc jedność zarówno narodową, jak i społeczną, dzieląc ludzką wspólnotę swoją partyjniacką, ksenofobiczną i homofobiczną dyktaturą. Zdaje się, że powoli wracamy do rządów plemiennych. Dlatego siedząc w promieniu lampy rozświetlającej blat stołu i myśli, która rodzi się w tej chwili, sięgam i po te dawno zapisane. Jedna, odkryta[...]