miniatura

  Tożsamości wyznaniowej nie można rozpatrywać w oderwaniu od świadomości etnicznej i kulturowej. Na moim rodzinnym Pomorzu aż do lat dziewięćdziesiątych XX wieku wśród ewangelików liczebnie dominowali Niemcy, dlatego luteranie polskojęzyczni mogli mieć poczucie podwójnej diaspory, gdyż stanowili mniejszość nie tylko w społeczności lokalnej, ale także w Kościele. Pewnie zabrzmi to patetycznie, ale miałem wrażenie, i to już od wczesnego dzieciństwa, że katoliccy rówieśnicy na Pomorzu zazdrościli nam, ewangelikom. Do kościoła mieliśmy z reguły dużo dalej od nich, ale za to nikt nie wymagał od nas bezmyślnego wkuwania regułek i nikt nie sprawdzał obecności na nabożeństwach. Zazdrościli nam mięsnego jedzenia w piątki i w czasie ich długich postów, ale nade wszystko swoistej wolności religijnej, wolności od setek zakazów i[...]

miniatura

Słowniki języka polskiego słowo tożsamość wiążą z następującymi określeniami: być takim samym, identycznym, w wielu przypadkach bardzo podobnym. W odniesieniu więc do tożsamości luterańskiej być luteraninem, rozumianym jako pewien wzór, znaczy być człowiekiem o sprecyzowanych cechach osobowości i charakteru. I tu niezbędne jest odwołanie się do przeszłości. Szczególnie jest to ważne, gdy chodzi o ewangelicyzm – luteranizm kształtowany przez wieki na ziemi cieszyńskiej, może szczególnie w czasach kontrreformacji. Szczególne miejsce w tym procesie zajmuje literatura religijna. Mam tu na myśli Biblię, oba Katechizmy Marcina Lutra, a szczególnie Kazania albo Wykłady porządne świętych ewanieliy niedzielnych ks. Samuela Dambrowskiego. Ta postylla, zwana Dambrówką, miała kilkanaście wydań, pierwsze miało miejsce w Thurniu (Toruniu) w 1620[...]

miniatura

Jako interpretatorzy Pisma Świętego jesteśmy uczniami Jezusa. Wsłuchujemy się w zwiastowane Słowo Boże lub czytamy Pismo Święte, ale często nie jesteśmy w stanie go pojąć. Uczniowie też nie rozumieli, ale obawiali się pytać Jezusa, co dokładnie znaczą słowa o śmierci i zmartwychwstaniu (por. Mk 9,32). Zamiast spytać Nauczyciela, spierali się między sobą o to, który z nich jest ważniejszy. Teza 10Intensywne wysiłki teologiczne są niezbędne dla zgłębienia prawdy głoszenia Ewangelii w dzisiejszych czasach. Jezus powiedział im wtedy: „Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ze wszystkich ostatni i sługą wszystkich!” (Mk 9,35; BE). Odnosząc te słowa do kwestii rozumienia tekstu biblijnego, nasuwają się dwa wnioski. Z jednej strony boimy się prawdy o śmierci i zmartwychwstaniu, a z drugiej chcemy, aby nasza interpretacja[...]

miniatura

  Czym jest dla mnie tożsamość luterańska? Na to pytanie próbuję sobie odpowiedzieć od czasu niecodziennej kłótni na szkolnym korytarzu w 2017 roku. Obchodziliśmy jubileusz 500 lat Reformacji. W gablotce, w dobrze widocznym dla uczniów miejscu, dyrektorka gimnazjum, do którego wówczas uczęszczałem, umieściła gazetkę szkolną poświęconą temu wydarzeniu. Katolickiej części naszej klasy pomysł rozwieszenia na korytarzu kilku plakatów związanych z historią i obchodami jubileuszu Reformacji bardzo się nie spodobał. Dziś uśmiecham się, gdy przypominam sobie tamtą sytuację, ale wtedy do śmiechu mi nie było. Jak się można domyślać, nie byliśmy wystarczająco zorientowani w temacie, żeby móc kulturalnie i merytorycznie dyskutować o tym, czy ewangelicy powinni obchodzić ten okrągły jubileusz, skoro dla części chrześcijan wystąpienie[...]

miniatura

  Moja tożsamość ewangelicka, jaka ona jest? Często zadaję sobie to pytanie z perspektywy przeżytych lat i doświadczenia w pracy w naszym Kościele. Moja tożsamość, to, kim jestem obecnie, została ukształtowana już w dzieciństwie. Właściwie do czasu rozpoczęcia mojej pierwszej pracy zawodowej, tuż po zakończeniu studiów, nie musiałam się zastanawiać kim jestem i jaka jest moja wiara. Nie musiałam z nikim rozmawiać na temat tego, czemu jestem ewangeliczką i jaka jest różnica pomiędzy ewangelikami i katolikami. Nie znałam żadnego katolika Urodziłam się w Cieszynie i tam też na obrzeżach tego miasta dorastałam. Wkoło nas mieszkali sami ewangelicy. Nie znałam żadnego katolika, jako dziecko nie musiałam chodzić też na pogrzeby więc nie spotykałam się z obrzędem rzymskokatolickim. Na szkółkę niedzielną chodziłam do Hażlacha, cztery[...]

miniatura

Czasem można usłyszeć, że coś „jest ewangelickie”, a co innego już nie. Często zastanawiałem się, na jakiej podstawie ludzie dochodzą do takich wniosków. Jakie znaczenie w tego typu rozważaniach mają księgi wyznaniowe? Teza 9Więź z kościelnym tekstem wyznaniowym jako sposób zachowania prawdziwego zwiastowania Ewangelii oraz wspólnoty kościelnej. Podobne pytania pojawiają się też w życiu kościelnym. Wielokrotnie zastanawiałem się, na jakiej podstawie stwierdzamy, że kazania, teksty bądź działania są prawdziwie ewangelickie, a inne już nie. W jaki sposób możemy to weryfikować? Czy wątpliwości nie wynikają czasami z braku naszej teologicznej wiedzy? I w jaki sposób wyrażać świadectwo ewangelickiej wiary w tak szybko zmieniającym się świecie? Aby spróbować znaleźć odpowiedzi, sięgniemy do treści dziewiątej tezy dokumentu[...]

miniatura

  Wychowywałam się w rodzinie wielowyznaniowej, ta wielowyznaniowość była w każdym pokoleniu od dziesięcioleci. Chociaż pochodzę z regionu, gdzie mniejszości religijne żyją w diasporze, to w mojej rodzinie luteranie przeważali. Członkami najbliższej rodziny byli też prawosławni i katolicy. Od najmłodszych lat miałam świadomość, że jestem ewangeliczką. Nie miałam żadnych oporów przed przyznawaniem się do innego wyznania niż otaczająca większość. Nie zaznałam też żadnych przykrości z tego powodu. Może dlatego, że zawsze potrafiłam nawiązać dialog, wyjaśnić różnice, ale też pokazać, co nas łączy. W rodzinie panował głęboki szacunek dla innych wyznań, innej pobożności i wzajemne poszanowanie obchodzonych świąt. Biblia – wielka, gruba, ciężka księga (tak ją oceniałam w dzieciństwie), z kolorowymi ilustracjami –[...]

miniatura

  W obecnym świecie coraz trudniej być luteraninem. Nie mam tu na myśli tylko świadectwa, jakie daje chrzest, gdyż być luteraninem tylko według metryki, to nie znaczy być nim z duszy i z serca. A takim właśnie – z duszy i z serca – powinien być każdy prawdziwy luteranin. Być prawdziwym luteraninem to znaczy odważnie i śmiało przyznawać się do swoich korzeni, także tych mazurskich i rodzinnych. Odważnie i śmiało przyznawać się do Ewangelii Chrystusowej, to znaczy mieć ją w życiu za coś najważniejszego i według niej postępować. „Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego kto wierzy” (Rz 1,16) – tak wołał apostoł Paweł i tak powinien wołać każdy luteranin. Czy jednak każdy z nas może z ręką na sercu powiedzieć, że się wiary w Boga nie wstydzi? Czy każdy może[...]

miniatura

  Każdy z nas obdarzony jest wolnością w wierze. Nie mamy nad sobą żadnego ludzkiego autorytetu, który mówiłby nam, jak mamy wierzyć albo co konkretnie mamy jako chrześcijanie czynić. Jednak głoszenie Dobrej Nowiny w sposób niezafałszowany, zarówno słowem, jak i czynem, wymaga solidnej normy, wyraźnego kryterium. Uznajemy zatem, że normą weryfikującą nasze świadectwa, a zarazem świadectwo Kościoła rozumianego jako wspólnota wiernych, jest najstarsze dostępne nam świadectwo – Pismo Święte. Teza 8Pismo Święte jest normą dla kościelnego zwiastowania i nauczania przy konieczności jednoczesnego rozróżniania, a nie budowania sprzeczności między Ewangelią a Pismem. Mamy zatem Biblię – tekst, który daje nam możliwość sprawdzenia tego, czy przypadkiem nasze bądź czyjeś świadectwo nie odbiega za bardzo w stronę ludzkich pomysłów.[...]

miniatura

  Gdy pochylamy się nad tematem tożsamości luterańskiej, warto się zastanowić, co sprawia, że człowiek określa siebie jako luteranina. Czy wystarcza do tego samo opłacenie składki kościelnej? Z pewnością taka odpowiedź wydawałaby się najwygodniejsza. Pamiętam moją pierwszą wizytę w ewangelickim kościele. W zasadzie trafiłem tam przez zupełny przypadek, ale to, co zaskoczyło mnie najbardziej, to widoczne gołym okiem duże zaangażowanie parafian w życie swojej wspólnoty. Do dziś bardzo dobrze to pamiętam, ponieważ wtedy po raz pierwszy spotkałem się z odmiennym obrazem Kościoła niż ten, w którym zostałem wychowany. Żywa wiara nie opiera się tylko na uczęszczaniu w niedzielę do kościoła, ale również, a raczej przede wszystkim na życiu Ewangelią każdego dnia. Nie mam zamiaru ograniczać się tylko do codziennego czytania Pisma[...]