miniatura

Przystępując do napisania kilku słów na temat, w jaki sposób znaleźliśmy się na drodze do ewangelickiego Kościoła, podjąłem próbę określenia i przeanalizowania istotnych, niezwykle ważnych zmian. Zaszły one, i zachodzą nadal w życiu moim, ale i mojej rodziny – żony i trzech synów. Zaznaczam, że nie jestem jeszcze, w pełnym tego słowa znaczeniu, członkiem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Mam jednak nadzieję, że droga, na którą wspólnie wstąpiliśmy, a na której przewodnikiem jest nasz ksiądz Wojciech Froehlich, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Słupsku, doprowadzi nas wkrótce do konwersji i formalnego usankcjonowania nas jako członków Kościoła i parafii. Potrzeba Słowa Bożego Po raz pierwszy do Kościoła Świętego Krzyża w Słupsku trafiłem w lipcu 2019 roku. Moment ten poprzedził długi okres wahania i niepewności.[...]

miniatura

  Dom mojej babci stoi blisko przejazdu kolejowego. Pewnego razu, gdy byłem dzieckiem, znalazłem obok torów monetę, po której przejechał pociąg. Z jednej strony była spłaszczona i trudno było zauważyć, jaki to nominał, ale z drugiej strony widać było orła. Teza 3Rozróżnienie między Zakonem a Ewangelią chroni istotę łaski w zbawczym orędziu Ewangelii Domyśliłem się jednak, że była to moneta jednozłotowa. Schowałem ją do portfela i pewnego dnia chciałem nią zapłacić w sklepie. Kasjerka powiedziała, że nie przyjmie tej monety, bo jest bezwartościowa. Odparłem, że ewidentnie przypomina jednozłotówkę, jednak ona orzekła, że jeśli rewers i awers są nieczytelne, to monety przyjąć nie może. Teraz jest to dla mnie oczywiste i dziwię się, że w swojej naiwności chciałem płacić monetą bez nominału. Dlaczego rozpoczynam od tej[...]

miniatura

  Kiedy słyszę hasło „tożsamość”, automatycznie przychodzi mi do głowy film Tożsamość Bourne’a z Mattem Damonem w roli głównej. Główny bohater traci pamięć, ale po różnych śladach i w wyniku ekscytujących dla widzów przygód odkrywa, kim naprawdę jest. A gdybyśmy to my stracili pamięć, to czy, i ewentualnie po jakich śladach odkrylibyśmy naszą luterańską tożsamość? Może byłoby to Pismo Święte leżące przy naszym łóżku z widocznymi śladami codziennej lektury? Chociaż obawiam się, że w wielu przypadkach byłaby to tylko jedna z wielu zakurzonych książek stojących na półce, może nawet ze świadectwem konfirmacyjnym jako zakładką zapomnianą na jednej z pierwszych stron. A może jej przypomnieniem byłaby pierwsza myśl po porannym obudzeniu, biegnąca w kierunku Stwórcy tego pięknego i niepojętego w swojej[...]

miniatura

  Spoglądając z perspektywy czterech miesięcy poznaję coraz więcej relacji ludzi, którzy również przechorowali COVID-19. Wspominając tych, których choroba pokonała, jeszcze mocniej dostrzegam Boże błogosławieństwo, opiekę i łaskę, które pozwoliły nie tylko mnie, ale również moim najbliższym i sąsiadom w miarę bezboleśnie przejść konfrontację z koronawirusem. Zbliżał się koniec października. Z tyłu głowy było już ekumeniczne nabożeństwo reformacyjne i Pamiątka Umarłych, która wypadała w niedzielę, więc nie trzeba było martwić się ograniczeniami związanymi z małą powierzchnią cmentarnej kaplicy – przecież kościół w Katowicach jest duży. Nic więc dziwnego, że jesienną porą, w zabieganiu przyplątały się pierwsze objawy przeziębienia. Nie przejąłem się nimi. „Konsekwencje deszczu w czasie pogrzebu przed kilkoma[...]

miniatura

  Pochodzę z niewielkiego wielkopolskiego miasta. Urodziłam się ponad 60 lat temu. Rodzina, z której pochodzę, była wielodzietna. Prowadziliśmy bardzo skromne życie. Ze względów materialnych stosunkowo wcześnie musiałam rozpocząć pracę na swoje utrzymanie. Maturę zdawałam w szkole dla osób pracujących. Od dziecka chodziłam w niedziele do kościoła rzymskokatolickiego i na lekcje rzymskokatolickiej religii. Wyszłam za mąż i jestem matką dwojga dorosłych już dzieci. Zmiany w mojej świadomości religijnej zaczęły następować odkąd część mojego rodzeństwa postanowiła porzucić katolicyzm i przejść do Kościoła Zielonoświątkowego. Od wtedy moje horyzonty religijne uległy poszerzeniu, mimo że nie miałam zbyt częstego kontaktu z rodzeństwem, ponieważ zamieszkałam w innej części kraju. Brak tolerancji Bardzo negatywnie oceniam ówczesne[...]

miniatura

  Pierwszy raz przekroczyłam próg kościoła ewangelicko-augsburskiego wiele lat temu. Drzwi były otwarte, jakby zapraszały do wejścia. Byłyśmy wtedy na spacerze z nieżyjącą już dzisiaj mamą i postanowiłyśmy wejść do środka. Mama miała ciotkę luterankę, tak że przekroczenie progu kościoła innego wyznania nie stanowiło dla nas żadnego problemu. W kościele odbywał się ślub młodej pary. Było uroczyście, podniośle, ale i wesoło, radośnie. Miły obraz, zdarzenie, które nieraz obie wspominałyśmy. To przeżycie ośmieliło mnie, by jakiś czas poźniej pójść na nabożeństwo ekumeniczne. Dołączyłam do zboru w święta, następnie doszły nabożeństwa niedzielne i tak już zostało. Zastanawiałam się wcześniej wiele razy nad formalnym wystąpieniem z Kościoła Rzymskokatolickiego, bo drażnił mnie swoim prymitywnym upolitycznieniem. Jednak[...]

miniatura

  W programie Zielony Kogut chodzi o systemowe rozwiązania nastawione na zachowanie i ochronę stworzonego przez Boga świata. Program działa dobrze w zdyscyplinowanym i od dawna nastawionym pozytywnie do proekologicznych działań w ramach Kościoła środowisku niemieckich luteran. Czy możliwe jest przystosowanie go do naszych, polskich warunków i mentalności? To pytanie postawili sobie organizatorzy wideokonferencji zorganizowanej przez Polską Radę Ekumeniczną 15 marca 2021 r. Uczestniczyli w nich goście z Niemiec, którzy zaprezentowali temat, ich słuchaczami były osoby zajmujące się ekologią w ramach swojej pracy badawczej lub kościelnej oraz nieliczni przedstawiciele parafii. Ekologia i ekonomia O związkach ekologii z ekonomią mówił we wprowadzeniu Hans Diefenbacher – ekonomista, adiunkt w Instytucie Alfreda Webera na Uniwersytecie w Heidelbergu,[...]

miniatura

  Jestem luteranką od urodzenia, moi rodzice wywodzili się z luterańskich rodzin mieszkających na Górnym Śląsku. Od wczesnego dzieciństwa miałam szansę obserwować moich bliskich i dalszych krewnych w ich praktykowaniu chrześcijaństwa. Pewne obrazy mam do dziś w swej pamięci. Pamiętam na przykład trzy siostry mojej babci, które mogłam odwiedzać jako mała dziewczynka i obserwować ich ciężką pracę w gospodarstwie odziedziczonym po rodzicach. Te trzy stare, samotne kobiety, starsze siostry mojej babci Marii, zawsze znajdowały czas na niedzielne czytanie Biblii. Nie wystarczyło im poranne nabożeństwo w kościele, do którego trzeba było iść pieszo blisko godzinę. One po powrocie do domu, po nakarmieniu zwierząt i zjedzeniu obiadu, siadały wygodnie przy kuchennym stole i czytały Pismo Święte. Gdy najstarsza Emma nie miała już sił, by[...]

miniatura

Usprawiedliwienie – ciężko sobie wyobrazić, czym bez niego byłoby chrześcijaństwo. Po co krzyżowa męka Chrystusa, jeśli nie po to, by dać nam odpuszczenie win? Po co Bóg wzbudza w człowieku wiarę i skruchę nad własnymi grzechami, jeśli nie po to, by doprowadzić człowieka do społeczności z sobą? A przecież ona może mieć miejsce wyłącznie dzięki Bożemu usprawiedliwieniu! Teza 2Składanie świadectwa o usprawiedliwiającym działaniu Boga w Jezusie Chrystusie jako sedno przesłania o zbawieniu (Ewangelii), jak i kryterium kościelnego zwiastowania i fundamentu chrześcijańskiej egzystencji Boże usprawiedliwienie jest tym, czego człowiek potrzebuje. Wszechmogący Bóg doskonale o tym wie, dlatego daje je człowiekowi wyłącznie ze swojej miłości. Dlaczego usprawiedliwienie jest dla nas tak ważne? Usprawiedliwienie jest nie tylko sensem i sednem[...]

miniatura

  Nieznany dotąd wirus zmienił życie wielu ludzi na całym świecie. Odcisnął też swoje piętno na Mazurach.   Prolog W ostatnim tygodniu stycznia 2020 roku spełnialiśmy z żoną jedno ze swoich marzeń – uczestniczyliśmy w wycieczce objazdowej po Izraelu. Pewnego wieczoru, pełni wrażeń odpoczywaliśmy w hotelowym pokoju w Tyberiadzie nad Jeziorem Genezaret. Korzystając z okazji, że w hotelu był dostęp do sieci wi-fi, przeglądałem w smartfonie wiadomości ze świata. Moją uwagę przykuł artykuł o nowej chorobie rozprzestrzeniającej się w Chinach, a zwłaszcza w mieście Wuhan. Artykuł mógł budzić zaniepokojenie, ale pocieszałem się faktem, że Chiny są daleko, a poza tym przecież znane z poprzednich lat epidemie SARS i MERS zakończyły się szybko i nie wyrządziły większej szkody światu. Pamiętam jednak, że to, co wówczas przeczytałem w[...]