miniatura

  Na początku roku w parafii w Szczecinie organizujemy spotkanie rady parafialnej, ich rodzin oraz  współpracowników. Chcemy wspólnie podziękować Bogu za miniony czas, ale również okazać sobie wzajemnie wdzięczność za nasze zaangażowanie w codzienne wspólnotowe życie. Staramy się, aby słowa skierowane do poszczególnych grup lub osób miały osobisty charakter. Opowiadałem już bajkę o dobrych krasnoludkach mieszkających przy parafii, rozdawaliśmy nagrody „Energetyki” (parafia mieści się przy ulicy Energetyków), czytałem wymyślone mowy stołowe Lutra, które odnosiły się do naszych lokalnych realiów. W tym roku moja żona porównała każdego z nas do konkretnego miasta, znajdując analogię między ich specyfiką a cechami charakteru. Okazuje się, że w naszym gronie można znaleźć ludzi przypominających piękne miasta z całego[...]

miniatura

  Okazało się, że muszę wyrobić nowy paszport. Stary stracił ważność dawno temu. Sprawdziłem w Internecie informacje dotyczące wniosku o wydanie paszportu. Okazało się, że sprawa jest prosta: druczek łatwy do wypełniania, a czas oczekiwania na wydanie dokumentu zwykle wynosi siedem dni. Był tylko jeden problem – do wniosku trzeba dołączyć aktualne, nie starsze niż sześć miesięcy, zdjęcie. Zdjęcie to zawsze najtrudniejszy etap wyrabiania nowego dokumentu. Od pierwszej legitymacji szkolnej, przez kartę rowerową, dowód osobisty, legitymację studencką, na paszporcie kończąc, zdjęcie komplikowało wszystko. Albo nie miałem żadnego zdjęcia, albo wszystkie były za stare, albo wyglądałem na nich tak, że nie miałem ochoty męczyć się z takim portretem w kolejnym dokumencie. Cóż jednak było robić. Zdjęcie jest obowiązkowe. Czy widać[...]

miniatura

  Trzymam w rękach stary „Kalendarz Ewangelicki” z roku 1933. Pachnie kurzem i starością, na palcach zostawia brud. Przeleżał na strychu, rzucony pod strzechę, dobrych kilkadziesiąt lat. Na mocno pożółkłych, pomarszczonych kartkach widnieją znaki odciśnięte przez czas i przodków – zaschnięte owady, zasuszone kwiaty bratków i odręczne notatki stanowiące kronikę rodzinnych wydarzeń. Można w nich znaleźć nie tylko informacje, jaka była pogoda „od Łucyji do Wiliji”, bo przecież dawniej na podstawie aury panującej w tych 12 dniach do Wigilii Bożego Narodzenia prognozowano, jaka będzie pogoda w poszczególnych miesiącach nadchodzącego roku. Można tu także odczytać zapiski, kiedy kryte były poszczególne zwierzęta gospodarskie albo dowiedzieć się o zaciągniętej pożyczce, ale też o rodzących się w rodzinie dzieciach, czy innych[...]