miniatura

Było lato, tak jak teraz. Może nie tak upalne. Na stacji wrzask i rozgardiasz. Przydzielano jeden wagon na rodzinę. Na tych kilkunastu metrach kwadratowych trzeba było zmieścić pierzyny, wózki, meble, żywy inwentarz, zapasy zboża i żywności, porcelanę, pamiątki, wszystkich wybierających się w podróż krewnych – błyskawiczną syntezę dotychczasowego życia. Jedni upychali do wagonu co tylko się dało, wśród gdakania kur, protestów bydła, sąsiedzkich awantur, inni – wsiadali z jedną walizką. Za sobą zostawiali domy, pobielone drzewa w sadzie, krzaki porzeczek obsypane czerwonymi kiśćmi, skrzypiącą furtkę, co wymagała naprawy, ale jakoś tak zeszło. Drogę, którą chadzało się na niedzielne spacery, drewniany mostek z wyrżniętym gwoździem napisem „kocham Józię”, pola właśnie czekające na żniwa, cmentarz z grobami bliskich,[...]

miniatura

  Na początku był strach. „Ty chyba nie jedziesz?! Masz dziecko! Tak, jasne, trzeba wspierać, ale przecież nie można się narażać. Bądźmy odpowiedzialni”. Strach jest usłużny, podsuwa rozsądne argumenty. Czy to coś zmieni w skali ogólnej? Nie lepiej po prostu wysłać pieniądze? Człowiek cywilizowany rzadko angażuje się w działanie bezpośrednie, bo do wszystkiego są odpowiednie służby. Z drugiej strony – cała Ewangelia to historia bezpośredniego zaangażowania, często wbrew ludzkiemu rozsądkowi. Transport z darami dla Ukrainy zorganizowany przez parafię w Sycowie dzięki ogólnokościelnej zbiórce ogłoszonej m.in. w „Zwiastunie Ewangelickim” 21/2022 i na stronie www.luteranie.pl miał miejsce w dniach 9-11 grudnia 2022 roku. Zanim wyruszył, wiele czasu zajęły przygotowania – zebranie funduszy, zakupy, szykowanie paczek. Co komu[...]

miniatura

To zadziwiające, że wiele osób jest głodnych, choć wokół nas wyrzuca się tyle jedzenia. W Polsce rocznie 5 milionów ton. Żywność, do której wyprodukowania zużyto czas, glebę, energię i wodę, ostatecznie ląduje na śmietniku. Czy to ekologiczne? Czy to odpowiedzialne? Czy to chrześcijańskie? Zaczęło się przy okazji naszych ukraińskich gości, którzy przybyli do parafii w pierwszych tygodniach wojny. W pomieszczeniach plebanii w Sycowie zamieszkała grupa ponad dwudziestu osób. Nim ruszyły programy pomocowe, a co bardziej zaradni znaleźli pracę, trzeba było zapewnić gościom wyżywienie. Nasza parafia nie jest bogata, nie mamy atrakcyjnych nieruchomości przynoszących dochód ani zamożnych parafian płacących sowite składki. Spore wsparcie na początku zapewnili nam dobrzy ludzie, mieszkańcy miasta przychodzili z poczynionymi dla nas zakupami.[...]

miniatura

Nie pochodzę z przesadnie wierzącej rodziny, choć moich rodziców, jak wielu w latach 80. ubiegłego wieku dotknęło ożywienie religijne na fali walki z tzw. komuną. W okresie młodzieńczych poszukiwań jako – dość samotna – nastolatka w późnej podstawówce otarłam się o rzymskokatolickie grupy młodzieżowe przy moim kościele parafialnym w rodzinnym mieście. Jeździłam na rekolekcje, brałam udział w zlotach Taizé. Z tego okresu zostało mi kilka cennych doświadczeń czy przeżyć duchowych w wymiarze indywidualnym – jak choćby z Taizé w Pradze, gdzie spędziłam tydzień kompletnie sama jako 15-latka, bo zgubiłam swoją grupę. Telefonów komórkowych jeszcze nie wynaleziono, ale poradziłam sobie i spotkałam wielu życzliwych ludzi. Myślę teraz, że w moim przypadku kontakt z Transcendencją pojawiał się zawsze albo w całkowitej samotności, albo[...]