miniatura

  „Już przeszło czterdzieści lat jestem protestantką, nie mając o tem żywnego pojęcia!” – tak, parafrazując słowa molierowskiego pana Jourdain, mogłabym opisać swoją historię z chrześcijaństwem. Wychowałam się w ateistycznej rodzinie. Jednak choć w domu w ogóle nie mówiło się o Bogu, to dużo mówiło się o stosunku do człowieka i świata. Wartością była pracowitość, nauka, prawdomówność, aktywność społeczna. Do szkoły chodziłam w czasach, gdy lekcje religii odbywały się w salkach katechetycznych, a nie w szkole, więc tylko za pośrednictwem moich koleżanek dowiadywałam się o słowach księdza ostrzegającego mnie, że Bóg chce mnie ukarać za mój ateizm oferując mi piekielne męki. Byłam dobrą uczennicą i starałam się być grzeczną dziewczynką, więc w ogóle nie rozumiałam, dlaczego miałoby mnie to spotkać. Nie[...]