miniatura

  Od kilku lat lubię świąteczne reklamy. Nie lubię tych, które mają skłonić nas tylko do kupienia nowego telefonu albo odwiedzenia marketu, bo tanio będziemy mogli zaopatrzyć się w kolejne pięć kostek masła, a „promocja jest tylko w tym tygodniu”. Lubię takie, które niosą ze sobą ważny przekaz, skłaniają do myślenia. Najczęściej, kiedy rozpoczyna się kam­pania reklamowa, kilka razy możemy zobaczyć je w całości – najpierw długie, później ich skróty. Możemy obej­rzeć je w telewizji lub w Internecie. Ciekawe, czy w tym roku popularny serwis wysyłkowy skłoni nas do myślenia, przypomni o tym, o czym powinniśmy pamiętać nie tylko w święta? Czy reklamodawcy zwrócą uwagę na nasze relacje z bliskimi, na to, co robimy z powierzonym nam światem, jak dzielimy się tym co mamy, jak ulegamy komercji i pośpiechowi? Wiele z nich wzrusza,[...]

miniatura

  Kilka tygodni temu na nabożeństwie w Cieszynie mogłem odczytać list biskupa Kościoła Jerzego Samca i odpowiedzieć na prośbę o modlitwę za Białoruś. Sięgnąłem też do wywiadu z ks. Władimirem Tatarnikowem, który ukazał się na portalu ewangelicy.pl pod wymownym tytułem: Biliśmy w dzwony, aby milicja nie biła ludzi. Z troską od początku śledzę doniesienia z Białorusi, z nadzieją, że po tak wielu latach tamtejszy reżim zostanie obalony. W ten sposób trafiłem na emocjonalny internetowy wpis reportera Mariusza Szczygła, w którym zadał Białorusinom retoryczne pytanie: „Po co wam wolność?”. W tym samym wpisie odniósł się do słów Ericha Fromma, który w książce Ucieczka od wolności, poddał analizie silne pragnienie podporządkowywania się tkwiące w ludziach. Okazuje się, że dla części z nas cieszenie się wolnością nie jest[...]

miniatura

Do czego może doprowadzić mowa nienawiści, która będzie wspieraniem wrogości, niezadowolenia, uprzedzeń, ksenofobii? Albo obojętność objawiająca się w milczącym przyzwoleniu na rozwijające się zło, które nieraz już swój początek znajdowało „jedynie”w słowach, zanim słowa przeradzały się w czyny? Pokazuje to wiele przykładów znanych nam z przeszłości i tych współczesnych, z naszego życia. Wystarczy prześledzić lekcje naj­now­­szej historii. Wystarczy uświadomić sobie, jak był przedstawiany, jak przez długi czas przed jego zabójs­twem obmawiano go i grożono pre­zyden­towi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Jak zlekceważono fakt, że razem z innymi jedenastoma prezydentami polskich miast otrzymał polityczny akt zgonu albo fakt, że w podobnym czasie bezkarnie wieszano na szubienicy portrety europosłów. Wy­star­czy wyciągnąć[...]