miniatura

Przyjechałyśmy z różnych stron kraju, głównie z Górnego i Dolnego Śląska, a także z zagranicy: Czech, Niemiec, Holandii i Francji. Po gorących powitaniach w Domu Macierzystym Sióstr Diakonis, wśród radosnych rozmów, serdecznych uścisków i wybuchów śmiechu, każda z nas, w liczbie 40, otrzymała identyfikator i program zjazdu. Większość z nas, byłych uczennic „Roku służby dla Pana” w Diakonacie Żeńskim „Eben-Ezer”, nocowała w dzięgielowskim zamku. Dzięki staraniom właścicielki Urszuli Mazurek mogłyśmy czuć się tam swobodnie i komfortowo. Wspólne zakwaterowanie sprzyjało integracji, długim spacerom i rozmowom. Kilka pań gościło w Domu Macierzystym, a osoby mieszkające w pobliżu wracały na noc do swoich domów. Więź ze sobą i Bogiem Otwarcie trzeciego w historii zjazdu uczennic, który odbył się w dniach 21-23 czerwca 2024 roku[...]

miniatura

Rok 2024 witałam inaczej niż poprzednie lata. Pierwszy tydzień roku spędziłam w Tyńcu, uczestnicząc w „Ewangelickich rekolekcjach w ciszy”, prowadzonych przez ks. Grzegorza Olka. Było to dla mnie bardzo głębokie, duchowe przeżycie. Prowadzący rekolekcje wybrał niezwykłe miejsce – tynieckie opactwo benedyktynów. O tej porze roku miejsce to jest wyjątkowo puste i spokojne, nie ma tu tłumu gości, zwiedzających, turystów. Noworoczne przemyślenia Skupieniu i medytacji sprzyjał też czas, bo początek roku w naturalny sposób wyzwala w nas potrzebę refleksji, przemyślenia tego, co wydarzyło się w minionych miesiącach i jak to wpłynęło na nasze życie, na życie naszych bliskich i nasze z nimi relacje. Często też dokonujemy w tym czasie różnych podsumowań i podejmujemy decyzje o wprowadzeniu zmian w dziedzinach, które zależą od nas, staramy się[...]

miniatura

Najczęściej jest tak, że lata mijają nam szybko, a my, jak stwierdza psalmista, „ulatujemy”. Czasem jednak może się zdarzyć rok tak inny, tak niezwykły i pełen wydarzeń, że mamy wrażenie, iż mógłby zastąpić nawet kilkadziesiąt lat życia. Tak było w przypadku Roku służby dla Pana, w którym uczestniczyłam 40 lat temu, od jesieni 1983 do jesieni 1984 roku. Ten szczególny rok zdarzył się w moim życiu w najbardziej odpowiednim czasie. Właściwy czas Jako dwudziestolatka, po pierwszym roku studiów ekonomicznych, nie miałam sprecyzowanych życiowych planów. Niosłam ciężar przeżyć z dzieciństwa związanych z rozwodem moich rodziców, a potem alkoholizmem mojego ojczyma. Desperacko poszukiwałam miłości, poczucia bezpieczeństwa i sensu życia. Postanowiłam nie kontynuować studiów i 17 września 1983 roku, gdy diakonat obchodził jubileusz[...]