Wychowywałam się w rodzinie wielowyznaniowej, ta wielowyznaniowość była w każdym pokoleniu od dziesięcioleci. Chociaż pochodzę z regionu, gdzie mniejszości religijne żyją w diasporze, to w mojej rodzinie luteranie przeważali. Członkami najbliższej rodziny byli też prawosławni i katolicy. Od najmłodszych lat miałam świadomość, że jestem ewangeliczką. Nie miałam żadnych oporów przed przyznawaniem się do innego wyznania niż otaczająca większość. Nie zaznałam też żadnych przykrości z tego powodu. Może dlatego, że zawsze potrafiłam nawiązać dialog, wyjaśnić różnice, ale też pokazać, co nas łączy. W rodzinie panował głęboki szacunek dla innych wyznań, innej pobożności i wzajemne poszanowanie obchodzonych świąt. Biblia – wielka, gruba, ciężka księga (tak ją oceniałam w dzieciństwie), z kolorowymi ilustracjami –[...]
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.