Potrzebna jest nam dzisiaj mocna wiara. Jak na początku, gdy rodził się Kościół. Albo jak w czasie Reformacji. A może nawet bardziej, bo prześladowanych chrześcijan jest dziś więcej niż w pierwszych wiekach naszej ery. I zmagamy się z zagrożeniami, których w XVI wieku nie było. Jeszcze sto lat temu nie byliśmy w stanie jako ludzkość dokonać masowej samozagłady. Dzisiaj jest to niestety możliwe. Zgromadziliśmy tak wielkie arsenały broni nuklearnej, że moglibyśmy zniszczyć ziemię wielokrotnie. Do tego mamy do czynienia z zupełnie nieodpowiedzialną i nieakceptowalną postawą przywódcy jednego z mocarstw atomowych. Prezydent Rosji, która jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, powinien stać na straży światowego ładu, pokoju, tymczasem rozpętał wojnę z Ukrainą i zachowuje się agresywnie w stosunku do innych sąsiednich państw. Drugim[...]



