miniatura

Jest w naszym Kościele luterańskim pewien szczególny dla mnie filiał. Zawsze, gdy jestem tam na nabożeństwie, czuję z jego parafianami taką więź, którą trudno mi nazwać. I której nigdzie indziej nie doświadczam, chociaż bywałem na nabożeństwach w wielu parafiach, głównie Górnego Śląska, Śląska Cieszyńskiego i Opolszczyzny. To prawie jak więź rodzinna, a społeczność Stołu Pańskiego jest tam niezwykła. Nabożeństwa też są tam niezwykłe, chociaż porządek nabożeństwa jest taki sam jak we wszystkich innych parafiach – są pieśni, jest kazanie. Jednak odczucie bliskości Boga, Jego obecności, jest jakby wyraźniejsze. Być może to tylko moje subiektywne odczucie, ale zawsze czuję się tam dobrze. Zbór doświadczył bolesnej straty. W 2010 roku spłonął tamtejszy zabytkowy, drewniany kościół z XVI wieku, którego nie zdążyłem[...]

Musisz się zalogować aby zobaczyć zawartość. Proszę . Nie masz konta? Przyłącz się