miniatura

„Widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym, a kraj jego szaty wypełniał świątynię. Jego orszak stanowiły serafy, z których każdy miał po sześć skrzydeł, dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma zakrywał swoje nogi i na dwóch latał. I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały jego. (…) I rzekłem: Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów. Wtedy przyleciał do mnie jeden z serafów, mając w ręku rozżarzony węgielek, który szczypcami wziął z ołtarza, i dotknął moich ust, i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg i usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony. Potem usłyszałem głos Pana, który rzekł: Kogo poślę? I kto tam pójdzie? Tedy odpowiedziałem: Oto jestem, poślij mnie!”. Iz 6,1-8

Każdy z nas ma swój własny wizerunek Boga. W Internecie znalazłam stronę z wypowiedziami młodych ludzi na temat wyobrażenia Boga. Oto niektóre z nich:

„Ma białą szatę z niebieskim płaszczem. Jest mądry, opiekuńczy, pomysłowy”; „To po prostu stary dziadek z piorunem w ręce. Coś jak Zeus”; „Gdy byłem mały, myślałem, że to taki duszek Kasperek. Teraz nie potrafię »zobaczyć« Boga. Widzę tylko dookoła Niego światło, które oślepia”; „Mama mówi do córki: Pamiętaj kochanie, Bóg jest czarną kobietą i nie pozwól, by ktokolwiek wmówił ci, że jest starym, białym dziadem”.

Tworzenie wizerunku Boga to nie jednorazowy akt, lecz proces. Jak on powstaje? Dwutorowo. Jeden obraz płynie do nas z Biblii, natomiast drugi jest wytworem doświadczeń, emocji, które są wewnątrz nas. Na ten drugi obraz ma wpływ otoczenie, czyli rodzice, przyjaciele, sąsiedzi, nauczyciele, duchowni. To tak, jakby obraz płynął jednocześnie z dwóch rzutników. Obrazy biblijne i obrazy zabarwione naszą codziennością czasem są spójne, a czasem całkiem sprzeczne – w ten sposób powstaje zniekształcony obraz Boga.

Bóg objawia człowiekowi swoje oblicze w Biblii. Każda historia biblijna odsłania trochę więcej. W wizji proroka Izajasza Bóg jawi się na wzór bliskowschodniego króla, który jest otoczony sługami i działa za ich pośrednictwem. Rolę sług pełnią serafy. Stworzenia te nazywają Boga po trzykroć świętym. W języku hebrajskim trzykrotne użycie przymiotnika oznacza, że występuje on w stopniu najwyższym. Bliskość najświętszego Boga napełnia proroka strachem. Izajasz znał historię Mojżesza, więc wiedział, że człowiek nie może oglądać oblicza Boga i pozostać przy życiu (por. 2 Mż 3,1-10). Jest przerażony – ale nie obecnością Boga! Izajasz jest przerażony, że jego grzeszność znajduje się tak blisko Świętego Boga. Mówi: „Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów”. Wtedy dzieje się rzecz niezwykła, jeden z serafów dotyka ust proroka rozżarzonym węgielkiem. Ogień jest nie tylko siłą niszczącą, ale ma też właściwości oczyszczające. Powołanie Izajasza na proroka było zarazem jego oczyszczeniem.

Nasze życie – słowa i czyny – kształtują obraz Boga w umysłach naszych najbliższych. Czy zdajemy sobie sprawę, że mamy na to wpływ? To dzieje się automatycznie, czy tego chcemy, czy nie. Czy wizerunek, który im przekazujemy, jest spójny z biblijnym obrazem? Jeśli uświadomimy sobie, jaka ciąży na nas odpowiedzialność, to możemy być równie mocno przerażeni jak Izajasz! Nie samym obrazem Boga, ale naszym, zabarwionym grzechem, przekazem. Ale Bóg może oczyścić nas, tak jak Izajasza! Gdy czujemy się słabi, grzeszni, to szczera rozmowa z Bogiem ma moc oczyszczającego ognia: „usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony. Potem usłyszałem głos Pana, który rzekł: Kogo poślę? I kto tam pójdzie? Tedy odpowiedziałem: Oto jestem, poślij mnie”. W Niedzielę Trójcy Świętej warto sobie uzmysłowić, że każdy z nas jest prorokiem, a mówiąc językiem współczesnym, projektorem przekazującym obraz Boga Jahwe. Amen.

Święto Trójca Święta