miniatura

– jak dostrzec i odczuć Ducha Świętego?

Najbardziej znaną biblijną historią o Duchu Świętym jest chyba Łukaszowa relacja o Jego zesłaniu, zawarta w drugim rozdziale Dziejów Apostolskich. Ewangelista opisuje tam grupę uczniów zebranych na modlitwie.

Są szczęśliwi, bo kilka tygodni temu ich ukrzyżowany Mistrz i Nauczyciel wstał z martwych. Przebywali z nim przez ostatnich czterdzieści dni. Później jednak, w tajemniczy sposób, wstąpił na obłoku do niebios. To z kolei był raczej powód do smutku. Zachłyśnięci radością zmartwychwstania nie spodziewali się ponownego rozstania. Nie dali jednak za wygraną – trwali w modlitwie.

W dziesięć dni po wniebowstąpieniu Mistrza także spotkali się na modlitwie. Wtedy stało się coś niespodziewanego. W pomieszczeniu, gdzie przebywali, ukazały się języki ognia, które rozdzielając się usiadły na każdym z nich. Zdumieni uczniowie zaczęli prorokować w obcych nawet dla siebie językach. Zwiastowali Ewangelię tak, że każdy przybysz i obcokrajowiec mógł usłyszeć Słowo Boże w ojczystej mowie. Cóż za mocne wejście! Cóż za spektakularne działanie Boga przez Ducha Świętego!

Starotestamentowe objawienia

W świetle tej pełnej ekspresji historii należy jednak postawić pytanie o Ducha Świętego w czasach przed dniem Jego zesłania. Czy, gdzie i kiedy się pojawiał?

Duch Święty działał właściwie od początków czasów biblijnych. W ogrodzie Eden jako Duch przechadzał się w powiewie dziennym, jako Duch rozmawiał z Noem, później z Abrahamem, Izaakiem, Izraelem. Jako Duch wreszcie przemawiał Pan Bóg do Mojżesza w gorejącym krzewie na jednym ze zboczy góry Synaj. Kiedy po wyprowadzeniu ludu Bożego z Egiptu Mojżesz ponownie dotarł do Synaju, także tam przemawiał do niego Boży Duch. W 33. rozdziale 2. Księgi Mojżeszowej jest nawet mowa o tym, że Bóg przemawiał do Mojżesza twarzą w twarz. Niemniej wszystko wskazuje na to, że czynił to także pod postacią Ducha Świętego. W wyrażeniu „twarzą w twarz”, bardziej bowiem chodzi o bliski kontakt, jaki Mojżesz miał z Wszechmogącym, niż o oglądanie Bożego oblicza.

Szczególnie obecność Ducha Świętego, określanego jako Anioł Pański, Duch Boży, zaznaczona jest w Jego kontaktach z kapłanami – Helim i Samuelem oraz mężami Bożymi – Eliaszem i Elizeuszem. Podobnie rzecz ma się właściwie we wszystkich księgach prorockich. Tam większość proroków rozpoczyna swoje przemówienia i wizje od charakterystycznego wstępu: „I doszło mnie Słowo Pana tej treści”. Owo Słowo zostało im objawione właśnie przez postać Ducha Świętego. Duch nakazywał, by prorocy przekazywali podaną treść dalej – Bożemu ludowi.

W nowotestamentowych czasach

Szczególne objawienie Ducha Świętego ma miejsce na kartach czterech Ewangelii, gdzie ukazuje się On podczas chrztu Jezusa w Jordanie pod postacią gołębicy. W tym momencie także rozległ się z nieba głos „Ten jest Syn mój umiłowany”.

Później Jezus rozsyłając uczniów w świat, by głosili Ewangelię, daje im moc do zwiastowania, uzdrawiania i wyganiania demonów. Można przypuszczać, że w ten sposób Zbawiciel udzielił uczniom Ducha Świętego. Warto też wspomnieć o wydarzeniu odnotowanym przez ewangelistę Jana, kiedy to Jezus po zmartwychwstaniu daje uczniom moc do odpuszczania i zatrzymywania grzechów, udzielając jednocześnie Ducha Świętego swoim tchnieniem. Co ciekawe, pozostali ewangeliści przemilczają ten ostatni fakt, a Łukasz przypomina, że Jezus kazał czekać uczniom w Jerozolimie do czasu „zesłania mocy z nieba”.

Kościół – efekt działania

Najbardziej jednak spektakularnym momentem objawienia się Ducha Świętego jest Jego udzielenie apostołom w dniu Zielonych Świąt. Stosunkowo szybko można było dostrzec efekty działania Bożego Ducha przez apostołów. Filip przyłączył się do podróżującego dworzanina królowej Etiopii. Ten dał się przekonać Słowu Ewangelii i został ochrzczony. Przywiózł Dobrą Nowinę do swego kraju i przekazał ją dalej. W ten sposób powstał Kościół koptyjski. W Jerozolimie natomiast powstał pierwszy chrześcijański zbór na czele z apostołem Piotrem. Duch Święty szczególnie działał przez apostoła Pawła, choć ten nie brał udziału w wydarzeniu Zielonych Świąt. Niemniej dzięki Duchowi Bożemu Paweł miał siłę do licznych podróży, zakładania nowych zborów, utrzymywania z nimi kontaktu poprzez pisanie listów.

Warto zastanowić się nad działaniem i obecnością Ducha Świętego w czasach pobiblijnych, a szczególnie w dzisiejszym świecie. Łatwo sformułować wniosek, że dzisiaj trudno jest dostrzec działanie Ducha Świętego. Nie ma już przecież objawień, jakie były udziałem patriarchów, Mojżesza czy też proroków. Gdy podczas nabożeństwa przeżywamy chrzest, nie towarzyszy mu pojawienie się gołębicy. Trudno tym bardziej szukać spektakularnych sposobów obcojęzycznego, niezrozumiałego zwiastowania. Ludzkie myślenie oczekuje od Boga, Ducha Świętego cudownego działania, widowiskowych zjawisk, które oddziałują na wyobraźnię, a którym trudno się oprzeć. Bóg w Duchu Świętym niekoniecznie musi działać tak widowiskowo, jak niegdyś. Współczesny człowiek może mieć problem z rozpoznaniem, kiedy Duch Boży przemawia do niego, ci bowiem którzy do nas przemawiają, nie mają już nad swoją głową symbolicznego płomyka. Jak zatem Go dostrzec? W jaki sposób spotkać?

Warto wspomnieć, że o dar Ducha Świętego dla przyszłego duchownego prosi zbór i cały Kościół podczas ordynacji. W podniosłym, liturgicznym akcie ma miejsce błogosławienie młodego księdza przez biskupów, którzy nakładają na jego głowę ręce i wypowiadają cytaty biblijne. Nie jest to połączone z takimi zjawiskami, jak w dzień Zielonych Świąt, co jednak nie wyklucza doznania takiego samego cudu. Mimo braku dodatkowych efektów, aktu tego nie można traktować tylko jako czynności liturgicznej o symbolicznym charakterze.

Gdzie można spotkać w dzisiejszych czasach Bożego Ducha? Odpowiedź nasuwa się niemal automatycznie – w Kościele. Jezus z Nazaretu obiecał, że gdzie ludzie gromadzą się w Jego imieniu, tam On będzie pośród nich. Ta obietnica została spełniona. Tam, gdzie spotykają się członkowie Kościoła, Duch Święty jest razem z nimi. Tam też towarzyszy księdzu zwiastującemu Boże prawdy, tam jest wyczuwalny w trakcie nabożeństwowej społeczności.

Jego narzędziami są ludzie

Duch Święty nie przemawia już do człowieka bezpośrednio, jak czynił to w czasach patriarchów i proroków. Wykorzystuje ludzi zwiastujących Jego słowa. Ludzie stają się Jego narzędziami. Oczywiście zwiastowanie nie odbywa się w ten sposób, że Duch Święty szepcze księdzu do ucha treść kazania, a ten tylko je głośno powtarza. Jest pewien niemieckojęzyczny dowcip doskonale obrazujący błędność takiego myślenia. Otóż, spotkało się kiedyś dwóch księży, jeden z nich miał na imię Paul. Paul prosił kolegę o radę, bo miał problem z napisaniem niedzielnego kazania. Na to ten drugi odpowiedział: „Otwórz się na działanie Ducha, nie przygotowuj się nadmiernie. Gdy już w niedzielę staniesz na ambonie, poproś Ducha Świętego, by przez Ciebie przemawiał i czekaj”. Pocieszony Paul postanowił sprawdzić radę kolegi w praktyce. Nie przygotował się do nabożeństwa, przed kazaniem pomodlił się tylko do Ducha Świętego o pomoc i czekał. Ludzie w ławkach czekali, cóż też powie im dzisiaj w kazaniu. Nagle zaskoczony, niefrasobliwy kaznodzieja usłyszał głos: „Paul! Paul! Du bist faul!” – co znaczy: „Pawle! Pawle! Jesteś leniem”! Ten zabawny przykład pokazuje, że Bóg przestał działać już w ów spektakularny sposób, co nie oznacza, że nie działa w ogóle.

Duch Święty ma działać przede wszystkim w czasie przygotowań do nabożeństwa, w studiowaniu komentarzy, Pisma Świętego. Wtedy szczególnie trzeba prosić o Jego działanie. Na ambonie jest już zbyt późno. Wtedy też uaktywnia się Jego moc powierzona duchownemu w trakcie jego ordynacji. Duch Święty działa w słuchających, kiedy usłyszane kazanie skłania do własnych przemyśleń. Kiedy słuchacz może powiedzieć: „Dziś usłyszałem coś, co mnie wewnętrznie poruszyło i skłoniło do dalszych refleksji Słowo, które nie rozwiązało wszystkich moich problemów, ale stało się balsamem dla strapionej duszy” – wtedy możemy stwierdzić, że Duch Święty zadziałał.

Dla wielu chrześcijan szczególnie ważnym atrybutem i znakiem posiadania Ducha Bożego jest mówienie językami. Z drugiej jednak strony ważniejsze jest bycie zrozumiałym przez słuchaczy w głoszeniu Bożych prawd. Cóż dają obce, niezrozumiałe słowa, jeśli mało kto je pojmie? O wiele ważniejsze jest proste formułowanie zdań i używanie nieskomplikowanych pojęć we własnym języku.

Duch Święty nieustannie działa i nieustannie jest obecny we wszelkich przygotowaniach do głoszenia Słowa Bożego i w samym zwiastowaniu. Jego moc objawia się i w tym, że ksiądz, mając napisane i wyuczone kazanie, na ambonie porusza kwestie, których wcześniej nie miał zamiaru podejmować. To też jest działanie Ducha.

Działa w różnych miejscach

Niezliczone są miejsca Jego działania i posługiwania się ludźmi jako swoimi narzędziami. Jest obecny na każdym nabożeństwie, rozważaniu, na szkółce niedzielnej, na lekcji religii, na spotkaniach młodzieżowych, godzinach biblijnych, kołach pań itp. Nie można Go zobaczyć, nie można Go dotknąć, ale można go „usłyszeć”!

Boży Duch szczególnie działa przez dzieci, kiedy na przykład mówią, że: „Najfajniejszy jest Pan Jezus i najbardziej Mu ufamy”. Duch działa, kiedy na lekcji religii katecheta nie kończy opowiadania biblijnej historii, bo dzieci same chcą przedstawić jej dalszą treść. Widać wtedy, że Duch Święty działa szczególnie w ich domach, kiedy rodzice czytają swym pociechom Biblię.

Duch działa w każdej rozmowie o Bogu, kiedy ludzie wzajemnie się wspierają i pokrzepiają. Jako duchowny odczuwam tę obecność, gdy w mojej parafii panie z koła pań dzielą się swoimi przeżyciami, kiedy młodzież opowiada o swojej relacji z Wszechmogącym i nie wstydzi się swoich wyznań. Kiedy wierni po nabożeństwie nie mówią: „Dobrze ksiądz powiedział, tak głośno…”, ale gdy czuję przy pożegnaniu mocny uścisk dłoni i ciche „Dziękuję”. Gdy słyszę od umierającego, prawie nieprzytomnego człowieka słowa „Bóg zapłać!”, gdy ten ostatkiem sił przyjął Sakrament Ołtarza. Czasem są to tylko ulotne, bardzo krótkie chwile. Ale wtedy na pewno wiem – Duch Święty działa i jest obecny.

Choć nie widujemy Go jako gołębicy czy jako płomyków ognia nad głowami i nie odczuwamy Jego działania w sposób nadprzyrodzony, to Duch Święty nadal jest w świecie obecny i działa. Sprawi, że żadna siła nie będzie w stanie zaszkodzić Jego Kościołowi. Trzeba być tylko świadomym Jego działania we współczesności i na nie się otwierać.

W tej rubryce prezentujemy ważne i ciekawe teksty, które ukazały się na naszych łamach. Tym razem przypominamy fragmenty tekstu ze „Zwiastuna Ewangelickiego” 10/2007, w którym autor, wtedy jeszcze ksiądz, dzieli się ważnymi refleksjami na temat Ducha Świętego.